Dodaj nową odpowiedź

Warszawa: Sprawa antyfaszystów z 11 listopada

Kraj | Represje

Dziś w Gazecie Stołecznej, Piotr Machajski pisze: W warszawskim sądzie czeka już prawie 130 wniosków o ukaranie uczestników listopadowej kontrdemonstracji, którzy próbowali zablokować marsz narodowców. Czy sąd będzie chciał wysłuchać antyfaszystów?

Mają oni odpowiadać przed sądem z art. 52 kodeksu wykroczeń, który mówi o przeszkadzaniu w "niezakazanym zgromadzeniu". A takim właśnie była demonstracja narodowców z ONR, którzy 11 listopada ub.r. przeszli Traktem Królewskim z pl. Zamkowego pod Sejm.

Na Nowym Świecie czekało na nich około 200 antyfaszystów. Zgromadzili się nielegalnie, w przeciwieństwie do ONR, który dostał zgodę ratusza na przemarsz. Zanim narodowcy zdążyli przeciąć ul. Świętokrzyską, policja otoczyła kontrdemonstrację, a ONR namówiła do zmiany trasy. Do konfrontacji nie doszło.

Funkcjonariusze przez przynajmniej półtorej godziny trzymali w kordonie ok. 200 osób. - Nie wiedzieli, co z nami zrobić. W końcu powiedzieli, że nas spiszą i sfotografują. Tłumaczyli, że gdyby później gdzieś doszło do zadymy i ktoś poda nasze rysopisy, to będą nas mogli zidentyfikować - opowiada jeden z uczestników kontrdemonstracji.

Stało się jednak inaczej. Policja przeanalizowała zapis z kamer wideo i doszła do wniosku, że antyfaszyści złamali prawo. Każda z niemal 200 osób została wezwana na komendę. Ci, którzy mieli ukończone 17 lat, będą odpowiadać przed sądem. Może to być około 160 osób.

- Do sądu wpłynęło do tej pory 128 wniosków o ukaranie. Policja zapowiedziała wysłanie jeszcze około 30 - informuje Katarzyna Żuchowicz z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Wśród osób, które wkrótce mogą stanąć przed sądem, są uczniowie Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia na Pradze. Kamila, Marianna, Marta, Ula, Kuba i Mikołaj [niektóre imiona zmienione] opowiedzieli nam wczoraj m.in. o swoich wizytach na komendzie.

- Było różnie. Niektórzy policjanci byli mili, inni niezbyt - relacjonują. - Jedna z pań przyznała, że dziwi się miastu, że wydało zgodę na demonstrację narodowców, inna policjantka próbowała z kolei zmusić nas do przyznania się do winy.

Większość z 200 osób wzywanych na komendy nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Podobnie jak moi rozmówcy: - Policjant, gdy usłyszał odmowę, stwierdził: "Ty z Kuronia jesteś, tak? No to wszystko jasne".

Oskarżenia traktują jako szykanę ze strony policji. - Narodowców jakoś nikt nie ściga za faszystowskie hasła - mówią. - A że takie były, przyznają nawet oni sami na swoim internetowym forum. Niektórzy podkreślają: - Gdyby sąd chciał nas wysłuchać, moglibyśmy powiedzieć, dlaczego zdecydowaliśmy się na ten protest.

Wielu nie wierzy w sprawiedliwą ocenę sądu: - Raczej szkoda czasu. Sąd to kolejny element tej samej państwowej machiny.

Co zrobi sąd? I kiedy? Tego nie wiadomo. Jak podkreśla Katarzyna Żuchowicz, sprawy będą rozpatrywane według kolejności wpływania wniosków. Zaznacza jednak, że sędziowie mogą je rozpatrywać w tzw. trybie nakazowym. Sędzia wydaje wtedy wyroki, jedynie analizując akta sprawy, nie wzywając na rozprawę żadnej ze stron.

Solidarność Anarchistyczna, która wspiera prawnie wszystkich uczestników demonstracji, już teraz radzi wszystkim, którzy zostaną skazani w ten sposób, by od razu odwoływali się od tej decyzji. Wówczas wyroki nakazowe stracą moc i sąd będzie musiał przeprowadzić tradycyjną rozprawę.

Jeden z uczniów liceum przyznaje: - Nawet gdybym miał zostać skazany, to i tak pójdę na kolejną taką manifestację.

(Gazeta.pl)

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.