Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"dziadku" jest co najwyżej teoretyczną pomyłką już od czasów klasyków ekonomii i liberalizmu. Opiera się na błędnym założeniu równego dostępu do informacji, nieobecności władzy w polu społecznym i - co za tym idzie - równej pozycji strategicznej graczy. Klasyczni liberałowie jak Ricardo i Smith mogli jeszcze żywić co do tego złudzenia, bo to się wtedy jeszcze mało rozwinęło. Inni - jak Locke - w odróżnieniu od późniejszych doktrynerów, darwinistów i innych nieodpowiedzialnych oszołomów mieli przynajmniej tyle przyzwoitości, że wiązali pochodzenie państwa z kumulacją bogactw w ręku mniejszości. Widzieli ścisły związek między jednym a drugim. Imię tego związku jest "władza". Bez władzy (politycznej) nie ma "wolnego rynku", czyli władzy ekonomicznej jednych ludzi nad innymi. Jedno z dwojga: albo wolny rynek albo wolni ludzie. Dlatego "wolny rynek" znaczy mniej więcej tyle co drewniane żelazo.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wolny rynek
"dziadku" jest co najwyżej teoretyczną pomyłką już od czasów klasyków ekonomii i liberalizmu. Opiera się na błędnym założeniu równego dostępu do informacji, nieobecności władzy w polu społecznym i - co za tym idzie - równej pozycji strategicznej graczy. Klasyczni liberałowie jak Ricardo i Smith mogli jeszcze żywić co do tego złudzenia, bo to się wtedy jeszcze mało rozwinęło. Inni - jak Locke - w odróżnieniu od późniejszych doktrynerów, darwinistów i innych nieodpowiedzialnych oszołomów mieli przynajmniej tyle przyzwoitości, że wiązali pochodzenie państwa z kumulacją bogactw w ręku mniejszości. Widzieli ścisły związek między jednym a drugim. Imię tego związku jest "władza". Bez władzy (politycznej) nie ma "wolnego rynku", czyli władzy ekonomicznej jednych ludzi nad innymi. Jedno z dwojga: albo wolny rynek albo wolni ludzie. Dlatego "wolny rynek" znaczy mniej więcej tyle co drewniane żelazo.