Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2008-07-18 21:45
Ciekawe jakie. Ale, to jest możliwe, znaczy byłoby, gdybyś mnie znał. Od kilku lat mieszkam w bloku w którym ludzie są dużo powyżej średniej krajowej. Ze zdziwieniem zauważyłem, że często są oni dużo bardziej wolni od ludzi, którzy o wolności ciągle gadają i są nią obszyci nawet na kurtkach czy gaciach. Pytanie za sto jabcoków - koto jest bardziej wolny :
- squaters anarchista, który jest cały czas zestresowany o byt, nawet o takie podstawowe rzeczy, jak żarło czy umycie się, nie stać go na żadną podróż, kształcenie, leczenie, opiekowanie się bliskimi (bo za co, jak czasem nawet nie ma za co dojechać do chorej babci), płyty, rozrywkę, uczestnictwo w kulturze i cywilizacji
- koleś który ciężko harował, udało mu się wejść w biznes, za to zrobił papiery pilota, zarabia krocie, ma jacht, urlopy kiedy chce (bo jest w tym co robi świetny i to kocha), stać go na wszystko, ma na najlepszą opiekę dla swojej żony w ciąży, psiaków ze schroniska, starych rodziców.
Wolność od i wolność do...I teraz należy się zastanowić, kto tu jest hołotą, bo jeśli ja widzę grupę osób, które śmierdzą, są niedożywione, piją najgorszy alkochol by przez najbliższe dwa dni nie móc się pozbierać, ich psy są zabiedzone i cierpią hałas, brud i horoby, mieszkają w jakiś norach, ale czują się wolni, o tym cały czas bredzą święcie nieraz o tym przeświadczeni, a potem widzę grupę osób, które są zdrowe, dośc ustabilizowane emocjonalnie, zadowolenie są ze swoich osiągnięć, stać ich na zastrzyk przestrzeni i wolności, czesą swoje psiaki przed domem, a te skaczą z radości wesoło i szczekają, to co powinienem myśleć? To są jasne straszne uproszczenia, ale takie dwa obrazki to nie jest rzadkość, tam gdzie ja mieszkam. czy ktoś może mi w końcu odpowiedziec, dlaczego nasza grupa społeczna czy jak to nazwać nie może odnosić sukcesów, być samozrealizowana, mówiąc najkrócej - wygrywać? Może coś w tym jest, tak jak podobnie z anarchizmem i rewolucjami - nigdy nie działały i nigdy nic nie zmieniły w tym sensie, w jakim celu powstały? Tak jak z tym całym antyfaszyzmem - cały czas mam wrażenie, że chodzi o zwrócenie uwagi kogoś, kto coś z tym zrobi, tak jak w demonstracjach, petycjach, apelach...A nie, że wygrać, przejąć, osiągnąć cel.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ciekawe jakie. Ale, to jest
Ciekawe jakie. Ale, to jest możliwe, znaczy byłoby, gdybyś mnie znał. Od kilku lat mieszkam w bloku w którym ludzie są dużo powyżej średniej krajowej. Ze zdziwieniem zauważyłem, że często są oni dużo bardziej wolni od ludzi, którzy o wolności ciągle gadają i są nią obszyci nawet na kurtkach czy gaciach. Pytanie za sto jabcoków - koto jest bardziej wolny :
- squaters anarchista, który jest cały czas zestresowany o byt, nawet o takie podstawowe rzeczy, jak żarło czy umycie się, nie stać go na żadną podróż, kształcenie, leczenie, opiekowanie się bliskimi (bo za co, jak czasem nawet nie ma za co dojechać do chorej babci), płyty, rozrywkę, uczestnictwo w kulturze i cywilizacji
- koleś który ciężko harował, udało mu się wejść w biznes, za to zrobił papiery pilota, zarabia krocie, ma jacht, urlopy kiedy chce (bo jest w tym co robi świetny i to kocha), stać go na wszystko, ma na najlepszą opiekę dla swojej żony w ciąży, psiaków ze schroniska, starych rodziców.
Wolność od i wolność do...I teraz należy się zastanowić, kto tu jest hołotą, bo jeśli ja widzę grupę osób, które śmierdzą, są niedożywione, piją najgorszy alkochol by przez najbliższe dwa dni nie móc się pozbierać, ich psy są zabiedzone i cierpią hałas, brud i horoby, mieszkają w jakiś norach, ale czują się wolni, o tym cały czas bredzą święcie nieraz o tym przeświadczeni, a potem widzę grupę osób, które są zdrowe, dośc ustabilizowane emocjonalnie, zadowolenie są ze swoich osiągnięć, stać ich na zastrzyk przestrzeni i wolności, czesą swoje psiaki przed domem, a te skaczą z radości wesoło i szczekają, to co powinienem myśleć? To są jasne straszne uproszczenia, ale takie dwa obrazki to nie jest rzadkość, tam gdzie ja mieszkam. czy ktoś może mi w końcu odpowiedziec, dlaczego nasza grupa społeczna czy jak to nazwać nie może odnosić sukcesów, być samozrealizowana, mówiąc najkrócej - wygrywać? Może coś w tym jest, tak jak podobnie z anarchizmem i rewolucjami - nigdy nie działały i nigdy nic nie zmieniły w tym sensie, w jakim celu powstały? Tak jak z tym całym antyfaszyzmem - cały czas mam wrażenie, że chodzi o zwrócenie uwagi kogoś, kto coś z tym zrobi, tak jak w demonstracjach, petycjach, apelach...A nie, że wygrać, przejąć, osiągnąć cel.