Dodaj nową odpowiedź
Chomsky pod czarno-czerwoną flagą
oski, Sob, 2008-05-24 09:37 Publicystyka | Recenzje | Ruch anarchistycznyZ radością powitałem pojawienie się kolejnej pozycji Noama Chomsky’ego na polskim rynku wydawniczym. Pozytywne uczucia spotęgował fakt, iż książka została wprowadzona do obiegu przez wydawnictwo ideologicznie bliskie zarówno autorowi Zysk ponad ludzi, jak piszącemu tę recenzję. Ponadto znaczną zawartość omawianego dzieła stanowią teksty poświęcone anarchizmowi. Autorytet naukowy z prestiżowego MIT, Amerykanin, znany nawet w Polsce, ceniony za swoje osiągnięcia w dziedzinie języka, pojawia się, dzierżąc dumnie czarno-czerwoną flagę. Już nie w przypisie, nie na marginesie, to już nie zdjęcie Bakunina w portfelu, które dostrzeże uważny czytelnik, ale sztandar, którego ciężko nie zauważyć, który wypadałoby skomentować. Toteż cisza raczej.
Z powodu ciszy, trochę na złość, trochę na przekór, trochę, a może nawet bardziej, ku nauce, recenzję swoją skoncentruję na anarchizmie N. Chomsky’ego. Sama pozycja wydana przez Bractwo Trojka jest przekrojowa, starająca się objąć całość działalności amerykańskiego uczonego. Znajdziemy tam eseje i wywiady na temat języka, mediów, terroryzmu, wojny… pola, na których działał i pracował przez całe swoje życie, teraz przypominane, komentowane, rozjaśniane.
N. Chomsky nie jest teoretykiem anarchizmu, a jedynie sympatykiem, komentatorem, jak i populizatorem idei społecznej wolności i równości. Skromna rola, jaką sobie przypisuje, wydaje się być, przynajmniej na polskim gruncie, rewolucyjna, nie do przecenienia. Biorąc pod uwagę niemal nieobecność teorii radykalnej w dyskursie społecznym, jej marginalizację i niemalże niedostępność, to dokonania N. Chomsky’ego jawią się jako istotne, odkrywcze. Tym bardziej, że nie jest to anarchizm prokapitalistyczny, radykalna odmiana libertarianizmu czy też skrajnie indywidualistyczny, lecz społeczny, lewicowy. Konsekwentny anarchista, stwierdza N. Chomsky, będzie socjalistą, ale socjalistą specyficznym, wolnościowym. Tym samym będzie się sprzeciwiał zawłaszczeniu środków produkcji przez jakąś elitę partyjną czy państwową.
Opowiadając się za anarchizmem rozumianym jako wolnościowy socjalizm łączący się z radykalnym marksizmem w wydaniu np. Antona Pannekoeka, N. Chomsky postara się odpowiedzieć na pytania o aktualność tej radykalnej teorii, jak również o jej praktyczną przydatność. Czy anarchizm społeczny jest w stanie analizować obecne problemy polityczne, ekonomiczne itd.? Czy stanowi on realną alternatywę dla neoliberalnego porządku czy też raczej jest teorią jałową, bezpłodną? Gdyby posłuchać odpowiedzi udzielanej przez ideologów systemu czy czytelników podręczników o rozszerzonym programie, usłyszelibyśmy zapewne, że anarchizm to utopia, marzenie, może i ładne i już na pewno, podobnie jak teoria K. Marksa, należy do XIX wieku. Tymczasem perspektywa N. Chomsky’ego jest diametralnie inna. Amerykański uczony stwierdza, że anarchizm wyprzedził swój czas i że dopiero teraz można liczyć na jego zastosowanie, jak również perspektywa teoretyczna wolnościowego socjalizmu stawia współczesne problemy w odpowiednim świetle, zwraca uwagę na rzeczy, które klasyczna teoria nie dostrzegała. W perspektywie tej N. Chomsky nie jest osamotniony. Wielu badaczy związanych choćby z postanarchizmem wskazuje na anarchistyczne korzenie postmodernizmu, twórczości M. Foucaula czy sławnego dziś G. Agambena.
Rozmiary recenzji nie pozwalają na rekonstrukcję argumentacji N. Chomsky’ego i na szczegółową analizę jego poglądów. Tekst ten ma jedynie zachęcić czy też poinformować, potencjalnego czytelnika/czytelniczkę. Ci, co sięgną po książkę, będą mieli okazję przekonać się sami, co też ten wariat z MIT powypisywał. A jest to pozycja interesująca, nie tylko dla anarchistów, lewaków czy alterglobalistów. W Polsce zaś jest dziełem istotnym, przynoszącym inne spojrzenie niż to ustanowione.
Tekst ukazał się tutaj