Dodaj nową odpowiedź
Graffiti w przestrzeni publicznej cz. 1
Renegade, Sob, 2009-01-24 12:08 PublicystykaPrzez kontrowersje które narosły wokół graffiti w ciągu ostatnich paru, czy też dziesiątek lat, oraz to jak niektórzy odnoszą się do tej formy aktywności w przestrzeni publicznej, pozwoliłem sobie korzystając w większości z własnej pracy socjologicznej na temat graffiti, przybliżyć pewne aspekty tej kultury.
Prócz prawie, że tych samych, lub podobnych dat powstawania wszelkich dziedzin hip hopowej subkultury, niewątpliwie istnieją ważniejsze związki, z których wynika samo powiązanie z nią graffiti. Mianowicie rap jak i break dance znalazły swe początki w czarnych dzielnicach Stanów Zjednoczonych, tak samo malowanie zapoczątkowane zostało przez czarną młodzież Bronxu.
Nawet, jeśli w historii graffiti, tak trudnej w sumie do sprecyzowania, ponieważ są to przede wszystkim przekazy ustne, uznaje się różnych prekursorów, to już nie zaprzeczalnie, na większą skalę twórczość ta została zaadaptowana przez młodzież z getta.
Tak samo Break Dance zaadaptowany został przede wszystkim do środowiska tej samej młodzieży związanej głównie z ulicą, która często stawała się dla tych młodych ludzi drugim domem. Tam też poddawani byli wykluczeniu społecznemu oraz dyskryminacji, które w latach 70’-tych jeszcze mocno dotykało czarnoskórą młodzież, albo mogli znaleźć sobie sposób na wydostanie się z getta, co nie wielu się w końcu udawało.
To, co nie było dostępne dla nich ze względu na nierówności w państwie Amerykańskim, sami sobie zrekompensowali, zaczęli tworzyć swoją własną przestrzeń życiową adaptując do tego rap jako muzykę opisującą trudy życia w getcie, wyrażającą wszelkie niepokoje, ale także pozytywy życia. W ten sam sposób zaadaptowano break dance, który także stał się częścią tej kultury, gdzie przy muzyce rapowej można było pokazać swoje umiejętności. Tym samym tak rap – ze względu na możliwość kariery muzycznej, jak i break dance – ze względu na możliwości pokazania się czy to w klubie, czy na ulicy, czy nawet podjęcia pracy w zespołach tanecznych, które następnie udzielały się w teledyskach różnych zespołów (z czasem nie tylko tych rapowych).
Podobnie było z graffiti, było ono przestrzenią, którą zaznaczano swoje terytoria, pewnym wyrazem przynależności, który nakreślał przestrzeń życia pewnej odizolowanej od społeczeństwa grupy, jaką byli ci młodzi sfrustrowani często beznadziejnością sytuacji ludzie.
Były to być może jedne z pierwszych prób wyrażenia siebie, swojej osobowości w bezimiennym, wciąż rozrastającym się mieście gdzie narastała alienacja. Poprzez graffiti podobnie jak poprzez taniec (break dance) można było wyrazić siebie, to, co się czuje szczególnie, dlatego właśnie, że początki tego tańca to czysta improwizacja i poszukiwania stylu, jaki posiada on obecnie. Te same próby poszukiwania siebie, swojego stylu i osobowości widzimy często na naszych rodzimych murach jako efekt mniej lub bardziej udanych prób z farbą w sprayu.
Wszystko to w prosty sposób spowodowało, że kulturę, która dostępna była wtedy, jak i staje się teraz na naszych oczach, tą która dostępna była/jest tylko dla wybranych, poprzez niemożność jej „dosięgnięcia” ze względu na wykluczenie, czy to społeczne, czy ekonomiczne, sprowadzono właśnie do tych, którzy powinni być jej odbiorcami. Nie stworzyło to może podwalin pod konfrontacje z państwem, czy też nie ukazało nowych wykluczonych[1], ale spowodowało kulturę „niższą” dla tych, którym brakowało jej w ogóle. Wtedy graffiti pozostawało zrozumiałe tylko dla pewnej wybranej grupy osób, jak i dzieje się do dziś[2]. Z czasem jednak, kiedy „oficjalna” kultura zaczęła „pochłaniać” graffiti, wtedy poczęło ono wymykać się na nowo, starając się tworzyć nową świadomość i co może bardziej istotne, tworzyć sztukę bardziej zrozumiałą.
Przykładem może być tutaj twórczość wykonywana na „Cans Festival” 2008, gdzie mury pewnego, wyznaczonego miejsca stają się galeriami sztuki, gdzie ściany stają się obrazami które zmuszają do myślenia.
Gdzie prócz „zwykłych” obrazów ukazujących kunszt twórczości, ukazują się obrazy niosące za sobą komentarz do bieżących wydarzeń społecznych.
Ale co ważniejsze dzieła te przestają być tylko robione na ścianach a tworzyć zaczyna się instalacje trójwymiarowe, konstruowane w pełni przez samych malujących.
Oczywiście nie miały by te dzieła większego sensu i siły przekazu, jeśli by nie interesowano się nimi, ale zainteresowanie jest ogromne (przyklad na ostatnim zdjeciu)
Widać tym samym, że miejsca takie zamieniają się w prawdziwe centra kulturowe i to dzięki graffiti właśnie. Poprzez sprowadzenie sztuki ulicznej w takie miejsca tworzy się dla nich całkiem nową tożsamość co często ratuje te miejsca przed upadkiem czy zupełnym wyburzeniem w imię „ładniejszego” otoczenia, czy też po to aby postawić tam po prostu nowy supermarket.
Bibliografia:
[1] Drozdowski Rafał „Obraza na obrazy. Strategie społecznego oporu wobec obrazów dominujących”. Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, s. 112
[2] Drozdowski Rafał „Obraza na obrazy. Strategie społecznego oporu wobec obrazów dominujących”. Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, s. 130