Dodaj nową odpowiedź

> "Bardzo zabawne. Niestety

> "Bardzo zabawne. Niestety na mój zdrowy rozum trochę się kopnąłeś w swoich kalkulacjach. Otóż "wahnięcia" muszą oscylować zawsze "na plusie" tzn. powyżej przeciętnej ceny rynkowej. W przeciwnym razie spekulacja na dłuższą metę nie miała by sensu, bo spekulanci traciliby i zyskiwali na przemian mniej więcej tyle samo."

Otóż wyobraź sobie, że spekulanci również tracą, wystarczy że czyjeś przewidywania okażą się błędne. Cena po "wahnięciu" jest ceną rynkową, zresztą tego w danej chwili nie wiadomo czy to tylko wahnięcie czy też dłuższa tendencja - na tym się opiera spekulowanie. Spekulacja ma sens, bo dużo osób ma z tego zyski, co nie zmienia faktu, że inni tracą. Jest to właśnie gra o sumie dokładnie zerowej (minus koszty jakie trzeba ponieść żeby w ogóle zawrzeć transakcję np. na giełdzie - prowizje). Równie dobrze mógłbyś napisać, że zakłady piłkarskie nie mają sensu. Tu jest to samo, tylko zamiast wyniku meczu typuje się przyszły zachowania ludzi, które zaowocują ceną.

Podobnie nie wiem czemu zmiany cen miałyby nie docierać do finalnych odbiorców. Hurtownicy nie muszą sobie odbijać strat, bo nie spekulują tylko sprzedają po bieżących cenach (no chyba, że któryś ma żyłkę gracza).

Spekulantem może stać się zresztą na chwilę każdy z nas kto chce coś sprzedać lub kupić. Czy mając do sprzedania dom i informacje wskazujące, że za 3 miesiące sprzedasz go za więcej, nie wstrzymasz się ze sprzedażą? Albo przeczuwając, że cena cegieł będzie znacznie wyższa za pół roku nie kupisz ich już teraz, mimo że w tym miesiącu nie są Ci jeszcze na budowę domu potrzebne? Jeśli co najmniej jedna z tych odpowiedzi jest pozytywna, stajesz się na moment spekulantem. :)

> "A tak w ogóle mógłbyś podzielić się ze mną swoją wiedzą w jaki sposób okresy bessy przekładają się na dobrobyt społeczeństw?"

Nic takiego nie napisałem. Z ratowaniem życia ludzi od spekulacyjnych spadków cen oczywiście się wygłupiałem, bo napisałeś, że ludzie umierają przez spekulantów powodujących wzrosty cen, więc jeśli drugie to i pierwsze.

Jeśli chodzi o ostatni akapit, jestem przeciwny rządom biurokratów, a w ogóle to zauważ, że odpisuję Ci konkretnie a nie ogólnikowo i staram wytłumaczyć jak umiem mimo późnej pory. Na klasy ludzi nie dzielę, a na ostatnie pytanie sam możesz sobie odpowiedzieć, jeśli chcesz.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.