Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Marcin S. (niezweryfikowane), Nie, 2008-07-06 18:41
Nie gniewaj się, ale to banał. Jakiej "wolności"? I co to jest "dekretowanie"? (Jeśli przyjmiemy, że wolność "ogólna" to abstrakcyjne, bezwartościowe pojęcie, to akurat konkretne wolności - np. prawa pracownicze/związkowe/reprodukcyjne/konsumenckie itd. jak najbardziej daje się "zadekretować".)
Ja pytam o "operacyjno-taktyczny" wymiar takiej "antydrożyźnianej" kampanii:
- przeciwko komu (np. przeciwko jakim instytucjom, podmiotom gospodarczym, politycznym itd.),
- w jaki sposób (jakimi metodami, z jaką taktyką organizacyjną)
- dla jakiego celu (co konkretnie chce się osiągnąć w krótko-, średnio- i długofalowej perspektywie).
Co ma wspólnego Twoja odpowiedź "Róży Leninowi" z moimi pytaniami? :))
I jeśli jeszcze coś mogę podpowiedzieć to warto byłoby przygotować materiały do tej kampanii, np. co i w jakim czasie podrożało (tak w liczbach bezwzględnych, jak i procentowo), jak to się przekłada np. na budżety gospodarstw domowych (z doprecyzowaniem gdzie, czyli: jaki region, typ miejscowości, jaka kategoria społeczno-zawodowa, jaka sytuacja rodzinna i inne zmienne społeczno-demograficzne), jak zmieniła się (lub zmienia lub prognostycznie będzie zmieniać) siła nabywcza konsumentów i jakie ma to znaczenie dla systemu gospodarczego. Póki co hasła są fajne, ale łatwo zarzucić autor(k)om tej kampanii pustosłowie.
Wreszcie skoro ma to mieć wydźwięk antykapitalistyczny to tezy o kryzysie też warto jakoś zilustrować i zaproponować drogi wyjścia/przejścia. To ostatnie jest oczywiście niestety niełatwe, więc przynajmniej skupienie się na solidnej, ufundowanej na dających się przecież zmierzyć faktach krytyce to byłoby coś.
Swego czasu (2005 i 2006) we Wrocku w ramach Wrocławskiej Koalicji Antywojennej parę osób zrobiło analizę wydatków budżetowych: porównanie wydatków na cele wojskowe z innymi na przestrzeni ostatnich lat, a także przeliczenie kosztów bodajże samolotów z offsetu na różne codzienne wydatki, od jedzenia po przybory szkolne i wydatki na programy pomocowe (np. dla ludności romskiej). To był bardzo wymowny materiał i chociaż ze zrozumiałych względów uproszczony, posiadał walor edukacyjny i argumentacyjny. Swoją drogą trzeba będzie jakiś update zrobić. :) Podobny materiał przydałby się na kampanię "antydrożyźnianą". (I, na Emmę!, zróbcie jakąś przeróbkę semantyczną, bo termin "antydrożyźniany" jest ciężkostrawny po polsku! Jak my mamy o tym w radiu mówić? :))).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
nie gniewaj się
Nie gniewaj się, ale to banał. Jakiej "wolności"? I co to jest "dekretowanie"? (Jeśli przyjmiemy, że wolność "ogólna" to abstrakcyjne, bezwartościowe pojęcie, to akurat konkretne wolności - np. prawa pracownicze/związkowe/reprodukcyjne/konsumenckie itd. jak najbardziej daje się "zadekretować".)
Ja pytam o "operacyjno-taktyczny" wymiar takiej "antydrożyźnianej" kampanii:
- przeciwko komu (np. przeciwko jakim instytucjom, podmiotom gospodarczym, politycznym itd.),
- w jaki sposób (jakimi metodami, z jaką taktyką organizacyjną)
- dla jakiego celu (co konkretnie chce się osiągnąć w krótko-, średnio- i długofalowej perspektywie).
Co ma wspólnego Twoja odpowiedź "Róży Leninowi" z moimi pytaniami? :))
I jeśli jeszcze coś mogę podpowiedzieć to warto byłoby przygotować materiały do tej kampanii, np. co i w jakim czasie podrożało (tak w liczbach bezwzględnych, jak i procentowo), jak to się przekłada np. na budżety gospodarstw domowych (z doprecyzowaniem gdzie, czyli: jaki region, typ miejscowości, jaka kategoria społeczno-zawodowa, jaka sytuacja rodzinna i inne zmienne społeczno-demograficzne), jak zmieniła się (lub zmienia lub prognostycznie będzie zmieniać) siła nabywcza konsumentów i jakie ma to znaczenie dla systemu gospodarczego. Póki co hasła są fajne, ale łatwo zarzucić autor(k)om tej kampanii pustosłowie.
Wreszcie skoro ma to mieć wydźwięk antykapitalistyczny to tezy o kryzysie też warto jakoś zilustrować i zaproponować drogi wyjścia/przejścia. To ostatnie jest oczywiście niestety niełatwe, więc przynajmniej skupienie się na solidnej, ufundowanej na dających się przecież zmierzyć faktach krytyce to byłoby coś.
Swego czasu (2005 i 2006) we Wrocku w ramach Wrocławskiej Koalicji Antywojennej parę osób zrobiło analizę wydatków budżetowych: porównanie wydatków na cele wojskowe z innymi na przestrzeni ostatnich lat, a także przeliczenie kosztów bodajże samolotów z offsetu na różne codzienne wydatki, od jedzenia po przybory szkolne i wydatki na programy pomocowe (np. dla ludności romskiej). To był bardzo wymowny materiał i chociaż ze zrozumiałych względów uproszczony, posiadał walor edukacyjny i argumentacyjny. Swoją drogą trzeba będzie jakiś update zrobić. :) Podobny materiał przydałby się na kampanię "antydrożyźnianą". (I, na Emmę!, zróbcie jakąś przeróbkę semantyczną, bo termin "antydrożyźniany" jest ciężkostrawny po polsku! Jak my mamy o tym w radiu mówić? :))).
pozdrawiam i czekam na rozwinięcie odpowiedzi.