Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2008-05-18 19:13
Marihuana to co innego niż jakieś twarde narkotyki, a co do szkodliwości tych ostatnich to dobrze napisał Malatesta już dawno temu w tekście "Zbrodnia i kara" w 1922:
"We Francji są surowe prawa przeciwko sprzedaży narkotyków i przeciwko tym, którzy je zażywają. I jak zwykle, plaga rozszerza się, pomimo, a być może z powodu praw. Tak samo w reszcie Europy i w Ameryce. Doktor Courtois Suffit, z Francuskiej Akademii Medycznej, który już w zeszłym 1921 r. uderzał na alarm przeciwko zagrożeniom kokainy, zauważa nieskuteczność przepisów karnych i domaga się nowych i surowszych praw.
To stary błąd ustawodawców, wbrew doświadczeniom niezmiennie pokazujacym, że prawo, choćby barbarzyńskie, nigdy nie służyło zwalczaniu rozpusty i zniechęcaniu do przestępstw. Im surowsze kary wobec konsumentów i handlarzy kokainy, tym większe zainteresowanie owocem zakazanym i fascynacja ryzykiem, na jakie naraża się konsument oraz tym większe dochody spekulantów, chciwych pieniędzy.
Dlatego nie ma sensu oczekiwac czegokolwiek od prawa. Musimy zaproponować inne rozwiązanie. Znieśmy restrykcje nakładane na używanie i sprzedaż kokainy i otwórzmy kioski, gdzie byłyby sprzedawane po cenie kosztu albo nawet poniżej kosztu własnego. A następnie zróbmy wielką kampanię propagandową, wyjaśniającą społeczeństwu zagrożenie kokainy i pozwólmy mu samemu je zobaczyć – nikt nie będzie prowadzil kontrpropagandy, ponieważ nikt nie bedzie już mógł korzystać na nieszczęściu uzależnionych od kokainy.
Na pewno szkodliwe użycie kokainy nie zniknęłoby zupełnie, ponieważ przyczyny społeczne, które pchają tych nieszczęśników do jej używania nadal istniałyby. Ale w każdym razie zło byłoby mniejsze, ponieważ nikt nie mógłby odnosic zysków z jej sprzedaży i nikt nie mógłby spekulować na polowaniu na spekulantów."
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Marihuana to co innego niż
Marihuana to co innego niż jakieś twarde narkotyki, a co do szkodliwości tych ostatnich to dobrze napisał Malatesta już dawno temu w tekście "Zbrodnia i kara" w 1922:
"We Francji są surowe prawa przeciwko sprzedaży narkotyków i przeciwko tym, którzy je zażywają. I jak zwykle, plaga rozszerza się, pomimo, a być może z powodu praw. Tak samo w reszcie Europy i w Ameryce. Doktor Courtois Suffit, z Francuskiej Akademii Medycznej, który już w zeszłym 1921 r. uderzał na alarm przeciwko zagrożeniom kokainy, zauważa nieskuteczność przepisów karnych i domaga się nowych i surowszych praw.
To stary błąd ustawodawców, wbrew doświadczeniom niezmiennie pokazujacym, że prawo, choćby barbarzyńskie, nigdy nie służyło zwalczaniu rozpusty i zniechęcaniu do przestępstw. Im surowsze kary wobec konsumentów i handlarzy kokainy, tym większe zainteresowanie owocem zakazanym i fascynacja ryzykiem, na jakie naraża się konsument oraz tym większe dochody spekulantów, chciwych pieniędzy.
Dlatego nie ma sensu oczekiwac czegokolwiek od prawa. Musimy zaproponować inne rozwiązanie. Znieśmy restrykcje nakładane na używanie i sprzedaż kokainy i otwórzmy kioski, gdzie byłyby sprzedawane po cenie kosztu albo nawet poniżej kosztu własnego. A następnie zróbmy wielką kampanię propagandową, wyjaśniającą społeczeństwu zagrożenie kokainy i pozwólmy mu samemu je zobaczyć – nikt nie będzie prowadzil kontrpropagandy, ponieważ nikt nie bedzie już mógł korzystać na nieszczęściu uzależnionych od kokainy.
Na pewno szkodliwe użycie kokainy nie zniknęłoby zupełnie, ponieważ przyczyny społeczne, które pchają tych nieszczęśników do jej używania nadal istniałyby. Ale w każdym razie zło byłoby mniejsze, ponieważ nikt nie mógłby odnosic zysków z jej sprzedaży i nikt nie mógłby spekulować na polowaniu na spekulantów."