Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"Licencje jak Creative Commons, pozwalają na rozpowszechnianie tekstów i fotografii. Są różnie licencje: niektóre wymagają uznania autorstwa, niektóre nie."
"Infoshop, i portale @, przede wszystkim są "antycopyright". Nie mają licencji, bo uznają prawa autorskie za świństwo." Skoro są antycopiright to najlepiej by było gdyby zamieścili swoją stronę na licencji CC-BY (najmniej opresywana z licencji CC), lub też napisali, że wszystkie materiały są w domenie publicznej. W sytuacji, gdy nie piszą nic prawo zakłada, że chcą oni mieć pełny copyright na zamieszczane teksty, więc osoba która chciałaby opublikować dany tekst gdzie indziej, a nie chce piracić, nie zrobi tego, bo boi się naruszenia praw autorskich.
"Oczywiście, w sytuacji gdzie są tłumaczenia z Infoshopu, czy Libcom czy coś, masz prawo tłumaczyć, a także masz prawo przekształcić utwór zależny, to jest masz prawo redagować tłumaczenie dla nowego utworu, bo tłumacz nie ma praw autorskich." Drobny błąd merytoryczny. O ile tłumacz nie ma prawa do utworu pierwotnego, to ma pełne prawa autorskie do tekstu, który jest wynikiem jego pracy. Możesz zobaczyć to w każdej książce tłumaczonej z innego języka. Jeden (c) jest na autora, drugie (c) dla wersji polskiej jest na tłumacza, lub wydawnictwo.
"Mam nadzieję, że kiedyś portale @ w Polsce będą działały na zasadach ANTYCOPYRIGHT." Osobiście doceniam tu rolę CIA, która kiedyś udostępniała swoje teksty na CC BY-NC (jak dobrze pamiętam), a teraz przeniosła się na mniej opresyjne CC BY.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Komentarz
"Licencje jak Creative Commons, pozwalają na rozpowszechnianie tekstów i fotografii. Są różnie licencje: niektóre wymagają uznania autorstwa, niektóre nie."
Wikipedia o Creative Commons tu są dosyć dobrze wszystkie licencje opisane.
"Infoshop, i portale @, przede wszystkim są "antycopyright". Nie mają licencji, bo uznają prawa autorskie za świństwo." Skoro są antycopiright to najlepiej by było gdyby zamieścili swoją stronę na licencji CC-BY (najmniej opresywana z licencji CC), lub też napisali, że wszystkie materiały są w domenie publicznej. W sytuacji, gdy nie piszą nic prawo zakłada, że chcą oni mieć pełny copyright na zamieszczane teksty, więc osoba która chciałaby opublikować dany tekst gdzie indziej, a nie chce piracić, nie zrobi tego, bo boi się naruszenia praw autorskich.
"Oczywiście, w sytuacji gdzie są tłumaczenia z Infoshopu, czy Libcom czy coś, masz prawo tłumaczyć, a także masz prawo przekształcić utwór zależny, to jest masz prawo redagować tłumaczenie dla nowego utworu, bo tłumacz nie ma praw autorskich." Drobny błąd merytoryczny. O ile tłumacz nie ma prawa do utworu pierwotnego, to ma pełne prawa autorskie do tekstu, który jest wynikiem jego pracy. Możesz zobaczyć to w każdej książce tłumaczonej z innego języka. Jeden (c) jest na autora, drugie (c) dla wersji polskiej jest na tłumacza, lub wydawnictwo.
"Mam nadzieję, że kiedyś portale @ w Polsce będą działały na zasadach ANTYCOPYRIGHT." Osobiście doceniam tu rolę CIA, która kiedyś udostępniała swoje teksty na CC BY-NC (jak dobrze pamiętam), a teraz przeniosła się na mniej opresyjne CC BY.