Dodaj nową odpowiedź

Opancerzony transporter,

Opancerzony transporter, wyrzutnia rakiet i uzbrojeni po zęby żołnierze... To nie Afganistan, ale Przystanek Woodstock, na którym wojsko namawiało młodych ludzi do wstępowania do armii

- Wojsko może być ciekawą alternatywą dla młodzieży szukającej miejsca w swoim życiu. Niebawem naszą armię czeka uzawodowienie, dlatego chcemy zachęcić młodych ludzi do związania się z mundurem - tak jeszcze przed rozpoczęciem Woodstocku wypowiadał się kpt. Szczepan Głuszczak, oficer prasowy 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.

40 żołnierzy rozbiło się na peryferiach Przystanku Woodstock, między wioską piwną a sceną folkową, kilkaset metrów od pola namiotowego, na którym najczęściej spotykanym symbolem są... pacyfy. Wstępu do wioski wojskowej, przy prawdziwym checkpoincie, pilnował ubrany w panterkę żołnierz z karabinem w ręku. Nie było kontroli dokumentów i pytań, ale demonstracja siły.

W obozie wystawiono na publiczny widok transporter opancerzony, wyrzutnię rakiet i inne wojskowe pojazdy. Woodstockowicze mogli rozmawiać z żołnierzami, zdobyć informacje m.in. o naborze do służby zawodowej.

Większość woodstockowiczów jednak omijała to miejsce szerokim łukiem. Kuba z Krakowa, w uchu cztery kolczyki, długo rozmawia z jednym z żołnierzy.

"Gazeta": - Chcesz się zapisać do armii?

- Nie. Ja już jestem zawodowym żołnierzem - odpowiada chłopak. - Chciałem zobaczyć, co słychać w artylerii. Wiem, że nie wyglądam na żołnierza, ale w końcu jestem na Woodstocku. Mam urlop, kolczyki zdejmę przed powrotem do jednostki.

Kuba jest spadochroniarzem jednego z najlepszych polskich oddziałów. Wybiera się na misję do Afganistanu. - Dwie sprawy o tym zdecydowały: pieniądze i chęć przygody. W listopadzie miną dwa lata od przyjścia do armii. Na rękę dostaję 1,8 tys. zł. W Afganistanie będzie pięć razy więcej - tłumaczy Kuba.

A pacyfizm?

- Pacyfizm? A co to jest pacyfizm? - uśmiecha się Kuba. - Ktoś musi tego kraju bronić.

Kuba po zawodówce zrobił maturę w technikum uzupełniającym. W restauracji pracował na kuchni, robił pizze, potem na poczcie stemplował przesyłki. - W końcu rzuciłem to, poszedłem do wojska i nie żałuję. Co miesiąc, pierwszego, na koncie mam wypłatę. To jest wielki komfort. Po drugie, za 13 lat mam wojskową emeryturę. Co będę robił dalej, zależy ode mnie - mówi.

Jurek Owsiak: - Sami zaprosiliśmy żołnierzy, co wcale nie gryzie się z ideą Woodstocku. Wojsko to nasza rzeczywistość, staje się instytucją zawodową. Człowiek może tam wejść albo omijać z daleka. I może się dowiedzieć z pierwszej ręki, o co w armii chodzi, od żołnierzy, którzy byli w Afganistanie i Iraku. Niech powiedzą, może poprawią tych, co myślą, że tam robi się akcje w stylu Rambo. Taki kontakt się przydaje, a Woodstock jest na to dobrym miejscem.

Źródło: Gazeta Wyborcza Zielona Góra

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.