Dodaj nową odpowiedź

:)

Bardzo zabawne. Niestety na mój zdrowy rozum trochę się kopnąłeś w swoich kalkulacjach. Otóż "wahnięcia" muszą oscylować zawsze "na plusie" tzn. powyżej przeciętnej ceny rynkowej. W przeciwnym razie spekulacja na dłuższą metę nie miała by sensu, bo spekulanci traciliby i zyskiwali na przemian mniej więcej tyle samo. Ale nawet gdyby oscylowały po równo na plusie i na minusie, chcąc od czasu do czasu uratować komuś życie - jak mówisz - wówczas niskie ceny też nie docierałyby do konsumentów, bo pośrednicy (hurtownicy, dostawcy, sklepikarze) odbijaliby sobie wcześniej poniesione straty. Słowem: jeżeli spekulacja ma sens tylko wtedy, gdy sprzedajesz drożej niż kupiłeś, to komuś muszą częściej wychodzić pieniądze z kieszeni, niż spekulantom, czy nie?

Dobrze rozumiem? A tak w ogóle mógłbyś podzielić się ze mną swoją wiedzą w jaki sposób okresy besssy przekładają się na dobrobyt społeczeństw?

Swoją drogą pouczające doświadczenie popatrzeć sobie jak z libertarianina-idealisty wychodzi neoliberalny technokrata. Identyfikujemy się trochę klasą wyższą, nie? Byłoby "seksi" być panem życia i śmierci milionów skołowanych ludzi, co?

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.