Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pon, 2008-11-03 22:44
Ależ MY -aktywiści w pewien sposób jesteśmy od tych Onych oddzieleni!!! Z bardzo prostej przyczyny - aktywiści ruchu w zdecydowanej wiekszości ( z moich obserwacji) wywodzą sie z klasy średniej. Ma to powazne konsekwencje , bo choć teoretycznie w relacjach pracy jestesmy na podobnych pozycjach co klasy niższe , o tyle w sposobie życia , kodach językowych jakie używamy należymy do zupełnie innej klasy społecznej.
Dlatego też wyskakiwanie z ulotkami mówiącymi o walce klas, przejmowani fabryk etc z góry stawiamy sie na straconej p;ozycji uzywając odniesień ideologicznych i języka który jest albo absolutnie nieczytelny albo rozumiany na opak przez klasy niższe.
Jaki z tego morał? Taki że w odróżnieniu od tego co napisałeś wychodząc z założenia że jestesmy oddzieleni od Nich , powinniśmy pamietac o wynkiających z tego ograniczeniach.
W kwestii ruchu ekologicznego i feministycznego to problem leży moim zdaniem gdzie indziej niż w otwartości ruchu. Po prostu oba ruchy są od pewnego czasu korumpowane przez "system". Granty , dotacje , szkolenia , warsztaty robione za kaske z UE i możnych tego świata- to wszystko powoduje, że pełna kontestacja ze strony osób zaangazowanych w inicjatywy ekologiczne czy feministyczne staje sie coraz bardziej wątpliwe\a. Ok można sympatyzować z anarchistami , ale po co nadstawiać za bardzo głowe gdy "system" oferuje całkiem przyjemną nisze dającą złudzenie że "pcha sie świat do przodu".
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ależ MY -aktywiści w
Ależ MY -aktywiści w pewien sposób jesteśmy od tych Onych oddzieleni!!! Z bardzo prostej przyczyny - aktywiści ruchu w zdecydowanej wiekszości ( z moich obserwacji) wywodzą sie z klasy średniej. Ma to powazne konsekwencje , bo choć teoretycznie w relacjach pracy jestesmy na podobnych pozycjach co klasy niższe , o tyle w sposobie życia , kodach językowych jakie używamy należymy do zupełnie innej klasy społecznej.
Dlatego też wyskakiwanie z ulotkami mówiącymi o walce klas, przejmowani fabryk etc z góry stawiamy sie na straconej p;ozycji uzywając odniesień ideologicznych i języka który jest albo absolutnie nieczytelny albo rozumiany na opak przez klasy niższe.
Jaki z tego morał? Taki że w odróżnieniu od tego co napisałeś wychodząc z założenia że jestesmy oddzieleni od Nich , powinniśmy pamietac o wynkiających z tego ograniczeniach.
W kwestii ruchu ekologicznego i feministycznego to problem leży moim zdaniem gdzie indziej niż w otwartości ruchu. Po prostu oba ruchy są od pewnego czasu korumpowane przez "system". Granty , dotacje , szkolenia , warsztaty robione za kaske z UE i możnych tego świata- to wszystko powoduje, że pełna kontestacja ze strony osób zaangazowanych w inicjatywy ekologiczne czy feministyczne staje sie coraz bardziej wątpliwe\a. Ok można sympatyzować z anarchistami , ale po co nadstawiać za bardzo głowe gdy "system" oferuje całkiem przyjemną nisze dającą złudzenie że "pcha sie świat do przodu".