Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2008-09-12 23:13
nie głoszę państwowotwórczych teorii, stwierdzam tylko, że państwo potrafi narzucać i narzuca prawo a to odciska się na społęczeństwie ( pewnie działa to też w drugą stronę ale z mniejszą siła jak mi się wydaje). czy to dobre czy złe nie da się wywieść z samego faktu. dla mnie państwo ( czytaj prawo ) jest protezą, jakimś ułomnym zastępnikiem i postrzegam to mniej więcej tak jak działalność koncernów farmaceutycznych, które nie leczą a szkodzą ( bo taka ich natura, bo z tego żyją, bo trudno z góry przewidzieć reakcje w globalnej skali...itd). zdrowi nie powinni używać protez.
no ale kto czy WHO czy kto inny ma orzekać o zdrowiu? i łańcuszek można cięgnąć...
w końcu i tak lądujem w XIXw. czy istnieją regiony gdzie nie obowiązują pisane kodeksy( z zapleczem), jeśli tak to czy ludzie tam są szczęśliwsi od tych w innych ustrojach i jeśli tak to czy potrafią to obronić fizycznie. casus Dziki zachód i cywilizacja indiańska w drugiej połowie XIXw. albo dziki zachód i Afganistan dzisiaj. Pomijając talibów, plemiona tam żyjące miały sensowniejszą demokrację niż zachodnia ale co z tego.
co do ludzkiej pazerności i wredności to jest oczywiście bardzo różnie, wydaje się że poniżej jakiejś tam porcji kalorii, poniżej jakiejś tam temperatury gdy nie ma się domu nie ma nad czym dywagować, ale paradoksalnie w praktyce trudno znaleźć punkt ciężkości bo gdy dobrobyt rośnie wyłażą najgorsze cechy ( może to przez rozleniwienie, zagęszczenie populacji- biologię po prostu).
słowem nie bardzo wiadomo od czego zacząć by zmienić cokolwiek na lepsze. jedynie siebie możemy zmieniać.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ogólnie przyjęte normy
nie głoszę państwowotwórczych teorii, stwierdzam tylko, że państwo potrafi narzucać i narzuca prawo a to odciska się na społęczeństwie ( pewnie działa to też w drugą stronę ale z mniejszą siła jak mi się wydaje). czy to dobre czy złe nie da się wywieść z samego faktu. dla mnie państwo ( czytaj prawo ) jest protezą, jakimś ułomnym zastępnikiem i postrzegam to mniej więcej tak jak działalność koncernów farmaceutycznych, które nie leczą a szkodzą ( bo taka ich natura, bo z tego żyją, bo trudno z góry przewidzieć reakcje w globalnej skali...itd). zdrowi nie powinni używać protez.
no ale kto czy WHO czy kto inny ma orzekać o zdrowiu? i łańcuszek można cięgnąć...
w końcu i tak lądujem w XIXw. czy istnieją regiony gdzie nie obowiązują pisane kodeksy( z zapleczem), jeśli tak to czy ludzie tam są szczęśliwsi od tych w innych ustrojach i jeśli tak to czy potrafią to obronić fizycznie. casus Dziki zachód i cywilizacja indiańska w drugiej połowie XIXw. albo dziki zachód i Afganistan dzisiaj. Pomijając talibów, plemiona tam żyjące miały sensowniejszą demokrację niż zachodnia ale co z tego.
co do ludzkiej pazerności i wredności to jest oczywiście bardzo różnie, wydaje się że poniżej jakiejś tam porcji kalorii, poniżej jakiejś tam temperatury gdy nie ma się domu nie ma nad czym dywagować, ale paradoksalnie w praktyce trudno znaleźć punkt ciężkości bo gdy dobrobyt rośnie wyłażą najgorsze cechy ( może to przez rozleniwienie, zagęszczenie populacji- biologię po prostu).
słowem nie bardzo wiadomo od czego zacząć by zmienić cokolwiek na lepsze. jedynie siebie możemy zmieniać.