Dodaj nową odpowiedź

Tekst porusza istotne

Tekst porusza istotne tematy, choć nie jestem pewien, czy mogę zgodzić się z jego konkluzjami. Według mnie, "grzechem pierworodnym" ruchu jest akceptacja podziału na "ONI, robotnicy" i "MY, aktywiści". Jak słusznie zauważa Jarek, większa część uczestników ruchu od dawna sama jest pracownikami - a więc ten podział stał się zupełnie nieaktualny. Mam wrażenie, że wiele dyskusji kręci się wokół tematu "jak MY możemy dotrzeć do ONYCH". Z błędnie postawionej diagnozy ("MY jesteśmy oddzieleni od ONYCH") wynikają błędne strategie ("MY musimy zapomnieć o własnej specyfice, by zjednać sobie ONYCH").

Nie chodzi przecież o negatywny stosunek do walk płacowych (nikt, oprócz libertarian się nim nie sprzeciwia), czy do roli związków zawodowych (nawet tych reformistycznych), ale o ujęcie jednostkowych dążeń w ogólnej wizji walki klasowej. Bez krytycznej analizy i ścierania się różnych opinii nie da się wytworzyć spójnej i przemyślanej strategii. Łączenie rewolucyjnej retoryki z mainstreamową praktyką raczej nie jest kierunkiem obiecującym dla idei anarchistycznej.

Poruszasz też temat "odpłynięcia" dość pokaźnej grupy anarchistów związanych z ekologią i feminizmem do środowisk pozarządowych i liberalnych. Zjawisko to rzeczywiście wystąpiło, z wielką szkodą dla ruchu anarchistycznego, ale jego przyczyną był raczej brak otwartości środowiska na poważne problemy poruszane przez ekologów i feministki. Nawet teraz, choć liberałowie zainwestowali potężne środki w przechwycenie części wolnościowego środowiska (i nadal to robią, vide platformowa atrapa zwana "Krytyką Polityczną"), duża część osób zaangażowanych w codzienną walkę o prawa przyrody i prawa kobiet wcale nie jest stracona dla anarchizmu i myślę, że nadal istnieje możliwość ich powrotu do ruchu, gdyby ten coś zaczął im oferować.

Stwierdzenie takie jak: "dotychczasowi uczestnicy, których brzydzi perspektywa klasowa i proletariacka, z ruchu anarchistycznego wypadną i tendencji tej nie ma sensu się opierać" jest moim zdaniem niezwykle aroganckie i doprowadza raczej do marginalizacji i alienacji anarchistów w inicjatywach, które współtworzyli. To wielki błąd, tym bardziej, że przez pojęcie "perspektywy klasowej i proletariackiej" często rozumie się zwykły populizm.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.