Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2008-08-08 21:28
"Kolega widzę jest antyfaszystą pełną gębą, nie to co jakieś lamusy z hiszpanii. Nie spotkałem się też, żeby stereotyp, jak to piszesz "bycia pizdą" jakoś specjalnie przylgnął do środowiska anarchistycznego"
Przepraszam, ale może wyjdź na chwilę poza swoje getto, i posłuchaj normalnych ludzi. Przykre to jest, to prawda, ale niestety, całe to środowisko wolnościowe jest już synonimem "pizdeczki" jeśli chodzi sprawy tego typu. Ten stereotyp ma bardzo mocne postawy, wystarczy popatrzeć na duże konfrontacje uliczne środowiska A, punks, squaters z nsami. Same gabaryty, sposób poruszania się, trzymania głowy mówią wszystko. Tak jest od końca połowy pierwszej lat 90 tych - zaryzykowałbym takie stwierdzenie. Wcześniej punki w tańcu się nie pierdoliły, potem i teraz jest coraz gorzej, mimo, iż dostęp do ośrodków treningowych jest dużo szerszy.
Inne stereotypy też niestety się potwierdzają. Choćby stereotyp "bruda". Naprawdę, czasem nie da się dyskutować z osobami ze środowiska, bo albo capią po prostu brudem, potem i nie wytartą dupą, albo jak jużmają się gdziemyć to raz na tydzień zmieniają sweter i nie myją zębó. To nie jest złośliwość, tylko prawda. A wypastuj glany jak należy, to się patrzą jak na jakieś dziwo....
"Co za idiotyczne wpisy internetowych napinaczy anarcho-rambo, co to by sami własnymi rękami się rozprawili z setką nazioli. Ludzie, zamiast ćwiczyć tylko mięśnie, ćwiczcie też umysł i czytanie ze zrozumieniem - atak nastąpił o 4 RANO, kiedy normalni ludzie (oprócz czujnych zawsze bojowników z Polski) ŚPIĄ. Na podpalenie i spierdolenie z miejsca akcji to 30 sekund wystarczy."
Ło rany, aleś stary dojebał teraz....
Nikt nie pisze o setkach nazioli, nawet sławy K1 by nie pocisnęły, choćby to byli nazi pigmeje.:) . Nie krytykuj, że ktoś ćwiczy mięśnie, bo jak już ktoś to od nas robi, to mu się należą brawa i szacunek, bo raz że to nie jest takie fiu bzdziu cisnąć żelastwo, a dwa - mówimy o sztukach/sportach walki, gdzie jest aktywność psychoruchowa, a nie tylko robienie buł na ramionach. Zobacz schematy samej pracy nóg u boksera czy formy ze wschodnich systemów - oko ci zbieleje. I to jest ćwiczenie umysłu, i to jakie !
Wydawało mi się, że cena wolności jest ciągła czujność - takie hasło często gościło niegdyś na ustach nieteroretycznych anarchistów. Czyli co za różnica, czy południe, poranek czy biegunka w sraczu? Chcesz walczyć z całym światem, a wstać nie będziesz potrafił z rańca jak ci przyjdą podpalić twój dom?
Podpalić trzeba umieć, trzeba to wytrenować w układzie grupowym, bo inaczej to koledze gacie podpalisz benzyną, a nie "uderzysz w samo jądro systemu". Żeby dobrze spierdalać, to też trzeba sporo trenować. Kondycha we wszelkich rodzaju akcjach to podstawa!
A co do czytania - dowiedziono, że sport, w szczególności sztuki walki bardzo polepszają działanie układu nerwowego, przyspieszają przepływ impulsów, spostrzegawczość, mnożą komórki nerwowe w mózgu. Tak więc przez sport do polepszenia swego IQ. Swoją drogą, uważam, że trzy razy w tygodniu thai boxing plus jakaś ogólnorozwojówka, np pływanie, więcej da niż setny raz międlony Kropotkin czy nasiadówa w knajpie w ramach planowania kolejnej udanej niezwykle akcji przeciwko systemowi.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Kolega widzę jest
"Kolega widzę jest antyfaszystą pełną gębą, nie to co jakieś lamusy z hiszpanii. Nie spotkałem się też, żeby stereotyp, jak to piszesz "bycia pizdą" jakoś specjalnie przylgnął do środowiska anarchistycznego"
Przepraszam, ale może wyjdź na chwilę poza swoje getto, i posłuchaj normalnych ludzi. Przykre to jest, to prawda, ale niestety, całe to środowisko wolnościowe jest już synonimem "pizdeczki" jeśli chodzi sprawy tego typu. Ten stereotyp ma bardzo mocne postawy, wystarczy popatrzeć na duże konfrontacje uliczne środowiska A, punks, squaters z nsami. Same gabaryty, sposób poruszania się, trzymania głowy mówią wszystko. Tak jest od końca połowy pierwszej lat 90 tych - zaryzykowałbym takie stwierdzenie. Wcześniej punki w tańcu się nie pierdoliły, potem i teraz jest coraz gorzej, mimo, iż dostęp do ośrodków treningowych jest dużo szerszy.
Inne stereotypy też niestety się potwierdzają. Choćby stereotyp "bruda". Naprawdę, czasem nie da się dyskutować z osobami ze środowiska, bo albo capią po prostu brudem, potem i nie wytartą dupą, albo jak jużmają się gdziemyć to raz na tydzień zmieniają sweter i nie myją zębó. To nie jest złośliwość, tylko prawda. A wypastuj glany jak należy, to się patrzą jak na jakieś dziwo....
"Co za idiotyczne wpisy internetowych napinaczy anarcho-rambo, co to by sami własnymi rękami się rozprawili z setką nazioli. Ludzie, zamiast ćwiczyć tylko mięśnie, ćwiczcie też umysł i czytanie ze zrozumieniem - atak nastąpił o 4 RANO, kiedy normalni ludzie (oprócz czujnych zawsze bojowników z Polski) ŚPIĄ. Na podpalenie i spierdolenie z miejsca akcji to 30 sekund wystarczy."
Ło rany, aleś stary dojebał teraz....
Nikt nie pisze o setkach nazioli, nawet sławy K1 by nie pocisnęły, choćby to byli nazi pigmeje.:) . Nie krytykuj, że ktoś ćwiczy mięśnie, bo jak już ktoś to od nas robi, to mu się należą brawa i szacunek, bo raz że to nie jest takie fiu bzdziu cisnąć żelastwo, a dwa - mówimy o sztukach/sportach walki, gdzie jest aktywność psychoruchowa, a nie tylko robienie buł na ramionach. Zobacz schematy samej pracy nóg u boksera czy formy ze wschodnich systemów - oko ci zbieleje. I to jest ćwiczenie umysłu, i to jakie !
Wydawało mi się, że cena wolności jest ciągła czujność - takie hasło często gościło niegdyś na ustach nieteroretycznych anarchistów. Czyli co za różnica, czy południe, poranek czy biegunka w sraczu? Chcesz walczyć z całym światem, a wstać nie będziesz potrafił z rańca jak ci przyjdą podpalić twój dom?
Podpalić trzeba umieć, trzeba to wytrenować w układzie grupowym, bo inaczej to koledze gacie podpalisz benzyną, a nie "uderzysz w samo jądro systemu". Żeby dobrze spierdalać, to też trzeba sporo trenować. Kondycha we wszelkich rodzaju akcjach to podstawa!
A co do czytania - dowiedziono, że sport, w szczególności sztuki walki bardzo polepszają działanie układu nerwowego, przyspieszają przepływ impulsów, spostrzegawczość, mnożą komórki nerwowe w mózgu. Tak więc przez sport do polepszenia swego IQ. Swoją drogą, uważam, że trzy razy w tygodniu thai boxing plus jakaś ogólnorozwojówka, np pływanie, więcej da niż setny raz międlony Kropotkin czy nasiadówa w knajpie w ramach planowania kolejnej udanej niezwykle akcji przeciwko systemowi.