Dodaj nową odpowiedź

Wydaje mi się, że wątek kluczowy jest próbą upolitycznienia wandalizmu (czy też sabotażu). Zamiast „bezmyślnego” byłby... [złośliwie] „ekonomicznie racjonalny”. Trochę tak jak w luddyzmie, chodzi o pokazanie, że koszty usług (tu: medycznych) nie ograniczają się tylko do ceny zakupu. Główny problem dla biednych/biedniejszych to zagarnięcie kluczowych zasobów przez bogatych/bogatszych.

Żyjesz w realnym kapitalizmie! Naprawdę uważasz, że dobrobyt zależy od ilości dostępnych dóbr? Jeśli niszczone samochody będą ubezpieczone, to cały ten wandalizm sprowadzi się do uciążliwości. Dobrobytowi jako pewnej całości nie umniejszy, ale może opóźni/utrudni jego dystrybucję tylko wśród elit.

Ale ważne jest jakoś określić (tj. podjąć decyzję) co to znaczy bogaty [marka, rocznik, dzielnica, nie wiem], bo inaczej kończy się napie..alanką wszystkich ze wszystkimi (Hobbes). Tak jak niedawno we Francji podczas zamieszek, gdzie zbyt często płonęły samochody sąsiadów z blokowisk po prostu, a te z bogatych dzielnic pozostały nienaruszone.

p.s. A jak ukradniesz, to kupią sobie nowy – po co pomagać korporacjom? ;)