Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2009-02-25 19:44
Dyskusja idzie w stronę zbawienia świata. Ja jednak bym pragnął zbawienia siebie. Po cóż mi po zbawionym świecie? A moim problemem rzeczywistym jest brak dostępu do środków produkcji, zasobów i taka organizacja świata która skazuje wielu w tym także i mnie na praktyczny nie byt (co najwyżej mogę być celem jakiejś chorej charytatywności czy kampanii "wyrównawczej" Interesuje mnie wiec takie urządzenie świata w którym moja egzystencja nabierze sensu czyli będzie miała społeczny kontekst. I to ma się daleko do kwestii materialnych choć z pewnością są one istotne. Nie rozumiem tez postulatu upubliczniania sfery prywatnej to coś wyjątkowo groźnego i perspektywicznie sprzyjające systemowi i jego totalizacji.Problem jest raczej doprowadzenie do równowagi miedzy wymiarem prywatnym> społecznym (w jego rożnych większych i mniejszych formach) a właśnie przestrzenią publiczną będąca jakaś abstrakcyjną domniemaną formą. publicznym. I nic tu ma współczesność i przeszłość. Upodmiotowienie może mieć tylko jedną drogę. Poprzez odzyskiwaniem WŁADZY nad własnym życiem.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Dyskusja idzie w stronę
Dyskusja idzie w stronę zbawienia świata. Ja jednak bym pragnął zbawienia siebie. Po cóż mi po zbawionym świecie? A moim problemem rzeczywistym jest brak dostępu do środków produkcji, zasobów i taka organizacja świata która skazuje wielu w tym także i mnie na praktyczny nie byt (co najwyżej mogę być celem jakiejś chorej charytatywności czy kampanii "wyrównawczej" Interesuje mnie wiec takie urządzenie świata w którym moja egzystencja nabierze sensu czyli będzie miała społeczny kontekst. I to ma się daleko do kwestii materialnych choć z pewnością są one istotne. Nie rozumiem tez postulatu upubliczniania sfery prywatnej to coś wyjątkowo groźnego i perspektywicznie sprzyjające systemowi i jego totalizacji.Problem jest raczej doprowadzenie do równowagi miedzy wymiarem prywatnym> społecznym (w jego rożnych większych i mniejszych formach) a właśnie przestrzenią publiczną będąca jakaś abstrakcyjną domniemaną formą. publicznym. I nic tu ma współczesność i przeszłość. Upodmiotowienie może mieć tylko jedną drogę. Poprzez odzyskiwaniem WŁADZY nad własnym życiem.