Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA Iwona (niezweryfikowane), Nie, 2011-01-23 01:33
Polska zaprasza repatriantów ze "stanów" (Kazach). Ludzie przyjeżdżają w nieznane, prawie bez znajomości Polszczyzny.
Żyli jakąś ułudą, że w Polsce gruszki na wierzbie. Dotychczas mieszkali w dziczy, ale mieli drewno, grunta. Było biednie, ale teraz to prawdziwa nędza.
Wegetuję w internacie dla cudzoziemców we Francji. Mam koleżanki z "biednej Afryki"; nawet z Burkina Faso. Rozmawiamy o naszej niedoli. Mówię o swoich "dochodach": emerytura za 35 lat pracy - 150_€ miesięcznie. Gruba odpowiada "to dobrze; na trzy dni". Poprawiam ją, że na miesiąc. Znowu nie pojęła. Na 4 dni też dobrze. Kolejna poprawka. "Nie! Na tydzień to za mało".Nie przyjmuje do wiadomości ze to miesięczna.
Mam polskie obywatelstwo, którego nie da się zrzec, ale rodziców miałam Niemców i urodziłam się w powojennym Szczecinie. Nie było wtedy żadnego USC w Szczecinie i matka pojechała do Stargardu po metrykę, bo tutaj już USC powstawał. Rodziła mnie w domu, a do mojego aktu urodzenia bezpieka dołożyła świadectwo ze stargardzkiego szpitala. Papier biały, jak z lat 70, czerwone pieczątki. Ojciec dostał wyrok śmierci jesienią 1946. Nauczyciel miał induktor minerski. Pomówiono go o dywersję. Wiec przypisano mi ojca Polaka: osobę, której nigdy nie było. Polska nie chce odkręcić przekrętów bezpieki.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
W Polsce gruszki na wierzbie
Polska zaprasza repatriantów ze "stanów" (Kazach). Ludzie przyjeżdżają w nieznane, prawie bez znajomości Polszczyzny.
Żyli jakąś ułudą, że w Polsce gruszki na wierzbie. Dotychczas mieszkali w dziczy, ale mieli drewno, grunta. Było biednie, ale teraz to prawdziwa nędza.
Wegetuję w internacie dla cudzoziemców we Francji. Mam koleżanki z "biednej Afryki"; nawet z Burkina Faso. Rozmawiamy o naszej niedoli. Mówię o swoich "dochodach": emerytura za 35 lat pracy - 150_€ miesięcznie. Gruba odpowiada "to dobrze; na trzy dni". Poprawiam ją, że na miesiąc. Znowu nie pojęła. Na 4 dni też dobrze. Kolejna poprawka. "Nie! Na tydzień to za mało".Nie przyjmuje do wiadomości ze to miesięczna.
Mam polskie obywatelstwo, którego nie da się zrzec, ale rodziców miałam Niemców i urodziłam się w powojennym Szczecinie. Nie było wtedy żadnego USC w Szczecinie i matka pojechała do Stargardu po metrykę, bo tutaj już USC powstawał. Rodziła mnie w domu, a do mojego aktu urodzenia bezpieka dołożyła świadectwo ze stargardzkiego szpitala. Papier biały, jak z lat 70, czerwone pieczątki. Ojciec dostał wyrok śmierci jesienią 1946. Nauczyciel miał induktor minerski. Pomówiono go o dywersję. Wiec przypisano mi ojca Polaka: osobę, której nigdy nie było. Polska nie chce odkręcić przekrętów bezpieki.