Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2008-11-05 13:09
2001... Bida z nędzą... złotych...
Co jest błazny? Czy wystarcza wam wyobraźni?
Czy mózg razem z potem zostawiliście w łaźni?
No pokażcie tych odważnych, co swój honor liczą w baksach,
Za pieniądze podatników obijają dupsko w taksach.
Jego, kurwa mać, senacka obietnica bez pokrycia.
Nie pierdol mi o ludziach, najpierw naucz się ich życia.
Tylko umiesz podliczać,
Tylko umiesz łeb wpychać,
Tylko umiesz chwytać pieniądz siejąc zarazę.
Za kogo mnie masz? Za kamikaze?
Dosyć mam, wciskam pauzę.
Sam sobie poradzę.
Mikrofon w ręku, trzymam władzę.
Ryzyko wielkie jak drogich furex'ow kradzież.
Mimo to nie dam się pladze, wiary nie zdradzę,
Choć przy nich jestem mały jak karzeł.
I jak mam ufać pięknym przemówieniom posłów,
Gdy 3/4 z nich to banda dyplomowanych osłów,
Co odlicza szmelc od kosztów poniesionych za kadencji
Broniąc brak kompetencji siłami prewencji.
Ciągłe nadstawianie szczęki, jęki zawodu,
By minister doznał wzwodu
Na widok samochodu typu Limo S klasy.
Na ten temat milczy prasa.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A po chuj mi gospodarka, przecież jestem artystą,
W oczach ministrów, pewnie próbuję błysnąć,
Będąc dla nich męską dziwką.
A co mi tam, mówię prawdę wbijając w tyłek pinezkę
Politykom, co swe kłamstwa chowają pod dreskę.
Nie będę salonowym pieskiem idąc na rękę, tuląc pysk.
Wrr... widzisz zgryz?
To na twój czysty zysk.
Masz z ludzi mix.
Ja tramwajem, a ty w Limo.
Ja z grubą babą, ty z łatwą dziewczyną.
Ja co dzień rano zapierdalam, by kasę skręcić.
Ty zgarniasz tysiące choćby z jednej pieczęci
I to ja jestem ten zły, bo mam sumienie
Będąc głupim obserwując, jak napychasz kieszenie?
Za zwykłe pierdolenie o dupie Maryny
Willa z działką na pół gminy.
Zła gra do dobrej miny. Persona non grata
Od Paryża po Dakar to twój świat,
A gapisz się jak w pizdę szpak.
Fortuny smak, a dla mnie resztki.
Realia zawijam w bletki by uciec przed tym problemem,
Gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca ściemę.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
Teksty » H » Hemp Gru » Projekt negatyw
Specjalny syf specjalna edycja
Strefa uliczna przydałaby się rewolucja
Patrz wokoło Big Brothery kamery na 24
Wciąż nowe bariery i wieczne statystki
Dziś wszczepiają chipy poprawiają swe wyniki
Brak reakcji z ich strony jest na ludzkie krzyki
Już nie jeden chuj dopadł się do kranu
Nogi grzeją mu jak cielęciem był już zapomniał wół
Dalej znów ta sama historia
Jeden odchodzi o jego miejsce wojna
Kolejna kreatura o tron swój nie spokojna
Kolejny błąd nie wiadomo skąd
Ciemnota telewizji maskuje ich sąd
Doktor joint wyleczy cię bez słów
Ja pozostanę zdrów
Chodź odebrać mi tu zdrowie
Hemp Gru ulicy front niszczy negatyw projekt
Powiedz bliźniemu swemu żeby się szanował
Sługusy sytemu chcą byś się podporządkował
Masz być cicho i na śmierć się zaharować
Wódę pić to legalny towar
Podatki płacić bo za zwłokę krzywda
Czy muszą sprzedać Polskę aby była inna
Twarz zimna urzędnika biurokraty
Odprawi cię z kwitkiem a to że nie masz pracy
Dziś nikogo nie dziwi
Każdy następny coraz bardziej chciwy
Coraz większą ironię w oczach wyczytuję
Stoen wyjmie ci światło
ZTM eksmituje na bruk
Twój rodak twój wróg na miły Bóg
Co się dzieje z tym krajem korupcja plaga narkomanii
Nie opowiadam bajek
Rap daję z serca dzieciak
Brak ci wiary dzieciak leżysz
Uwierzysz że jesteś zły i łykniesz ziarno
Nie ma nic za darmo wszystko widzisz czarno
Jak bardzo sytuację marną mają ludzie biedni
Zamiast hipermarket odwiedzają śmietnik
Los starszych nikogo nie obchodzi
Za to młodzi dookoła wszystkim przeszkadzają
Posrane masmedia sztuczny obraz przedstawiają
System robi ludziom z mózgów siano
Od wieków wciąż to samo trzeba zapłacić czynsz
Jak co rano dać dzieciom jeść i pić
Powiedz mi jak tu godnie żyć
Ja daję ci klucz ty sam otwórz drzwi
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru i Pablopavo mówią bronią jest myślenie
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru mówi tobie tak bronią jest myślenie
Ciągle strajkują górnicy pielęgniarki
Zmuszeni są do podjęcia walki
Zmuszeni są by wybiec na ulice
Skurwiały rząd rozszerza źrenice
Oddałeś głos teraz to cię gryzie
Nie bij się w nos zajmij się swym życiem
Co da nam los może Argentynę
Rozkradli już kraj sprzedają kokainę
Niczym warzywami handlują ustawami
Kto da więcej w łapę czuje się wygranym
Policja na obstawę
Polityków pachołkami obwieszonych orderami
Bojkot na rząd powtarzam to stale
Wszystko co mamy to te ulice szare
Nie odejdziemy stąd chociaż nieraz są koszmarem
Nie odejdziemy stąd chociaż nieraz są koszmarem
Chociaż nieraz są koszmarem
Politycy sto lat świetnie ponad ulicami
Czasem tylko przekleństwami ulic doganiani
Teledurnawizja dobrami mami
Dla małolata nie od zdobycia legalnymi środkami
Potem zdziwieni że są napadani
Chowają się za bramami za strzeżonymi osiedlami
Gdy osłabiają rzucanymi na drogę narkotykami
Chcą panować nad mentalnymi niewolnikami
Realna rewolucja jest dzieciak w twojej głowie
Zobacz sam spal negatyw projekt
Bo to tam toczą się prawdziwe boje
Twoja wiara kałasznikow twoje myśli to naboje
Moda na ciuch moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru i Pablopavo mówią bronią jest myślenie
Moda na ciuch moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru mówi tak wiarą jest myślenie
Ja myślę i działam tak jak mi dusza podpowiada
Jedność i konsekwencja do sukcesu zasada
Idę tam gdzie plugawość i zdrada
Dla mnie odpada kolejnego polityka tyrada
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru i Pablopavo mówią bronią jest myślenie
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru mówi tobie tak bronią jest myślenie
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
2001... Bida z nędzą...
2001... Bida z nędzą... złotych...
Co jest błazny? Czy wystarcza wam wyobraźni?
Czy mózg razem z potem zostawiliście w łaźni?
No pokażcie tych odważnych, co swój honor liczą w baksach,
Za pieniądze podatników obijają dupsko w taksach.
Jego, kurwa mać, senacka obietnica bez pokrycia.
Nie pierdol mi o ludziach, najpierw naucz się ich życia.
Tylko umiesz podliczać,
Tylko umiesz łeb wpychać,
Tylko umiesz chwytać pieniądz siejąc zarazę.
Za kogo mnie masz? Za kamikaze?
Dosyć mam, wciskam pauzę.
Sam sobie poradzę.
Mikrofon w ręku, trzymam władzę.
Ryzyko wielkie jak drogich furex'ow kradzież.
Mimo to nie dam się pladze, wiary nie zdradzę,
Choć przy nich jestem mały jak karzeł.
I jak mam ufać pięknym przemówieniom posłów,
Gdy 3/4 z nich to banda dyplomowanych osłów,
Co odlicza szmelc od kosztów poniesionych za kadencji
Broniąc brak kompetencji siłami prewencji.
Ciągłe nadstawianie szczęki, jęki zawodu,
By minister doznał wzwodu
Na widok samochodu typu Limo S klasy.
Na ten temat milczy prasa.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A po chuj mi gospodarka, przecież jestem artystą,
W oczach ministrów, pewnie próbuję błysnąć,
Będąc dla nich męską dziwką.
A co mi tam, mówię prawdę wbijając w tyłek pinezkę
Politykom, co swe kłamstwa chowają pod dreskę.
Nie będę salonowym pieskiem idąc na rękę, tuląc pysk.
Wrr... widzisz zgryz?
To na twój czysty zysk.
Masz z ludzi mix.
Ja tramwajem, a ty w Limo.
Ja z grubą babą, ty z łatwą dziewczyną.
Ja co dzień rano zapierdalam, by kasę skręcić.
Ty zgarniasz tysiące choćby z jednej pieczęci
I to ja jestem ten zły, bo mam sumienie
Będąc głupim obserwując, jak napychasz kieszenie?
Za zwykłe pierdolenie o dupie Maryny
Willa z działką na pół gminy.
Zła gra do dobrej miny. Persona non grata
Od Paryża po Dakar to twój świat,
A gapisz się jak w pizdę szpak.
Fortuny smak, a dla mnie resztki.
Realia zawijam w bletki by uciec przed tym problemem,
Gdzie czas nakręca pieniądz, pieniądz nakręca ściemę.
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
A.B.C. z polskiego abecadła,
Jak pies skacze do gardła, by zetka wpadła,
A polityk liczy kabzę,
A więc bądź przy tym i ty
A więc bądź przy tym i ty
A poznasz prawdę...
Teksty » H » Hemp Gru » Projekt negatyw
Specjalny syf specjalna edycja
Strefa uliczna przydałaby się rewolucja
Patrz wokoło Big Brothery kamery na 24
Wciąż nowe bariery i wieczne statystki
Dziś wszczepiają chipy poprawiają swe wyniki
Brak reakcji z ich strony jest na ludzkie krzyki
Już nie jeden chuj dopadł się do kranu
Nogi grzeją mu jak cielęciem był już zapomniał wół
Dalej znów ta sama historia
Jeden odchodzi o jego miejsce wojna
Kolejna kreatura o tron swój nie spokojna
Kolejny błąd nie wiadomo skąd
Ciemnota telewizji maskuje ich sąd
Doktor joint wyleczy cię bez słów
Ja pozostanę zdrów
Chodź odebrać mi tu zdrowie
Hemp Gru ulicy front niszczy negatyw projekt
Powiedz bliźniemu swemu żeby się szanował
Sługusy sytemu chcą byś się podporządkował
Masz być cicho i na śmierć się zaharować
Wódę pić to legalny towar
Podatki płacić bo za zwłokę krzywda
Czy muszą sprzedać Polskę aby była inna
Twarz zimna urzędnika biurokraty
Odprawi cię z kwitkiem a to że nie masz pracy
Dziś nikogo nie dziwi
Każdy następny coraz bardziej chciwy
Coraz większą ironię w oczach wyczytuję
Stoen wyjmie ci światło
ZTM eksmituje na bruk
Twój rodak twój wróg na miły Bóg
Co się dzieje z tym krajem korupcja plaga narkomanii
Nie opowiadam bajek
Rap daję z serca dzieciak
Brak ci wiary dzieciak leżysz
Uwierzysz że jesteś zły i łykniesz ziarno
Nie ma nic za darmo wszystko widzisz czarno
Jak bardzo sytuację marną mają ludzie biedni
Zamiast hipermarket odwiedzają śmietnik
Los starszych nikogo nie obchodzi
Za to młodzi dookoła wszystkim przeszkadzają
Posrane masmedia sztuczny obraz przedstawiają
System robi ludziom z mózgów siano
Od wieków wciąż to samo trzeba zapłacić czynsz
Jak co rano dać dzieciom jeść i pić
Powiedz mi jak tu godnie żyć
Ja daję ci klucz ty sam otwórz drzwi
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru i Pablopavo mówią bronią jest myślenie
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru mówi tobie tak bronią jest myślenie
Ciągle strajkują górnicy pielęgniarki
Zmuszeni są do podjęcia walki
Zmuszeni są by wybiec na ulice
Skurwiały rząd rozszerza źrenice
Oddałeś głos teraz to cię gryzie
Nie bij się w nos zajmij się swym życiem
Co da nam los może Argentynę
Rozkradli już kraj sprzedają kokainę
Niczym warzywami handlują ustawami
Kto da więcej w łapę czuje się wygranym
Policja na obstawę
Polityków pachołkami obwieszonych orderami
Bojkot na rząd powtarzam to stale
Wszystko co mamy to te ulice szare
Nie odejdziemy stąd chociaż nieraz są koszmarem
Nie odejdziemy stąd chociaż nieraz są koszmarem
Chociaż nieraz są koszmarem
Politycy sto lat świetnie ponad ulicami
Czasem tylko przekleństwami ulic doganiani
Teledurnawizja dobrami mami
Dla małolata nie od zdobycia legalnymi środkami
Potem zdziwieni że są napadani
Chowają się za bramami za strzeżonymi osiedlami
Gdy osłabiają rzucanymi na drogę narkotykami
Chcą panować nad mentalnymi niewolnikami
Realna rewolucja jest dzieciak w twojej głowie
Zobacz sam spal negatyw projekt
Bo to tam toczą się prawdziwe boje
Twoja wiara kałasznikow twoje myśli to naboje
Moda na ciuch moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru i Pablopavo mówią bronią jest myślenie
Moda na ciuch moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru mówi tak wiarą jest myślenie
Ja myślę i działam tak jak mi dusza podpowiada
Jedność i konsekwencja do sukcesu zasada
Idę tam gdzie plugawość i zdrada
Dla mnie odpada kolejnego polityka tyrada
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru i Pablopavo mówią bronią jest myślenie
Moda na ciuchy moda na kłamstwo moda na zidiocenie
Hemp Gru mówi tobie tak bronią jest myślenie