Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
To że część zawodów jest niepotrzebnie chroniona przez pomostówki mówią nawet sami związkowcy, ale nie może być tak, że PO tnie po łebkach zawody (ma utracić to prawo 900 tys. osób - a tylu przysłowiowych kasjerek PKP się nie znajdzie). Po drugie nie wolno zmieniać reguł gry w jej trakcie - człowiek zatrudniający się kilkanaście lat temu, mógł np. przełknąć niską płacę i ciężką pracę, gdy miał w perspektywie przejście na pomostówkę. Teraz z dnia na dzień się to zmieni.
Oczywiście można wyjść od tego problemu do zagadnień ogólniejszych - pomostówki powstały, aby chronić rządy przed niezadowoleniem społecznym, gdy liberałowie z prawa i lewa stosowali neoliberalną terapię szokową. Bez tego w już dawno byśmy mieli Grecję. W tym czasie rozbito zorganizowany ruch pracowniczy. Nie oszukujmy się - pomostówki to żałosne ochłapy i mało który pracownik decyduje się na przejście na pomostówkę - chyba że jest naprawdę wyczerpany pracą, więc wyliczenia liberałów ile to "traci" państwo na rzecz "darmozjadów" są z nieba wzięte, bo wszyscy by musieli z pomostówek skorzystać, żeby te wyliczenia choć w przybliżeniu były prawdziwe.
Pomostówki nie są oczywiście żadnym rozwiązaniem, ale jeśli pracownicy dadzą sobie odebrać nawet te ochłapy to nie zostanie już im prawie nic - oprócz wariantu greckiego, a jeszcze lepiej hiszpańskiego. Liberałowie jednak kopią sobie grób, idzie potężny kryzys, dziesiątki tysięcy osób będą zwalniane i nie będą już mieli nic do stracenia. Wtedy może zmądrzeją, że nie ma się co oglądać na sejm, rząd etc. Tylko z silnym inni się liczą.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
To że część zawodów
To że część zawodów jest niepotrzebnie chroniona przez pomostówki mówią nawet sami związkowcy, ale nie może być tak, że PO tnie po łebkach zawody (ma utracić to prawo 900 tys. osób - a tylu przysłowiowych kasjerek PKP się nie znajdzie). Po drugie nie wolno zmieniać reguł gry w jej trakcie - człowiek zatrudniający się kilkanaście lat temu, mógł np. przełknąć niską płacę i ciężką pracę, gdy miał w perspektywie przejście na pomostówkę. Teraz z dnia na dzień się to zmieni.
Oczywiście można wyjść od tego problemu do zagadnień ogólniejszych - pomostówki powstały, aby chronić rządy przed niezadowoleniem społecznym, gdy liberałowie z prawa i lewa stosowali neoliberalną terapię szokową. Bez tego w już dawno byśmy mieli Grecję. W tym czasie rozbito zorganizowany ruch pracowniczy. Nie oszukujmy się - pomostówki to żałosne ochłapy i mało który pracownik decyduje się na przejście na pomostówkę - chyba że jest naprawdę wyczerpany pracą, więc wyliczenia liberałów ile to "traci" państwo na rzecz "darmozjadów" są z nieba wzięte, bo wszyscy by musieli z pomostówek skorzystać, żeby te wyliczenia choć w przybliżeniu były prawdziwe.
Pomostówki nie są oczywiście żadnym rozwiązaniem, ale jeśli pracownicy dadzą sobie odebrać nawet te ochłapy to nie zostanie już im prawie nic - oprócz wariantu greckiego, a jeszcze lepiej hiszpańskiego. Liberałowie jednak kopią sobie grób, idzie potężny kryzys, dziesiątki tysięcy osób będą zwalniane i nie będą już mieli nic do stracenia. Wtedy może zmądrzeją, że nie ma się co oglądać na sejm, rząd etc. Tylko z silnym inni się liczą.