Dodaj nową odpowiedź

Ogólnie przyjęte normy

nie głoszę państwowotwórczych teorii, stwierdzam tylko, że państwo potrafi narzucać i narzuca prawo a to odciska się na społęczeństwie ( pewnie działa to też w drugą stronę ale z mniejszą siła jak mi się wydaje). czy to dobre czy złe nie da się wywieść z samego faktu. dla mnie państwo ( czytaj prawo ) jest protezą, jakimś ułomnym zastępnikiem i postrzegam to mniej więcej tak jak działalność koncernów farmaceutycznych, które nie leczą a szkodzą ( bo taka ich natura, bo z tego żyją, bo trudno z góry przewidzieć reakcje w globalnej skali...itd). zdrowi nie powinni używać protez.
no ale kto czy WHO czy kto inny ma orzekać o zdrowiu? i łańcuszek można cięgnąć...
w końcu i tak lądujem w XIXw. czy istnieją regiony gdzie nie obowiązują pisane kodeksy( z zapleczem), jeśli tak to czy ludzie tam są szczęśliwsi od tych w innych ustrojach i jeśli tak to czy potrafią to obronić fizycznie. casus Dziki zachód i cywilizacja indiańska w drugiej połowie XIXw. albo dziki zachód i Afganistan dzisiaj. Pomijając talibów, plemiona tam żyjące miały sensowniejszą demokrację niż zachodnia ale co z tego.
co do ludzkiej pazerności i wredności to jest oczywiście bardzo różnie, wydaje się że poniżej jakiejś tam porcji kalorii, poniżej jakiejś tam temperatury gdy nie ma się domu nie ma nad czym dywagować, ale paradoksalnie w praktyce trudno znaleźć punkt ciężkości bo gdy dobrobyt rośnie wyłażą najgorsze cechy ( może to przez rozleniwienie, zagęszczenie populacji- biologię po prostu).
słowem nie bardzo wiadomo od czego zacząć by zmienić cokolwiek na lepsze. jedynie siebie możemy zmieniać.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.