Dodaj nową odpowiedź

Co do maskowania twarzy, to

Co do maskowania twarzy, to jak najbardziej zgadzam się z tym, że powinna to być normalna praktyka w momencie, kiedy w związku z niezamaskowaniem można paść ofiarą represji. Natomiast czasem warto mieć coś do zamaskowania pod ręką, ale starać się wyglądać jak najbardziej „zwyczajnie” by ktoś postronny mógł widzieć w tym proteście siebie – im większe odróżnianie się od typowego przechodnia tym większa społeczna alienacja protestujących od osób postronnych. Z dwojga złego jednak, przychylam się do twojego zdania – szczególnie w dobie coraz lepszego sprzętu rejestrującego każdy nasz ruch – że nie ma się czasem co cackać w społeczny odbiór i w związku z tym paść ofiarą przemocy państwowej. Ciekawe spostrzeżenie, że społeczeństwo może dzięki takiej codziennej praktyce „nauczyć się” odpowiednich, antyinwigilacyjnych zachowań.

Jeżeli chodzi o maskowanie twarzy, to przemawia przez nie czasem także pewien symbolizm. Twarz w dzisiejszych jest osobistym logo danej osoby. To właśnie twarze są eksponowanie podczas kampanii wyborczych i częstokroć i kojarzenie z mediów i wyraz są wiele ważniejsze niż głoszone przekonania czy postulaty. Nauczyliśmy się nie ufać „medialnym twarzom” nawet jeżeli są po naszej stronie barykady. Dlatego warto przekładać na naszą praktykę cos, o czym mówili choćby Zapatysci – że ich maski mają oprócz praktycznego wymiaru także wymiar symboliczny. Osoba zamaskowana nie promuje siebie, tylko pewne idee – przekaz nie jest zaburzony logiem, jaki stanowi twarz.

Praktyka codziennej walki na ulicach, po obraniu odpowiednich celów i taktyki może spowodować w społeczeństwie pewne przełamanie i psychiczne porzucenie strachu. A „wolność rozpoczyna się tam, gdzie kończy się strach.”. Taktyka ataków insurekcjonistycznych różni się znacznie od ataków radykalnych grup anarchistycznych i lewicowych dokonywanych wcześniej. Warto na to zwrócić uwagę. Atakowani są prawie zawsze nie ludzie, tylko instytucje. Cele materialne. I to środkami, które stanowią mix przedmiotów codziennego użytku – butelka + szmata + benzyna. Butla gazowa + odpowiednie źródło temperatury i tak dalej. Takie powtarzalne ataki, bez użycia środków „odległych” ludziom stwarzających podświadome wrażenie elitarności (na zasadzie, że to już wyższy stopień konspiracji, żeby zrobić fachową bombę domowej roboty i ja zdetonować itd.), pozwalają przełamać społeczne opory psychiczne. I w przypadku wybuchu gniewu następuje jego radykalniejsza ekspresja. Jeżeli dodamy do tego odpowiednie sposoby organizacji, opartej o anarchistyczne płaskie struktury, w przypadku wybuchy mamy do cczynienia ze świadomie zbuntowanym społeczeństwem, nie załamującym rąk tylko walczącym o swoje prawa, które poszukuje alternatyw i być może zaakceptuje w większości alternatywę opartą o naszą działalność. Nie o nasze idee, tylko działalność, która z idei oczywiście wypływa, ale która jest w szerzeniu idei stokroć ważniejsza niż samej idei niesienie.

Co do mediów, to ciekawa sprawa i warto przemyśleć takie postępowanie. Jeżeli sami wykluczymy się z mediów, a jednocześnie będziemy stanowic dużą siłę, to ludzi zobaczą, że coś jest nie tak. Że w telewizji jednak wszystkiego nie zobaczą. Nie generują się także „wypowiadacie medialni” za ruch, którzy czasem wręcz stają się przez medialną siłę przekazu nieformalnymi przywódcami. To jest myślę otwarta na dyskusję kwestia. Myślę jednak, że z naszej strony warto budować silne anarchistyczne media – czasem stanowią znaczną siłę i wsparcie.

Jeżeli chodzi o organizowanie się, to na pewno są to grupy, które z założenia mogą się federować i chętnie z sobą współpracować. A to bywa problemem, gdyż istnieje tu i ówdzie tendencja do tworzenia organizacji z założeniami budowy pokaźnej sieci sekcji, budowy organizacji ogólnokrajowej. I jeżeli niewielki ruch generuje kilka takich organizacji, o dużych aspiracjach (czasem to wszystko ze szkodą dla ogółu zasadza się na konfliktach personalnych nieformalnego przywództwa) to nie jest on wiarygodny i zniechęca do zrzeszenia. Gdyby takie grupy się federowały i działały jak najczęściej razem, siła ruchu byłaby większa. Godzi też niejako w spontaniczność, która cechuje tak jak piszesz, zgromadzenia. Czy możesz napisać, jak wygląda z praktycznego punktu widzenia przykładowo zwołanie takiego zgromadzenia w sprawie jakiejśtam akcji? Czy przykładowo obwieszcza się to przez Internet, że o tej i o tej godzinie w danym miejscu zgromadzenie, które ustali szczegóły akcji, która będzie miała miejsce tydzień później? Myślę, ze to dobra opcja do zażegnania marazmu, jaki się wytwarza w moim przekonaniu przez to, że niektórzy nie chcą chodzić na akcje, na których organizacje nie mają wpływy, na których zawsze kilku tych samych „wąsaczy” z megafonem serwuje swoje przemyślenia, następuje chwila pełnego przestrachu i wstydu pokrzyczenia bez emocji i na tym koniec. Myślę, że w tym punkcie moje zdanie potwierdzają ostatnie akje solidarnościowe z walczącą Grecją. W warszawie z ich organizację wzięły się „uorganizacyjnione” kadry i nie miały jakiegoś oddźwięku. Przyjście bowiem na daną akcję jest często odbierane bardziej jako poparcie dla organizatora, niż poparcie dla manifestowanego w danym momencie zdania na jakiś temat. Natomiast we Wrocławiu sprawa wyglądała inaczej, nie wyeksponowano uorganizacjowionych, myślę, że ludzie dostrzegli, że można się zorganizować, powiedzieć sobie, że idziemy razem i czuli że jest to pewne wspólne działanie, w którym każdy jest podmiotem organizacyjnym.

Co do przemocy, to nawet nie będę zabierał zdania, zgadzam się z tobą i po prostu uważam, że dyskusja jest zakończona i nie ma co do niej wracać.

Na koniec dodam, że uważam, że na tle ostatnich kilku lat widać poprawę i twierdzę, że będzie lepiej. Przekładajmy teorię na praktykę i bierzmy to w co wierzymy na serio. Na takie serio, na jakie japiszon chce dostać awans, na takie serio na jakie prokapitalistyczny studencik chce wypracować sobie pozycję i bogactwo. Tak, żeby anarchizm nie był ciekawą dokładką do zwykłego funkcjonowania w społeczeństwe, bo wtedy tzw. „życie” weryfikuje w to, w co może nawet wierzyliśmy, ale tego czegoś nie realizowaliśmy. Niech teoria przekłada się na praktykę, a praktyka na treść życia.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.