Dodaj nową odpowiedź

Skoro toczy się taka

Skoro toczy się taka dyskusja, dodam swoje zdanie, choć już wiadomo, że pewne środowisko nie będzie się z tym zgadzać:

1. Nie zgadzam się, że trzeba współpracować z samym diabłem, ale w akcjach solidarnościowych nie chcę zniechęcać ludzi z lewicy bo pewnie każde poparcie jest mile widziane z punktu widzenia poszkodowanego. Choć są pewne granice. Niestety czasami partie polityczne próbują skorzystać z takich sytuacji, aby zdobyć kapitał i jeśli można bez nich dać sobie radę, to będzie lepiej. Ale nie oceniam tych, którzy biorą taką pomoc, jeśli nie mają innego wyboru. Natomiast, jak partie lewicowe czy inne takie grupy przychodzą na demo, byłoby lepiej gdyby zrobili transparent o sprawie, a nie tylko machali partyjnymi flagami. Uważam taką autopromocję za nieładną.

2. Mieć kilku lewaków na demonstracji, a robić z nimi koalicję cały czas to dwie różne sprawy. Uważam strategię budowania szerokiej lewicy z partyjnymi za błędną. W sytuacji IP w Warszawie, mamy do czynienia z pytaniem np o współdziałanie w jednej organizacji z Piotrem Ikonowiczem. Uważam to za błąd, że został przyjęty do organizacji, która mówi o anarchizmie. Nie dlatego, że nie jest anarchistą, ale ponieważ jest antyanarchistą i aktywnie promuje etatyzm i uczestnictwo w polityce. To był błąd, ale gorsze jeszcze, że po tym jak on startował (z listy Samoobrony), nie został usunięty z organizacji. Nie znam żadnej innej organizacji bliskiej @, która by pozwoliła swoim członkom kandydować w wyborach ogólnokrajowych. A przepuszczam, że wiele organizacji lewicowych by jego wyrzuciło za kandydowanie z takiej listy.

Jak ktoś żyje w ograniczonej części getta lewicowego, może nie widzi nic złego w tym, ale nawet wielu na lewicy uważa to za kompromitację.

Nie chodzi mi o Ikonowicza osobiście, tylko o pewne zasady. Jeśli nie jesteśmy za uczestnictwem w polityce, dlaczego członkowie "naszych" organizacji kandydują?

3. Uważam za stereotyp takie twierdzenia, że niby ktoś, który nie lubi polityków czy trockistowskich entrystów jest skazany na marginalizację albo musi być niepełnoletni i mieszkać z mamą. Jak rozmawiam z ludźmi, widzę, że wielu z nich nie lubi polityków i to jest, moim zdaniem, rozsądna reakcja wobec nich. Jak rozmawiam z ludźmi, widzę, że niektórzy są wyalienowani obecnością lewicowych działaczy na każdej pikiecie, bo niektórzy ich zapraszają na każdą pikietę. Więc od lat to też dzieli ludzi. Bartek mówi o "tolerancji", ale uważam że nie o to chodzi. Trzeba rozmawiać z ludźmi o innych poglądach, tak. Ale pojęcie "tolerancji" pochodzi z ruchów liberalnych i jest najbardziej popularne wśród aktywistów działających na rzecz praw człowieka itd. Anarchiści, którzy mają pewien pozytywny program przyznają, że nie mogą realizować go zachowując "tolerancję" wobec wrogów tych pojęć. Ci, którzy chcą być "tolerancyjni" wobec rasistów, czy pracodawców, moim zdaniem, są naprawdę tymi, którzy nie żyją w rzeczywistości.

4. Widać, że niektórzy są bardzo tolerancyjni i że nie przeszkadza im mieć Ikonowicza czy jemu podobnych w swoich organizacji. Jednak są o wiele mniej tolerancyjni jak ktoś krytykuje taki stan rzeczy. Nie dziwi mnie więc, że ludzie piszą anonimowe komentarze, choć sama bardzo nie lubię anonimów. Boją się powiedzieć wam to wprost bo, jak przepuszczam, są ludzie, którym zależy na waszej dobrej opinii, czyli może nawet ludzie z twojej organizacji czy środowiska. Na internecie jednak trudno o tym pogadać bo ta dyskusja, moim zdaniem, powinna mieć miejsce bez udziału autorytarnych lewaków.

5. Do Jacka: da się zarejestrować niehierarchiczne związki. Niestety, IP zostało zarejestrowane bez udziału lub zezwolenia większości członków. Gdyby było inaczej, jestem pewna, że rezultaty byłyby lepsze. Niektórzy w organizacji, jak słyszałam, chcą zmian statutowych, niektórym to jest obojętne.

Jako anarchistka, uważam następujące punkty za niezbędne w organizacji odwołującej się do anarchizmu:

a. niehierarchiczność
b. odwoływalność delegatów
c. ograniczenie mandatów delegatów (głosowanie przed decyzją, a nie ratyfikacja po fakcie)
d. niezależność od partii politycznych
e. bardziej radykalne podejście niż u ugodowych związków

Oczywiście, wiem, że trudno w obecnym społeczeństwie zawsze działać zgodnie z tymi zasadami. Jednak jak ludzie rezygnują z tego, już trudno nazwać to czymś, co odwołuje się do anarchizmu. Jak ktoś uważa anarchizm, za jakąś nierealną utopię i uważa, że trzeba działać w systemie, niech to robi ale nie warto mieć organizacji pełnej takich osób, a tym bardziej nie warto zapraszać takich ludzi, żeby pisali w biuletynach, że anarchizm jest nierealny.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.