Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Nie chciałem offtopowo polecieć, bo temat ciekawy i jak najbardziej warty merytorycznego komentarza, ale czemu redakcja CIA puszcza debilne kwiatki w stylu "w filmach takich jest dużo przekrętów prawicowców i faszystów spod znaku libertarianizmu"?
Dobrze wiecie, że libertarianizm nie był, nie jest i nigdy, jak sądzę, nie będzie homogenicznym, jedno-myślnym ruchem/prądem intelektualnym. Oprócz idiotów zakochanych w Pinochecie, Franco i wielkich korporacjach są też w nim goście tacy jak Charles Johnson, Brad Spangler, Sheldon Richman i Roderick T. Long (z tych bardziej znanych) - ludzie z bardzo wyraźnymi, lewicowo-wolnościowymi sympatiami.
Nie namawiam do bezmyślnej recepcji poglądów i strategii, jakie proponują wyżej wymienieni, ale puszczanie ewidentnie kłamliwych i oszczerczych komentarzy, w których cały libertarianizm podciąga się pod faszyzm i prawactwo, zalatuje hipokryzją. Skoro kasujecie lub przynajmniej nie zostawiacie bez krytycznego komentarza wpisy typków, którym anarchizm społeczny notorycznie "myli się" z autorytarną lewicą, to apeluję o minimum konsekwencji, czyli przykładanie tej samej miary do radosnej twórczości autorytarnych komunistów. Zwłaszcza, że autor (fan aparatczyka i zbrodniarza Che) na dodatek odwołuje się się do "Podżegaczy" - książki m.in. otwarcie sławiącej Stalina. Czyżby punkt 12 (b, c i d) polityki redakcyjnej miał zastosowanie do fanów brunatnych ideologii, a bolszewizmu już nie?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie chciałem offtopowo
Nie chciałem offtopowo polecieć, bo temat ciekawy i jak najbardziej warty merytorycznego komentarza, ale czemu redakcja CIA puszcza debilne kwiatki w stylu "w filmach takich jest dużo przekrętów prawicowców i faszystów spod znaku libertarianizmu"?
Dobrze wiecie, że libertarianizm nie był, nie jest i nigdy, jak sądzę, nie będzie homogenicznym, jedno-myślnym ruchem/prądem intelektualnym. Oprócz idiotów zakochanych w Pinochecie, Franco i wielkich korporacjach są też w nim goście tacy jak Charles Johnson, Brad Spangler, Sheldon Richman i Roderick T. Long (z tych bardziej znanych) - ludzie z bardzo wyraźnymi, lewicowo-wolnościowymi sympatiami.
Nie namawiam do bezmyślnej recepcji poglądów i strategii, jakie proponują wyżej wymienieni, ale puszczanie ewidentnie kłamliwych i oszczerczych komentarzy, w których cały libertarianizm podciąga się pod faszyzm i prawactwo, zalatuje hipokryzją. Skoro kasujecie lub przynajmniej nie zostawiacie bez krytycznego komentarza wpisy typków, którym anarchizm społeczny notorycznie "myli się" z autorytarną lewicą, to apeluję o minimum konsekwencji, czyli przykładanie tej samej miary do radosnej twórczości autorytarnych komunistów. Zwłaszcza, że autor (fan aparatczyka i zbrodniarza Che) na dodatek odwołuje się się do "Podżegaczy" - książki m.in. otwarcie sławiącej Stalina. Czyżby punkt 12 (b, c i d) polityki redakcyjnej miał zastosowanie do fanów brunatnych ideologii, a bolszewizmu już nie?