Dodaj nową odpowiedź
Minneapolis: Nalot na centrum anarchistyczne i miasteczko namiotowe
Vino, Nie, 2008-08-31 00:21 Świat | Represje | Ruch anarchistycznyW St. Paul w Minneapolis, gdzie w dniach 1-4 września ma się odbyć przedwyborcza konwencja Partii Republikańskiej (RNC), policja dokonała w piątek około 22:30 nalotu na anarchistyczne Convergence Center. Dzień wcześniej zaatakowano miasteczko namiotowe Poor People'e Campaign (Kampanii na rzecz Ubogich) nazwane przez aktywistów "Bushville", założone w St. Paul na południowym brzegu Mississippi.
W czwartek i w piątek mieszkańcy miasteczka namiotowego nękani byli przez policję, która kazała im zwinąć namioty i rozejść się. Opornych wczoraj późnym wieczorem otoczyły wozy policyjne, policjanci na rowerach i siły prewencji. Zatrzymano 2 pokojowo nastawione osoby. Wczoraj ok. północy większość mieszkańców pod dozorem policji opuściła obóz, dziś aktywiści planują powrócić tam ponownie.
Również wczoraj późnym wieczorem policjanci z departamentu szeryfa hrabstwa Ramsey i SPPD (Departamen Policji St. Paul) dokonali włamania na teren Convergence Center zorganizowanego przez anarchistów dla uczestników zapowiadanych protestów przeciw RNC. Ulice prowadzące do centrum zablokowano, w budynku wyważono wszystkie drzwi, śpiących ludzi budzono krzykiem z wycelowaną w nich bronią, podobnie potraktowano tych, którzy siedzieli i oglądali telewizję - kazano im się położyć na podłodze i skuto ich kajdankami; w trakcie nalotu zatrzymano "prewencyjnie" 50 osób. Od każdej pobrano odciski palców, sfotografowano ją i spisano. Tym, którzy nie chcieli pokazać dokumentów grożono aresztem. Po paru godzinach niemal wszystkich zwolniono; jedna osoba została aresztowana, rzekomo za za posiadanie rzeczy pochodzącej z kradzieży.
Centrum zostało dokładnie przeszukane, ani szeryf ani jego podwładni nie chcieli jednak pokazać reporterom i aktywistom nakazu przeszukania. Utrzymywali jedynie, że szukają "materiałów do konstrukcji bomb". Materiałów takich nie znaleziono, policja usiłowała więc znaleźć jakiekolwiek przedmioty, które mogłyby usprawiedliwić w oczach opinii publicznej ich interwencję i pomóc sportretować jego lokatorów jako groźnych kryminalistów. Niestety jedynymi "niebezpiecznymi" narzędziami, którym można było zrobić fotki okazały się sprzęty kuchenne, garnki, słoiki, farby i ścierki. Na zewnątrz Centrum zgromadził się tłum ludzi przybyłych na pomoc centrum oraz dziennikarzy
Z braku laku zatrzymanych aktywistów oskarżono o naruszenie przepisów przeciwpożarowych -mimo że wykroczenia o tym charakterze są poza jurysdykcją szeryfa i z pewnością nie usprawiedliwiają wysłania do budynku uzbrojonych od stóp do głów policjantów. W czasie gdy policja włamywała się do lokalu, w środku znajdowało się wiele osób starszych i dzieci. Policja utrzymuje, że działała zgodnie z protokołem.
Convergence Center to po prostu wynajęte przez "Komitet Powitalny RNC" miejsce spotkań dla lokalnych mieszkańców i przybyłych z innych miast osób; nie prowadzi się w nim żadnych nielegalnych działań. Jeśli policja zastosowała bez powodu "zgodną z protokołem" przemoc wobec jego gości, można sobie tylko wyobrazić jakie środki będą przedsiębierne przez władze w poniedziałek do stłumienia protestów.