Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Piotr Żuk (niezweryfikowane), Pon, 2008-12-15 22:29
Nie interesują mnie plotki, myślenie schematami i stereotypami. Szufladkowanie to zajęcie raczej dla ograniczonych umysłów i mało wspólnego ma z wolnościowym myśleniem. Ale jeśli ktoś bez etykietek nie potrafi zyć to powtórzę po raz 101: teraz, 5 lat temu i 20 lat temu również, czułem się związany z wolnościową lewicą. Jak ktoś lubi szufladki, to powinien być zaspokojony.
Ae jeżeli chodzi o Jaruzelskiego i "realny socjalizm", to nigdy nie byłem fanem tych klimatów, ale potrafię dostrzec różnicę między Polską lat 80. a Chile lat 70. - w Polsce nie było obozów koncentracyjnych i masowych grobów opozycjonistów. Jeśli ktoś nie widzi różnic, to albo jest głupi, albo ślepy. Albo po prostu uległ prawicowej propagandzie, która od początku lat 90. stawia znak równości między "zbrodniczym komunizmem" a faszyzmem. Z różnych powodów trudno postawić ten znak. Najlepiej poczułem to w czasie rozmów i wykładów ze starymi Żydami w Jerozolimie (część z nich wykładała na uniwersytecie w Tel Avivie) któryzm udało się przeżyć zbrodniczy faszyzm w czasie II wojny światowej. Część z nich nie ukrywała, że jedyną szansą przeżycia było dostanie się na stronę radziecką - uciekali przed niemieckimi faszystami, ukraińskimi nacjonalistami i z prawdziwą radością witali Armię Czerwoną. To były ich prawdziwe odczucia. Można się z nimi zgadzać lub nie. Ale dla nich były prawdziwe. I warto nad tym pomyśleć zanim wpadnie się w atmosferę wytworzoną przez media w Polsce.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie interesują mnie plotki,
Nie interesują mnie plotki, myślenie schematami i stereotypami. Szufladkowanie to zajęcie raczej dla ograniczonych umysłów i mało wspólnego ma z wolnościowym myśleniem. Ale jeśli ktoś bez etykietek nie potrafi zyć to powtórzę po raz 101: teraz, 5 lat temu i 20 lat temu również, czułem się związany z wolnościową lewicą. Jak ktoś lubi szufladki, to powinien być zaspokojony.
Ae jeżeli chodzi o Jaruzelskiego i "realny socjalizm", to nigdy nie byłem fanem tych klimatów, ale potrafię dostrzec różnicę między Polską lat 80. a Chile lat 70. - w Polsce nie było obozów koncentracyjnych i masowych grobów opozycjonistów. Jeśli ktoś nie widzi różnic, to albo jest głupi, albo ślepy. Albo po prostu uległ prawicowej propagandzie, która od początku lat 90. stawia znak równości między "zbrodniczym komunizmem" a faszyzmem. Z różnych powodów trudno postawić ten znak. Najlepiej poczułem to w czasie rozmów i wykładów ze starymi Żydami w Jerozolimie (część z nich wykładała na uniwersytecie w Tel Avivie) któryzm udało się przeżyć zbrodniczy faszyzm w czasie II wojny światowej. Część z nich nie ukrywała, że jedyną szansą przeżycia było dostanie się na stronę radziecką - uciekali przed niemieckimi faszystami, ukraińskimi nacjonalistami i z prawdziwą radością witali Armię Czerwoną. To były ich prawdziwe odczucia. Można się z nimi zgadzać lub nie. Ale dla nich były prawdziwe. I warto nad tym pomyśleć zanim wpadnie się w atmosferę wytworzoną przez media w Polsce.