Dodaj nową odpowiedź
Terroryści ze sprajem - tekst redakcji "Buntownika"
Czytelnik CIA, Wto, 2006-06-27 23:00 Edukacja/Prawa dziecka | Publicystyka | Represje | Ruch anarchistyczny | Tacy są politycyPrzez media przetoczyła się kolejna zadyma związana z Inicjatywą Uczniowską. Falę tę wywołał prawicowy brukowiec wielkiej korporacji - Dziennik - oraz oskarżenie przez Orzechowskiego Inicjatywy Uczniowskiej o nawoływanie do przestępstwa. Zostaliśmy tym samym zmuszeni do sprostowania, wyjaśnienia kilku kwestii.
Kwestia dotyczy pisma Buntownik, które jest wydawane przez ludzi związanych z Federacją Anarchistyczną, a nie przez Inicjatywę Uczniowską. Podobnie ten tekst nie jest autorstwa Inicjatywy Uczniowskiej. Ich 'wina' sprowadza się do zamieszczenia jedynie odnośnika do pisma, w którym na 5 numerów znalazło się kilka zdań 'niby' nawołujących do przemocy. Milczeniem pominięto wiele innych artykułów i ogólną wymowę pisma.
"Buntownik" ma charakter otwarty i może w nim publikować prawie każdy. Jak na razie puściliśmy każdy tekst jaki do nas przyszedł - gdyż jest to pismo też tych, którzy je tworzą; miejscem ścierania się koncepcji i myśli. Nawet gdy te są jeszcze niedopracowane, wyrażone w nieeleganckiej formie. Pod tym względem jest to pismo akcji - gdzie idea się rozwija, ściera i nabiera realnych kształtów.
Jako takie jest skierowane do młodzieży i przez nią często teksty są pisane.
Cel jaki sobie postawiliśmy to propagowanie innej szkoły, samoorganizacji uczniów - staraliśmy się też informować o problemach społecznych.
Zaznaczmy już tutaj, że nie znaleziono na naszych stronach słowa o nawoływaniu do przemocy wobec ludzi - chyba, że za takie uznamy hasło sprawiedliwości, równości i wolności. Oskarżanie nas o propagowanie terroryzmu czy ekstremizmu politycznego jest o tyle słuszne, że jesteśmy terrorystami mentalnymi. Jesteśmy terrorystami, o ile jest nim ten, kto mówi 'nie', choć wie, że ten, któremu to mówi może go zmiażdżyć. Jesteśmy ekstremistami, o ile dążenie do równości i wolności jest ekstremizmem. Nie propagujemy jednak mordowania mniejszości, ani większości, ludzi o kolorze skóry różowym, białym czy zielonym.
Tekst, który zamieściliśmy nie jest według nas żadnym przejawem skrajności politycznej czy antyspołecznym, antyludzkim zachowaniem.
O czym było w tym tekście? Niewiele rzeczy strasznych. Między innymi jak zrobić klej własnej roboty, by nie musieć kupować i przepłacać. Jak zrobić wydmuszki z farbą. Medialna broń wobec dyktatu bogatych w przestrzeni publicznej.
Czy nie korciło was nigdy, by obłudnej gębie polityka, który marnotrawi publiczne pieniądze na kampanię wyborczą, powiedzieć co o tym myślicie? By odcisnąć swój przekaz? Widząc po efektach akcji bojkotu wyborów, wielu ludzi zaczęło uprawiać chuligankę, czyli odciskać swoje słowo na korporacyjno-politycznym przekazie. Przestali milczeć - to bez wątpienia jest przestępstwo.
Jedynym aktem wandalizmu może być wybijanie szyb w McDonaldzie - w firmie, która zwalnia za próby założenia związku zawodowego, dewastuje środowisko naturalne, wyzyskuje ludzi i nie informuje rzetelnie o składzie produktów. Ale to tym sza - ważne są dobre maniery. Uśmiech proszę. Rzeczy - nie ludzie.
Ludzie sami z siebie podejmują akcje bezpośrednie.
Na całym świecie dominacji i wyzysku ludzie podejmują nierówną walkę z kapitalistami i politykami. Od 'legalnych' nacisków po 'nielegalne'. Arogancja władzy, bezgraniczna nędza, brak perspektyw w kontrolowanej przez korporacje rzeczywistości sprawia, że dla wielu walka z danym systemem jest jedynym rozwiązaniem - poza samobójstwem lub śmiercią głodową czy na skraju totalnej, bezgranicznej nędzy.
Czasami można już przemówić tylko kamieniem. Jest on głosem więźnia politycznego, bezrobotnego, bezdomnego, pracownika, aktywisty, związkowca z McDonalda, Tesko… Jest głosem tych, co uginają się pod jarzmem Państwa, Kapitału i Kościoła. Tych, co mówią "dość". Dość dewastacji życia i planety. Ci, podejmują akcje bezpośrednie, często bardzo radykalne, często wchodząc w konflikt z prawem, które chroni bogatych przed biednymi. Z prawem, które wyżej stawia witrynę sklepową od ludzkiego życia, że wspomni się tutaj wypadki z Genui. Dla tych ludzi zamieściliśmy ten artykuł. Dla tych co podejmują radykalne czyny - by ofiar było mniej.
Nie ma słowa zachęty z naszej strony do takich czynów - je powoduje hierarchiczne społeczeństwo, kapitalizm i państwo. Sabotaż wciąż jest uznawany za zbrodnię przeciw ludzkości, rozbijanie zaś strajków jako lekkie nadużycie.
Jako anarchiści nie troszczymy się o to, czy coś jest legalne czy nielegalne. Dla nas są to słowa-pałki. Nie raz wdzieliśmy, jak legalną demonstrację rozbija policja by w majestacie prawa spałować uczestników, a następnie dać im paragraf za czynną napaść na funkcjonariusza. Legalne jest to, co nieskuteczne, co nie zagraża interesom Państwa czy Kapitału. Wszystkie inne jest niezgodne z prawem.
Takiemu prawu, chroniącemu własność korporacji i przywileje polityków, przeciwstawiamy solidarność społeczną i własne prawo, które stawia człowieka, a nie zyski na pierwszym miejscu.
To jest kontekst artykułu, który zamieściliśmy. A jeśli ktoś czuje się zagrożony, to wiadomo dlaczego: boi się sprawiedliwości społecznej. Idziemy drogą wskazaną przez Zapatystów, Abramowskiego, Kropotkina… Jeśli podpada to pod przestępstwo - to tylko źle świadczy o prawie.
Całą ta sprawę traktujemy jako atak na siły wolnościowe, ukazujący fasadowość demokracji. Pokazuje mentalność władzy. Protesty Inicjatywy Uczniowskiej Roman Giertych tłumił przy pomocy policji. Dziś Orzechowski chce ukrócić je przy pomocy prokuratury. Zamiast wymiany argumentów mamy siłową próbę rozprawienia się z przeciwnikami, ze społeczeństwem, przy pomocy represyjnego aparatu państwa.
Tak wygląda demokracja.
Redakcja Buntownika