Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
czytelnik (niezweryfikowane), Nie, 2008-10-26 20:18
Jak tak czytam te wszystkie rewelacje nt. RAS to wlos sie na glowie jezy.
Ale od poczatku - po pierwsze szacun dla organizaora imprezy. Facet faktycznie zrobil cos konkretnego, poza tym okazal sie otwarty na dyskusje. Moim zdaniem na tym polega kreatywnosc i przyszlosc ruchu anarchistycznego. Ci wszsycy, ktorzy wymadrzaja sie tutaj nt. RAS i samej imprezy - proponuje, zebyscie zrobili swoja impreze i generalnie zbesztali RAS. Osobiscie nie mam nic przeciwko temu, tylko prosze - nie gadajcie bzdur!
RAS jest ruchem regionalistycznym, a nie nacjonalistycznym. Nikt nikogo w RAS o narodowosc nie pyta, a sama dzialalnosc stowarzyszenia w zakresie narodowosci sprowadza sie do zadania uznania, ze takowa istnieje. Czy jest w tym cos zlego?
RAS ma program bardziej na prawo - i co z tego? Chcecie sie zamykac i generalnie przerzucac sie kamyczkami z tymi, ktorzy nie sa na lewo? Tak ma wygladac wasza wolnosc? A moze boicie sie udzialu w dyskusji i dlatego tak bardzo krytykujecie sobotnie spotkanie? Moze dlatego nie chcialo wam sie ruszyc i przyjechac na Rogacz? Zresta w samym RAS sa i zwolennicy lewicy - ktos juz wyzej napisal - dlaczego nie dazyc razem do konkretnych rozwiazan, a dopiero po osiagnieciu tego co wspolne, nie powiedziec sobie good-bye?
I jeszcze: na Rogaczu nikt nikogo do RAS nie przekonywal. Tez juz bylo o tym wyzej: wyklad dotyczyl Baskow. Nikt nie kaperowal anarchistow do RAS, nikt nie namawial do popierania RAS - byla natomiast normalna rozmowa. Ja nie boje sie wspolpracy z tymi wszystkimi, ktorzy cos robia i wierza w to co robia. Jesli kiedys przyjdzie powiedziec sobie "bye" to dobrze. Ale bierze mnie straszliwie, kiedy czytam żale ludzi, ktorym nic sie nie chce, poza wiecznym krytykowaniem innych.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
gwoli jasności
Jak tak czytam te wszystkie rewelacje nt. RAS to wlos sie na glowie jezy.
Ale od poczatku - po pierwsze szacun dla organizaora imprezy. Facet faktycznie zrobil cos konkretnego, poza tym okazal sie otwarty na dyskusje. Moim zdaniem na tym polega kreatywnosc i przyszlosc ruchu anarchistycznego. Ci wszsycy, ktorzy wymadrzaja sie tutaj nt. RAS i samej imprezy - proponuje, zebyscie zrobili swoja impreze i generalnie zbesztali RAS. Osobiscie nie mam nic przeciwko temu, tylko prosze - nie gadajcie bzdur!
RAS jest ruchem regionalistycznym, a nie nacjonalistycznym. Nikt nikogo w RAS o narodowosc nie pyta, a sama dzialalnosc stowarzyszenia w zakresie narodowosci sprowadza sie do zadania uznania, ze takowa istnieje. Czy jest w tym cos zlego?
RAS ma program bardziej na prawo - i co z tego? Chcecie sie zamykac i generalnie przerzucac sie kamyczkami z tymi, ktorzy nie sa na lewo? Tak ma wygladac wasza wolnosc? A moze boicie sie udzialu w dyskusji i dlatego tak bardzo krytykujecie sobotnie spotkanie? Moze dlatego nie chcialo wam sie ruszyc i przyjechac na Rogacz? Zresta w samym RAS sa i zwolennicy lewicy - ktos juz wyzej napisal - dlaczego nie dazyc razem do konkretnych rozwiazan, a dopiero po osiagnieciu tego co wspolne, nie powiedziec sobie good-bye?
I jeszcze: na Rogaczu nikt nikogo do RAS nie przekonywal. Tez juz bylo o tym wyzej: wyklad dotyczyl Baskow. Nikt nie kaperowal anarchistow do RAS, nikt nie namawial do popierania RAS - byla natomiast normalna rozmowa. Ja nie boje sie wspolpracy z tymi wszystkimi, ktorzy cos robia i wierza w to co robia. Jesli kiedys przyjdzie powiedziec sobie "bye" to dobrze. Ale bierze mnie straszliwie, kiedy czytam żale ludzi, ktorym nic sie nie chce, poza wiecznym krytykowaniem innych.