Dodaj nową odpowiedź

...

Dla mnie są dwie opcje:

1. tak jak mówisz: żyjesz sobie w lesie, nikt ci nie przeszkadza, zbierasz sobie owoce, warzywa, itd, od nikogo nic nie rządasz, nikt nie rząda nic od ciebie i oczywiście nie płacisz podatków.

2. Żyję sobie w mieście, korzystam z pracy innych, inni korzystają z mojej pracy, korzystam z komunikacji miejskiej, metra, tramwajów, ścieżek rowerowych, edukacji podstawowej/średniej/wyższej, służby zdrowia, bibliotek, internetu...itd, itd i oczywiscie płacę podatki żeby była jakaś wspólna kasa, skąd można by było to wszystko finansować.

A jest taka bardzo prosta reguła w społeczństwach cywilizowanych (a nawet nie koniecznie): masz dużo- dajesz dużo, masz mało- dajesz mało, nic nie masz- nic nie dajesz, co odzwierciedla się jako podatek progresywny.

Ja osobiście nie mam nic przeciwko podatkom jeśli nie idą na wojsko, policję, itp...no i oczywiście jeżeli mam 1/38 000 000 część decyzji na to gdzie pójdą. ;)

btw...myślisz że normalna osoba jest w stanie sama "wypracować" bez "pomocy" innych 10 000 000 juro ?! :D

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.