Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2009-01-01 19:41
Xavier,
a. Mowilem o systemie takim jak sobie wyobrażam a nie o wiekszosci wspolczesnych kapitalistow - jezeli pracownicy beda inwestorami to będą też zbiorowym kapitalistą (w nowym rozumieniu) ;) .I będą pobierać za to zysk przy sprzedaży swoich produktów(usług) konsumentom powyżej ceny produkcji.
b. Na podobnej zasadzie by się sprzedawało usługę pracy takiej spółdzielni pracy. I na rynku tej pracy by tak samo obowiązywała konkurencja i prawa popytu i podaży, po prostu by było bezpośrednie zarządzanie z wybieralnymi i odwoływalnymi 'menedżerami' i własność prywatna, tyle że zbiorowa-pracownicza.
c. Z tego co się orientuję na skłotach własność prywatna obowiązuje w normalny sposób - pewne rzeczy są dobrowolnie dzielone ale jeśli ktoś ma np. samochód to osoby do których on nie należy nie zabierają mu jego na siłę tylko muszą poprosić a właściciel wydaje indywidualne decyzje (czy pozyczyć) zależnie od stopnia znajomości i zaufania do wnioskodawcy.
d. Podobnie np. warszawska Cykloza, którą jak mi się wydaje prowadzą anarchiści, sprzedaje piwo i inne napoje oraz jedzenie po zwykłej rynkowej cenie, może nie drogo, ale na pewno nie pankowo i w założeniu ma przynosić zysk i stanowić źródło dochodu dla tych którzy tam pracują.
Jestem w stu procentach pewny że jej właściciele uważają ją za swoją własność prywatną i nie życzyliby sobie żeby ktoś się tam po prostu ich własnością bezczelnie poczęstował, i nie uważają raczej że ich własność 'to kradzież' (formułując tę formułę często przywoływany anarchista wyjaśniał dokładnie że własność oparta na wyzysku, ale to hasło jest często nadużywane w sposób dogmatyczny i w uproszczonym rozumieniu).
e. Nie wiem czy ta akurat ta knajpa jest spółdzielnią pracowniczą (jak będę mieć okazję to się zapytam, albo może ktoś tutaj mi powie), ale załóżmy że jest i dla potrzeb rozkminy załóżmy że własność którą stanowi ta knajpa da się podzielić na jakieś udziały w jakiś jednostkach typu akcje albo typu pieniądze. I załóżmy dalej że biznes się rozwija i trzeba zatrudnić nową osobę. Moim zdaniem nie byłoby wtedy sprawiedliwe gdyby nowa osoba została przyjęta do spółdzielni na identycznych zasadach i z równymi udziałami we wspólnej własności co osoby które na tę własność już wcześniej pracowali (choćkolwiek nie powinna otrzymywać wynagrodzenia w wysokości płacy minimalnej i mieć gówno do gadania jak wielu pracowników w warunkach wulgarnego kapitalizmu, i jak sądzę właściciele wybrali by rozwiązanie zgodne z rozsądnie pojmowaną uczciwością). I ta nowa zatrudniona osoba nawet gdyby była anarchistą a nie otrzymała pełnego równego udziału w spółdzielni prawdopodobnie nie nazwała by swoich pracodawców kapitalistycznymi wyzyskiwaczami ani zdrajcami anarchizmu. Z tego wynikałoby że można sprzedawać i tworzyć rynek w ramach anarchizmu. W ramach rozsądnie pojętej uczciwości.
f. Tak samo nie uważam żeby Elba zdradzała ideały anarchizmu organizując koncerty po cenach nie odbiegających od koncertów podobnej muzyki podobnych wykonawców w klubach albo czad giełdy (przeciwnie, złodziejem byłby właśnie ten kto by coś zajebał na takiej giełdzie i tłumaczył się dogmatycznie pojmowanym hasłem 'własność to kradzież'). To samo dotyczy płatnych zinów, wydawnictw muzycznych itd (chociaż w tym małym światku zjawisko konkurencji cenowej ma ograniczony zasięg, ale istnienie takiego zjawiska nie jest wykluczone; jeżeli ktoś na swoje produkty/usługi ustala niższą cenę niż taką która gwarantowała by mu/jej maksymalny zysk to bardzo fajnie, ale to wynika tylko z jednostkowej psychologicznej decyzji a nie jest to 'anarchistycznym obowiązkiem' 'anarchistycznego przedsiębiorcy'). :d
nie sądzisz? ;)
ps. pytanie do wszystkich zorientowanych w temacie Grecji - czy niepalenie małych sklepików wynikało tylko i wyłącznie z taktyki, czy jednak z tego że zdaniem tamtejszych anarchistów nie wszystkie małe sklepiki zasługują na spalenie automatycznie dlatego iż reprezentują świat własności prywatnej? Na pewno w wielu z nich panuje wyzysk wobec kasjerów i innych pracowników, ale w niektórych może nie, co więcej anarchiści też robią zakupy i część sklepów pewnie szczerze uważają za potrzebne:)
ps2. Ty Xavier pewnie nie nazwiesz mnie żadnym pachołkiem kapitalizmu tylko dlatego że popieram własność prywatną (nieważne czy indywidualną czy syndykalistyczną) i nieliczne inicjatywy wolnorynkowe, ale internetowym napinaczom mówię że sympatyzuję z grecką walką, argentyńskimi pracownikami itd - zwyczajnie nie sympatyzuję z przeginaniem bagiety;)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Xavier
Xavier,
a. Mowilem o systemie takim jak sobie wyobrażam a nie o wiekszosci wspolczesnych kapitalistow - jezeli pracownicy beda inwestorami to będą też zbiorowym kapitalistą (w nowym rozumieniu) ;) .I będą pobierać za to zysk przy sprzedaży swoich produktów(usług) konsumentom powyżej ceny produkcji.
b. Na podobnej zasadzie by się sprzedawało usługę pracy takiej spółdzielni pracy. I na rynku tej pracy by tak samo obowiązywała konkurencja i prawa popytu i podaży, po prostu by było bezpośrednie zarządzanie z wybieralnymi i odwoływalnymi 'menedżerami' i własność prywatna, tyle że zbiorowa-pracownicza.
c. Z tego co się orientuję na skłotach własność prywatna obowiązuje w normalny sposób - pewne rzeczy są dobrowolnie dzielone ale jeśli ktoś ma np. samochód to osoby do których on nie należy nie zabierają mu jego na siłę tylko muszą poprosić a właściciel wydaje indywidualne decyzje (czy pozyczyć) zależnie od stopnia znajomości i zaufania do wnioskodawcy.
d. Podobnie np. warszawska Cykloza, którą jak mi się wydaje prowadzą anarchiści, sprzedaje piwo i inne napoje oraz jedzenie po zwykłej rynkowej cenie, może nie drogo, ale na pewno nie pankowo i w założeniu ma przynosić zysk i stanowić źródło dochodu dla tych którzy tam pracują.
Jestem w stu procentach pewny że jej właściciele uważają ją za swoją własność prywatną i nie życzyliby sobie żeby ktoś się tam po prostu ich własnością bezczelnie poczęstował, i nie uważają raczej że ich własność 'to kradzież' (formułując tę formułę często przywoływany anarchista wyjaśniał dokładnie że własność oparta na wyzysku, ale to hasło jest często nadużywane w sposób dogmatyczny i w uproszczonym rozumieniu).
e. Nie wiem czy ta akurat ta knajpa jest spółdzielnią pracowniczą (jak będę mieć okazję to się zapytam, albo może ktoś tutaj mi powie), ale załóżmy że jest i dla potrzeb rozkminy załóżmy że własność którą stanowi ta knajpa da się podzielić na jakieś udziały w jakiś jednostkach typu akcje albo typu pieniądze. I załóżmy dalej że biznes się rozwija i trzeba zatrudnić nową osobę. Moim zdaniem nie byłoby wtedy sprawiedliwe gdyby nowa osoba została przyjęta do spółdzielni na identycznych zasadach i z równymi udziałami we wspólnej własności co osoby które na tę własność już wcześniej pracowali (choćkolwiek nie powinna otrzymywać wynagrodzenia w wysokości płacy minimalnej i mieć gówno do gadania jak wielu pracowników w warunkach wulgarnego kapitalizmu, i jak sądzę właściciele wybrali by rozwiązanie zgodne z rozsądnie pojmowaną uczciwością). I ta nowa zatrudniona osoba nawet gdyby była anarchistą a nie otrzymała pełnego równego udziału w spółdzielni prawdopodobnie nie nazwała by swoich pracodawców kapitalistycznymi wyzyskiwaczami ani zdrajcami anarchizmu. Z tego wynikałoby że można sprzedawać i tworzyć rynek w ramach anarchizmu. W ramach rozsądnie pojętej uczciwości.
f. Tak samo nie uważam żeby Elba zdradzała ideały anarchizmu organizując koncerty po cenach nie odbiegających od koncertów podobnej muzyki podobnych wykonawców w klubach albo czad giełdy (przeciwnie, złodziejem byłby właśnie ten kto by coś zajebał na takiej giełdzie i tłumaczył się dogmatycznie pojmowanym hasłem 'własność to kradzież'). To samo dotyczy płatnych zinów, wydawnictw muzycznych itd (chociaż w tym małym światku zjawisko konkurencji cenowej ma ograniczony zasięg, ale istnienie takiego zjawiska nie jest wykluczone; jeżeli ktoś na swoje produkty/usługi ustala niższą cenę niż taką która gwarantowała by mu/jej maksymalny zysk to bardzo fajnie, ale to wynika tylko z jednostkowej psychologicznej decyzji a nie jest to 'anarchistycznym obowiązkiem' 'anarchistycznego przedsiębiorcy'). :d
nie sądzisz? ;)
ps. pytanie do wszystkich zorientowanych w temacie Grecji - czy niepalenie małych sklepików wynikało tylko i wyłącznie z taktyki, czy jednak z tego że zdaniem tamtejszych anarchistów nie wszystkie małe sklepiki zasługują na spalenie automatycznie dlatego iż reprezentują świat własności prywatnej? Na pewno w wielu z nich panuje wyzysk wobec kasjerów i innych pracowników, ale w niektórych może nie, co więcej anarchiści też robią zakupy i część sklepów pewnie szczerze uważają za potrzebne:)
ps2. Ty Xavier pewnie nie nazwiesz mnie żadnym pachołkiem kapitalizmu tylko dlatego że popieram własność prywatną (nieważne czy indywidualną czy syndykalistyczną) i nieliczne inicjatywy wolnorynkowe, ale internetowym napinaczom mówię że sympatyzuję z grecką walką, argentyńskimi pracownikami itd - zwyczajnie nie sympatyzuję z przeginaniem bagiety;)