Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
KPP-Lewca (niezweryfikowane), Nie, 2009-01-04 12:58
W PRL-u można było się zetknąć z wieloma opracowaniami, monografiami dotyczącymi historii ruchu robotniczego, ruchu związkowego a nawet działalności anarchistów na ziemiach polskich o czym świadczą chociażby przypisy do tekstu z których przynajmniej połowa mówi czytelnikom iż autor korzystał z całości lub fragmentów prac wydawanych w "całkowicie niesłusznym" okresie jaki nastał po 1945 roku i trwał do 1989 roku (czyli co najwyżej 44 lata).
W tym okresie "totalnego zniewolenia" nie wydawano tylko tzw. partyjnej bibuły czy pism odpowiadających jedynie wersji historycznej akceptowanej przez partyjnych czy propartyjnych historyków.
Tak się składa że mam dostęp między innymi do "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego, wydanego w...1952 roku, jakby nie było powieści wcale nie tak jednoznacznej z punktu widzenia ówczesnej cenzury oceniającej zawarte treści w pozycjach literackich.
Twierdzenie iż wszystkie pozycje historyczne, wydawane w PRL-u były prymitywną próbą całkowitego zafałszowania historii ruchu robotniczego, narzuceniem pewnych osądów, nie współgra z tamtymi realiami gdzie chociażby już sama ilość nakładu tychże prac wcale nie była aż tak wielka a i nie było się zobligowanym do ich czytania.
Zawsze można było przeczytać "Nie-boską komedię" "lewaka" Krasińskiego...
W ostatnich dwudziestu latach "wolnej i niepodległej" III RP nie przybyło zbyt wiele książek godnych polecenia jako materiałów badawczych historii ruchu robotniczego.
Szkice historyczne o lewicowej tematyce czasami publikowane w jakiejś niszowej prasie nie są na tyle znane aby móc mówić iż coś na gruncie wiedzy o historii ruchu robotniczego przez te dwadzieścia lat się poprawiło.
Postępują wręcz bezczelne próby naciągania historii, gdzie chociażby szyld historycznej KPP łączy się z najgorszymi przejawami stalinizmu chociaż partia ta była z formacji komunistycznych najbardziej dotknięta represjami stalinowskimi.
Część tzw. lewicy, pewnych historyków znajdujących się blisko obozu socjaldemokratycznego, reformistycznego, Stalina utożsamia z marksizmem, komunizmem przy okazji dodając że KPP-owcy (przedwojenni a nie ci co współcześnie tylko posługują się nazwą tej partii) są "ofiarami komunizmu", jakby w sumie przyznając iż to z natury komunizmu wynika mordowanie komunistów.
Przedwojenni anarchiści w Polsce zwykle nie bali się nazywać anarcho-komunistami i nie mieli takich trudności w określeniu głównych celów swojej też nielegalnej działalności.
Jeżeli sprowadzamy dyskusje to nas otaczających realiów to znamienne jest iż anarchiści w najjaśniejszej z RP (III), z reguły popadają w samouwielbienie i uderzają w podobne tony co tzw. demokratyczni socjaliści i reagują z obrzydzeniem na poglądy skrajnej lewicy, utrwalają fikcyjne podziały i tak w dość rozbitym i bardzo malutkim jak na kraj 39 miliony "obozie lewicy rzekomo na lewo od socjaldemokracji", sami podkreślając swoje przywiązanie do "rewolucyjnych haseł".
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
RDR 1918/1919
W PRL-u można było się zetknąć z wieloma opracowaniami, monografiami dotyczącymi historii ruchu robotniczego, ruchu związkowego a nawet działalności anarchistów na ziemiach polskich o czym świadczą chociażby przypisy do tekstu z których przynajmniej połowa mówi czytelnikom iż autor korzystał z całości lub fragmentów prac wydawanych w "całkowicie niesłusznym" okresie jaki nastał po 1945 roku i trwał do 1989 roku (czyli co najwyżej 44 lata).
W tym okresie "totalnego zniewolenia" nie wydawano tylko tzw. partyjnej bibuły czy pism odpowiadających jedynie wersji historycznej akceptowanej przez partyjnych czy propartyjnych historyków.
Tak się składa że mam dostęp między innymi do "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego, wydanego w...1952 roku, jakby nie było powieści wcale nie tak jednoznacznej z punktu widzenia ówczesnej cenzury oceniającej zawarte treści w pozycjach literackich.
Twierdzenie iż wszystkie pozycje historyczne, wydawane w PRL-u były prymitywną próbą całkowitego zafałszowania historii ruchu robotniczego, narzuceniem pewnych osądów, nie współgra z tamtymi realiami gdzie chociażby już sama ilość nakładu tychże prac wcale nie była aż tak wielka a i nie było się zobligowanym do ich czytania.
Zawsze można było przeczytać "Nie-boską komedię" "lewaka" Krasińskiego...
W ostatnich dwudziestu latach "wolnej i niepodległej" III RP nie przybyło zbyt wiele książek godnych polecenia jako materiałów badawczych historii ruchu robotniczego.
Szkice historyczne o lewicowej tematyce czasami publikowane w jakiejś niszowej prasie nie są na tyle znane aby móc mówić iż coś na gruncie wiedzy o historii ruchu robotniczego przez te dwadzieścia lat się poprawiło.
Postępują wręcz bezczelne próby naciągania historii, gdzie chociażby szyld historycznej KPP łączy się z najgorszymi przejawami stalinizmu chociaż partia ta była z formacji komunistycznych najbardziej dotknięta represjami stalinowskimi.
Część tzw. lewicy, pewnych historyków znajdujących się blisko obozu socjaldemokratycznego, reformistycznego, Stalina utożsamia z marksizmem, komunizmem przy okazji dodając że KPP-owcy (przedwojenni a nie ci co współcześnie tylko posługują się nazwą tej partii) są "ofiarami komunizmu", jakby w sumie przyznając iż to z natury komunizmu wynika mordowanie komunistów.
Przedwojenni anarchiści w Polsce zwykle nie bali się nazywać anarcho-komunistami i nie mieli takich trudności w określeniu głównych celów swojej też nielegalnej działalności.
Jeżeli sprowadzamy dyskusje to nas otaczających realiów to znamienne jest iż anarchiści w najjaśniejszej z RP (III), z reguły popadają w samouwielbienie i uderzają w podobne tony co tzw. demokratyczni socjaliści i reagują z obrzydzeniem na poglądy skrajnej lewicy, utrwalają fikcyjne podziały i tak w dość rozbitym i bardzo malutkim jak na kraj 39 miliony "obozie lewicy rzekomo na lewo od socjaldemokracji", sami podkreślając swoje przywiązanie do "rewolucyjnych haseł".