Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nie jest tak, ze buddysci uwazaja homoseksualizm za grzech. Jesli cokolwiek uwazaja za grzech. Z mojej strony moge powiedziec, ze podejscie zalezy w duzej mierze od szkoly [w takim Kwan Um nie ma problemu np., ale wiem ze jest pewien mistrz uwazajacy, ze odrodza sie homoseksualisci jako bliznieta syjamskie; hmmm, no coz].
Pomijajac kwestie grzechu [nie mowi sie raczej o nim w kategoriach chrzescijanskich, co jest przyczyna nieporozumienia; raczej, jesli juz, uzywa sie tego terminu, to ma sie na mysli ignorancje i dzialania prowadzace do czyjejs krzywdy, a przez wspomniana niewiedze wywolane], a skupiajac sie na samej kwestii orientacji seksualnej odmiennej od heteroseksualnej, to nie spotkalem sie nigdy z czyms co stricte wskazywaloby na niemoralnosc tejze [homo-]. Czasem wysuwa sie argumentacje zwiazana z promiskuityzmem [na ktory spojrzenie buddyzmu jest nieprzychylne, bo szkodzi on rozwojowi jednostki odwracajac jej uwage od, hmmm, rozwoju :-), naczy sie medytacji, dobroczynnosci itd.] i nieprzestrzeganiem norm prawnych danego kraju [generalnie powinno sie unikac konfliktu z prawem wg pism buddyjskich; ponowne "no, coz"].
Generalnie chodzi o to, ze niewazne jakiej jestes orientacji seksualnej, lepiej zebys sie skupil na praktykowaniu Dharmy niz puszczaniu na prawo i lewo. Chyba ciezko z tego wyniesc przekonanie o grzesznosci homoseksualizmu.
Dodam tylko, ze nie znam podejscia wszystkich szkol do wszystkiego, wiec moga sie trafic wyjatki. Poki co nie udalo mi sie trafic na szkole homofobiczna, moze mialem szczescie. :-)
Moge byc nieobiektywny, bo buddysta jestem, a i klimaty LGBTQ tez nie sa mi obce, ale nie sadze bym byl daleki od prawdy.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
ekhem, zbytnie uogolnienie
Nie jest tak, ze buddysci uwazaja homoseksualizm za grzech. Jesli cokolwiek uwazaja za grzech. Z mojej strony moge powiedziec, ze podejscie zalezy w duzej mierze od szkoly [w takim Kwan Um nie ma problemu np., ale wiem ze jest pewien mistrz uwazajacy, ze odrodza sie homoseksualisci jako bliznieta syjamskie; hmmm, no coz].
Pomijajac kwestie grzechu [nie mowi sie raczej o nim w kategoriach chrzescijanskich, co jest przyczyna nieporozumienia; raczej, jesli juz, uzywa sie tego terminu, to ma sie na mysli ignorancje i dzialania prowadzace do czyjejs krzywdy, a przez wspomniana niewiedze wywolane], a skupiajac sie na samej kwestii orientacji seksualnej odmiennej od heteroseksualnej, to nie spotkalem sie nigdy z czyms co stricte wskazywaloby na niemoralnosc tejze [homo-]. Czasem wysuwa sie argumentacje zwiazana z promiskuityzmem [na ktory spojrzenie buddyzmu jest nieprzychylne, bo szkodzi on rozwojowi jednostki odwracajac jej uwage od, hmmm, rozwoju :-), naczy sie medytacji, dobroczynnosci itd.] i nieprzestrzeganiem norm prawnych danego kraju [generalnie powinno sie unikac konfliktu z prawem wg pism buddyjskich; ponowne "no, coz"].
Generalnie chodzi o to, ze niewazne jakiej jestes orientacji seksualnej, lepiej zebys sie skupil na praktykowaniu Dharmy niz puszczaniu na prawo i lewo. Chyba ciezko z tego wyniesc przekonanie o grzesznosci homoseksualizmu.
Dodam tylko, ze nie znam podejscia wszystkich szkol do wszystkiego, wiec moga sie trafic wyjatki. Poki co nie udalo mi sie trafic na szkole homofobiczna, moze mialem szczescie. :-)
Moge byc nieobiektywny, bo buddysta jestem, a i klimaty LGBTQ tez nie sa mi obce, ale nie sadze bym byl daleki od prawdy.