Dodaj nową odpowiedź
Przeciwko spalarni śmieci
oski, Sob, 2006-07-08 14:29 Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt | ProtestyMieszkańcy zabrzańskich Mikulczyc protestują przeciwko budowie spalarni śmieci. Protest zorganizowała Rada Dzielnicy, która o budowie dowiedziała się przez przypadek. Nikt nie konsultował z nimi pomysłu. Chciano obiekt zbudować „po cichu”, w dodatku tuż obok przedszkola i postawić mieszkańców przed faktem dokonanym.
Protestujący zorganizowali się i od trzech tygodni toczą walkę. W mieście pojawiły się plakaty. Podpisy pod listem protestacyjnym do prezydenta Zabrza zbierane w sklepach, aptekach, u fryzjera… Do tej pory protest przeciwko nie konsultowanemu społecznie, a szkodliwemu zakładowi podpisało ponad 1000 osób. Mieszkańcy Mikulczyc są zdeterminowani. Mówią, że zrobią wszystko, by spalarni u nich nie było. Na forach internetowych nie wykluczają, że jeśli władza zignoruje głos społeczeństwa, to dojdzie do „odwiedzin” u prezydenta Zabrza.
Wszystkie spalarnie są bardzo szkodliwe, zwłaszcza te, utylizujące tworzywa sztuczne. Tak mówią ekolodzy i naukowcy z Katedry Ochrony Środowiska KUL. Nie wiadomo przecież, jakie związki powstają przy spalaniu „wszystkiego ze wszystkim”. Filtry, jak pokazuje nie tylko polska praktyka, są nocą wyłączane – dla „oszczędności” energii. Nikomu nie chce się nocą dokonywać kontroli prawidłowości działania urządzeń. Kontrolerzy też ludzie – śpią. Poza tym filtry zatrzymują głównie rozdrobnione ciała stałe (dym). Znacznie gorzej z gazami. A to gazy są NAJBARDZIEJ TRUJĄCE!
Leśnicy spod Gościeradowa chętnie pokazują ochroniarzom przyrody jodły w rezerwacie „Marynopole”. Film dokumentalny dla lubelskiej TV3 poświecił rezerwatowi Lele, jeden z założycieli Polskiej Partii Zielonych (wtedy PP Ekologicznej) w 1988 roku, której potem powiedział „pa, pa”, dziś niezależny społecznik, dziennikarz i artysta.
Do wys. ok. 25 m. drzewa są zdrowie i silne – ale korony – schną. Przyczyną jest korytarz powietrzny ku Kraśnikowi, niosący trujące (a niby już ODFILTROWANE!!!!) gazy z cementowni Ożarów na lubelski brzeg Wisły. W linii prostej to ok. 30 km!
Na przełomie l. 70-tych i 80-tych Polska płaciła odszkodowanie… miastu Stockholm, stolicy Szwecji. Za co? Za zatruwanie powietrza nad miastem gazami z… elektrowni „Kozienice” n. Wisłą, które korytarzem nad największą naszą rzeką niesione były nad Bałtyk, „przeskakiwały” go i przyczyniały się do kłopotów z drogami oddechowymi Szwedów. Nowoczesna aparatura pozwoliła na identyfikację TAK ODLEGŁEGO truciciela, jak polskie Kozienice, gdzie także (w dzień) działały filtry!!!
Ekolodzy z KUL-u wskazują, że gdyby spalarnie nie szkodziły, nie spalano by śmieci nielegalnie - zwłaszcza najbardziej szkodliwych: z fabryk chemicznych i szpitali.… A taki proceder kwitnie w… cementowniach, które biorą za to odpowiednie łapówki. Z „donosów” pracowników tych firm wiemy, że robią tak np. cementownie „Chełm” czy „Nowiny” ale problem dotyczy podobno wielu dużych polskich zakładów.
Nie wszystkie gminy zgadzają się na instalowanie spalarni na swoim terenie. W 2001 roku bój przeciw spalarni stoczyli radni podlubelskiej gminy Niemce, gdzie i tak (w Rokitnie) znajduje się już wysypisko śmieci m. Lublina. W dodatku teren (Lasy Kozłowieckie) był jednym z najbardziej skażonych w Polsce po awarii reaktora w Czarnobylu. Mimo przekonywań inwestora (Dariusz Dziuba) i dr Sławomira Poskrobko (Politechnika Białostocka), 9. lipca 2001 r. po zapoznaniu się z raportem „O wpływie spalarni na stan środowiska” i głosów mieszkańców – Rada Gminy Niemce NIE WYRAZIŁA zgody na lokalizację zakładu na jej terenie.
Tylko brać przykład.
Kontakt na Katedrę Ochrony Środowiska KUL:
ochrona@kul.lublin.pl