Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Co do ropy, masz tu ciekawy artykuł http://bartoszstawiarski.blox.pl/2008/06/Grozne-echa-ropnej-goraczki.htm...
Oto fragment: Pomimo zapewnień o niemożliwości zwiększenia mocy produkcyjnych dopiero niedawno, pod presją mocarstw pojawiły się oznaki odwilży ze strony OPEC. Kuwejcki minister ds. ropy na początku czerwca raczył zadeklarować rozbrajająco, że "OPEC jest gotów do dostarczania większej ilości ropy, jeśli na rynkach będzie taka potrzeba". Kartel brany jest na celownik amerykańskiej administracji i obwiniany za nienaturalną skalę zwyżek cen. Wystarczy więc mniej pobłażania i rezerwy wytwórcze odnajdują się w cudowny sposób.
Oprócz niekorzystnego układu geopolitycznego istotny powód eksplozji cen ropy leży po stronie czynników monetarnych. Z gwałtownym wzrostem podaży pieniądza z wielu źródeł naraz (Fed, EBC, Bank Japonii, Szwajcarski Bank Centralny) zbiegł się wzrost aktywności globalnych funduszy, z których wiele ma charakter spekulacyjny. W ciągu ostatnich lat przy walnym udziale ryzykownych funduszy zwanych myląco hedgingowymi nadmuchano bąble cenowe na giełdach, nieruchomościach i surowcach, przy czym większość bąbli zdążyła już pęknąć powodując finansowe zawirowania. Obecnie wygląda na to, że zbyt wiele pieniędzy atakuje zbyt wąską grupę aktywów, m. in. surowce rolne i właśnie ropę naftową.
Atmosferę podsycają co i rusz scenariusze kreślone przez czołówkę najbardziej wpływowych banków inwestycyjnych. Zaczęło się na początku 2005 r. od hasła "superspike" autorstwa jednego z analityków Goldman Sachs. Wedle tej analizy ropa miała w ramach trwającego surowcowego supercyklu podrożeć do 105 dol. czyli podwoić swą ówczesną wycenę. Zasięg ten został zrealizowany w połowie marca br., jednak po krótkiej korekcie zwyżka była kontynuowana. Trend trzymał się mocno pomimo pojawiających się opinii, że już cena 100 dol. zawierała około 30-dolarową premię spekulacyjną. Tej wiosny wkroczyły do gry kolejne prognozy w ilościach zbliżonych do hurtowych. Rozpoczęła się licytacja podobna do "dokonań" biur maklerskich w kwestii coraz wyższych wycen akcji u schyłku hossy: a to że ropa zdrożeje do 150 dol., a to do 175, może nawet 200. Można odnieść wrażenie, jakoby te coraz bardziej niedorzeczne raporty były specjalne skrojone pod grupy specjalnego uprzywilejowania, zajmujące pozycje na rynkach towarowych celem zarobku z tego tytułu. Od początku br. duzi gracze spekulacyjni zwiększali zakłady na wzrost cen, co widać było po szybujących wielkościach pozycji długich netto. W takich okolicznościach 22 maja br. baryłka ropy osiągnęła rekordowe 135 dolarów.
----------------
Natomiast co do reszty - to są jakieś libertariańskie mity. "Naturalny rynek" contra "sztuczne regulacje" i tym podobne majaki. Rządy nie przypadkiem faworyzują duże firmy, gdyż od początku swego istnienia są z nimi powiązane (nawet teoretycy założyciele liberalizmu to przyznają), a rządy i kapitał to są te same środowiska. Libertariańskie pobożne życzenia od dawna można między bajki włożyć. Gorzej niż socjaldemokracja, która przynajmniej tu i ówdzie powstrzymała ten chaos.
No a jeśli - jako człowiek wykształcony - traktujesz zjawiska rynkowe tak samo jak naturalne, to bez urazy ale jest to po prostu ignorancja.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Chlorofil
Co do ropy, masz tu ciekawy artykuł
http://bartoszstawiarski.blox.pl/2008/06/Grozne-echa-ropnej-goraczki.htm...
Oto fragment: Pomimo zapewnień o niemożliwości zwiększenia mocy produkcyjnych dopiero niedawno, pod presją mocarstw pojawiły się oznaki odwilży ze strony OPEC. Kuwejcki minister ds. ropy na początku czerwca raczył zadeklarować rozbrajająco, że "OPEC jest gotów do dostarczania większej ilości ropy, jeśli na rynkach będzie taka potrzeba". Kartel brany jest na celownik amerykańskiej administracji i obwiniany za nienaturalną skalę zwyżek cen. Wystarczy więc mniej pobłażania i rezerwy wytwórcze odnajdują się w cudowny sposób.
Oprócz niekorzystnego układu geopolitycznego istotny powód eksplozji cen ropy leży po stronie czynników monetarnych. Z gwałtownym wzrostem podaży pieniądza z wielu źródeł naraz (Fed, EBC, Bank Japonii, Szwajcarski Bank Centralny) zbiegł się wzrost aktywności globalnych funduszy, z których wiele ma charakter spekulacyjny. W ciągu ostatnich lat przy walnym udziale ryzykownych funduszy zwanych myląco hedgingowymi nadmuchano bąble cenowe na giełdach, nieruchomościach i surowcach, przy czym większość bąbli zdążyła już pęknąć powodując finansowe zawirowania. Obecnie wygląda na to, że zbyt wiele pieniędzy atakuje zbyt wąską grupę aktywów, m. in. surowce rolne i właśnie ropę naftową.
Atmosferę podsycają co i rusz scenariusze kreślone przez czołówkę najbardziej wpływowych banków inwestycyjnych. Zaczęło się na początku 2005 r. od hasła "superspike" autorstwa jednego z analityków Goldman Sachs. Wedle tej analizy ropa miała w ramach trwającego surowcowego supercyklu podrożeć do 105 dol. czyli podwoić swą ówczesną wycenę. Zasięg ten został zrealizowany w połowie marca br., jednak po krótkiej korekcie zwyżka była kontynuowana. Trend trzymał się mocno pomimo pojawiających się opinii, że już cena 100 dol. zawierała około 30-dolarową premię spekulacyjną. Tej wiosny wkroczyły do gry kolejne prognozy w ilościach zbliżonych do hurtowych. Rozpoczęła się licytacja podobna do "dokonań" biur maklerskich w kwestii coraz wyższych wycen akcji u schyłku hossy: a to że ropa zdrożeje do 150 dol., a to do 175, może nawet 200. Można odnieść wrażenie, jakoby te coraz bardziej niedorzeczne raporty były specjalne skrojone pod grupy specjalnego uprzywilejowania, zajmujące pozycje na rynkach towarowych celem zarobku z tego tytułu. Od początku br. duzi gracze spekulacyjni zwiększali zakłady na wzrost cen, co widać było po szybujących wielkościach pozycji długich netto. W takich okolicznościach 22 maja br. baryłka ropy osiągnęła rekordowe 135 dolarów.
----------------
Natomiast co do reszty - to są jakieś libertariańskie mity. "Naturalny rynek" contra "sztuczne regulacje" i tym podobne majaki. Rządy nie przypadkiem faworyzują duże firmy, gdyż od początku swego istnienia są z nimi powiązane (nawet teoretycy założyciele liberalizmu to przyznają), a rządy i kapitał to są te same środowiska. Libertariańskie pobożne życzenia od dawna można między bajki włożyć. Gorzej niż socjaldemokracja, która przynajmniej tu i ówdzie powstrzymała ten chaos.
No a jeśli - jako człowiek wykształcony - traktujesz zjawiska rynkowe tak samo jak naturalne, to bez urazy ale jest to po prostu ignorancja.