Dodaj nową odpowiedź
PR anarchizmu c.d.
pankin, Czw, 2008-08-21 08:09 Blog | Kultura | Ruch anarchistycznyPół roku temu na blogu harce pojawił się wpis zatytułowany "PR anarchizmu". Padło pytanie: czy anarchiści powinni zacząć korzystać z metod PR? Sprawa okazała się kontrowersyjna a sam problem - złożony.
Jest też druga strona medalu. Pytanie o to, czy anarchiści winni zabrać się za PR jest spóźnione, ponieważ PRowcy zabrali się już za anarchizm. Mam na myśli zjawiska takie jak guerilla-marketing albo reklamowy recykling znaczeń kojarzonych z anarchizmem. Np. jeśli ktoś w ostatnich tygodniach odwiedził Tesco, mógł się przekonać, że w dziale warzywnym doszło do "rewolucji". O "rewolucji" krzyczą małe i jaskrawe transparenty zawieszone nad warzywami. "Stopujemy podwyżki!" - ogłasza Tesco. Dziwnym trafem już na początku lipca głównie na łamach CIA jedna z organizacji anarchistycznych ogłosiła niemal identyczną kampanię, tyle że na serio. Zbieg okoliczności? Niczego nie można dowieść.
Nie trzeba czytać Klein, aby wiedzieć, że wygłodniały pasożyt marketingu będzie próbował pożreć i anarchizm. Można się też spodziewać, że im bardziej będzie spadało zaufanie do reklamy i władzy marek, tym bardziej będą starały się zatrzeć różnicę między autentycznym a nieautentycznym tworząc rozmaite "drugie dna" na poziomie przekazu. Niewykluczone, że któregoś dnia okaże się że "anarchizm" to głównie taki dobry temat reklamowy, a dopiero w dalszej kolejności "pewne środowiska antysystemowe". Powstaje pytanie jak na to reagować. Obawiam się, że akceptacja reguł gry i tworzenie korzystnego wizerunku anarchizmu jest najgoreszym z możliwych wyjść. Lepszym wyjściem byłaby jawna konfrontacja. Na przykład - stworzyć listę agencji reklamowych, które zawłaszczają sensy pochodzące od ruchów społecznych, a następnie przejść do skromnej ofensywy przeciwko nim?