Dodaj nową odpowiedź
Poza granicą przyzwoitości: Wyborcza o Strefie Gazy
pankin, Czw, 2009-01-08 20:19 Blog | Dyskryminacja | Militaryzm | RepresjeGazeta.pl po raz kolejny przekracza granice przyzwoitości dziennikarskiej. Tym razem rzecz jasna w sprawie inwazji w Strefie Gazy. Nie chodzi nawet o to, że w zasadzie wszystkie obiegające świat informacje kompromitujące Izrael są tam pomijane (jak w innych polskich serwisach). Żenujący jest przede wszystkim sposób profilowania informacji, których z jakichś względów już nie można pominąć. Wygląda to tak, jakby gazeta.pl postawiła sobie za cel obrażać ludzką inteligencję. Oto przykład:
Ktoś, kto przyszedł wieczorem do domu - na przykład z pracy - i chce się czegoś dowiedzieć, w serwisie informacyjnym gazeta.pl po dłuższych poszukiwaniach znajdzie artykuł - zagrzebany głęboko na trzeciej stronie działu "świat". Tytuł pochodzi oczywiście z dzisiejszego dnia.
W strefie gazy zginęło trzech bojowników palestyńskich - "informuje" portal.
Następnie - po kolejnym, czwartym kliknięciu - otwieramy artykuł i okazuje się, że pierwszy akapit zawiera standardową i zniechęcającą do dalszej lektury opowieść: "samoloty izraelskie zbombardowały takie a takie cele, w wyniku czego zginęło kilku bojowników" itd. Przekaz wręcz razi absurdalną banalnością w samym środku inwazji.
Dopiero z drugiego akapitu można się dowiedzieć, że materiał de facto dotyczy czegoś zupełnie innego. Informacja o "trzech bojownikach" jest tylko szumem informacyjnym, który ma nieudolnie odwrócić uwagę od treści informacji. Treścią tą są protesty rzecznika organizacji o enigmatycznej nazwie "MKCK" - sformułowanie "Międzynarodowy Czerwony Krzyż" najwyraźniej byłoby dla gazeta.pl zbyt prowokujące. Protest dotyczy "tego co zwykle", czyli nudnego niespełniania zobowiązań, wynikających z przepisów prawa międzynarodowego w sprawie udzielania pomocy i ewakuacji rannych - słowem: jakiś urzędnik ma hopla na punkcie procedur. Po tej części artykułu następuje...reklama obrazkowa, która ma najwyraźniej przykuć uwagę konsumenta.
Jednak konsument bardziej wnikliwy sprawdza - co dalej. Schodzi niżej i dopiero ostatni akapit zdradza wstydliwie właściwą przedmiot informacji prasowej. Wspomniany rzecznik "MKCK"
na poparcie oskarżenia opisał "szokujący", jak zaznaczył, przypadek z dzielnicy Zajtun w Gazie, gdzie izraelskie wojsko przez cztery dni nie dopuszczało ratowników do dwóch zbombardowanych budynków. Po uzyskaniu zezwolenia armii personel Czerwonego Krzyża po wejściu do domów znalazł tam 15 ciał zabitych, w tym kobiety, oraz pozostające przy ciałach matek czworo żywych małych dzieci.
Nawet tu autorzy newsa nie mogli obejść się bez cudzysłowu. Sugestia jest jasna: - pełzające dzieci, zbyt małe albo zbyt słabe, aby chodzić - co w tym "szokującego"? Zapomieli też dodać ostatni szczegół. W domu obok "żołnierze" izraelscy próbowali zmusić pracowników CK, aby natychmiast opuścili mieszkanie i pozostawili ofiary własnemu losowi (www.spiegel.de).
Trudno stwierdzić - czy twórcy takich newsów operują w ramach jakichś gotowych szablonów i procedur? A może autocenzura sięga aż tak głęboko w dziennikarską psychikę? Bo przecież nie tworzą tych śmiesznych manipulacji czysto spontanicznie.
Pod artykułem nie ma możliwości dodawania komentarzy.
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6134025,W_Strefie_Gazy_zg...