Dodaj nową odpowiedź

W każdym tkwi dziecko? A

W każdym tkwi dziecko? A dziecko nie jest człowiekiem, tylko, że na innym etapie rozwoju niż - ten mityczny - dorosły? Pewne zachowania z lat dziecięcych nie mogą zniknąć, bo to na nich uczymy się życia i to one stanowią oś, wokół której później wykształcamy własną osobowość (lub jest wykształcana, niekoniecznie znów przez nas samych tylko i wyłącznie) - w mniej lub bardziej zmienionej formie, więc wydaje mnie się, że gdyby ktoś chciałby się wyzbyć dziecka, to musiałby po prostu umrzeć. A matematyki od czego zaczynamy się uczyć? Od dodawania i odejmowania pojedynczych liczb. Później przychodzi mnożenie, słupki, równania, układy równań, całki, matryce, liczby urojone i tak dalej, i tak dalej. Czy to znaczy, że człowiek już wtedy nie powinien dodawać ani odejmować? Może i robi to na innych liczbach, ale cały czas to umie i od tego się zaczęło. Więc co? Nadal tkwi w nas słaba znajomość matematyki? Wątpię.

Tak mnie się nasunęło. No offence! :-)

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.