Dodaj nową odpowiedź

Nie wiem, w jakim

Nie wiem, w jakim środowisku się obracasz, ale po sobie, moich znajomych i rodzinie jakoś nie widzę gwałtownej brutalizacji codziennego życia. Co do wpływu, jaki rzekomo wywiera przemoc w TV i grach komputerowych, to kwestia jest mocno dyskusyjna - nie przypominam sobie ani jednej gry czy filmu, po których wyszedłem na ulicę pałając żądzą wybebeszenia pierwszego napotkanego osobnika. Ba, słyszałem nawet o badaniach na podstawie których ustalono, że dzieci, które nie obcowały z wirtualną przemocą cechują się większą skłonnością do fizycznej agresji niż rówieśnicy, którym pozwalano na kontakt z tego typu treściami. Generalnie wydaje mi się, że kary cielesne dla przestępców czy przemoc w rodzinie, rzeczy dość typowe dla wcześniejszych społeczeństw, obecnie raczej nie spotykają się z akceptacją. Nie widzę w związku z tym mocnych przesłanek na rzecz tezy, jakoby w hipotetycznych bezpaństwowych wspólnotach naszego kręgu kulturowego zagościły powszechnie praktyki żywcem wyjęte z prawa szarijatu.

Podobnie nie sądzę, żeby vendetta i samosądy stały się ich trwałym i powszechnym elementem. To wymaga założenia, że wszyscy lub przynajmniej gruba większość chciałaby się osobiście angażować w rozwiązywanie każdego konfliktu, ściganie sprawcy przestępstwa, ustalanie procedur dochodzeniowych itp. Założenie cokolwiek wątpliwe, zważywszy na wysoki stopień specjalizacji i podziału pracy w ramach społeczeństw zachodnich - większość ludzi po prostu nie ma na takie rzeczy ani czasu, ani ochoty i woli się zajmować swoimi sprawami. Last but not least, taka "zabawa" jest zwyczajnie niebezpieczna i w oczach wielu ludzi wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem, żeby chcieli się w nią włączyć. Lokalnie takie sytuacje oczywiście mogą się pojawić, ale w toku katalaksji dominującą pozycję zdobędą, jak sądzę, instytucje specjalizujące się wyłącznie w arbitrażu i mediacji, wykonujące swoje zadania przy współpracy z agencjami dochodzeniowymi, ludowymi milicjami itp. Skoro pewna specjalizacja w oddolnym dochodzeniu sprawiedliwości pojawiła się już w społecznościach pierwotnych, to nie widzę przeszkód, żeby i w społeczeństwach (post)industrialnych takie pomysły "zaskoczyły".

Baj de łej... Artykuł Górskiego jest całkiem, całkiem. Ale niemało wysiłku w próby naszkicowania możliwych sposobów funkcjonowania bezpaństwowego wymiaru sprawiedliwości włożyli też libertarianie, tacy jak David D. Friedman czy Bruce Benson (obaj profesorowie prawa, nota bene). W związku z tym podlinkowałbym trochę obszerniejszych artów, ale obawiam się, że anarchistyczny Wielki Brat nie puści mi tak "nieprawomyślnych" treści, pod zarzutem "propagowania ekonomii kapitalistycznej" czy cuś... ;-)

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.