Dodaj nową odpowiedź
Antyglobalizm na spokojnie
oski, Pon, 2006-07-10 10:37 Publicystyka | Recenzje„Chodzi o pokazanie, iż możliwym jest funkcjonowanie społeczeństwa na innych zasadach niż ideologia zysku za wszelką cenę i że nie jesteśmy uzależnieni od ‘jedynej słusznej drogi’, jak zwykli mawiać decydenci.”
Zbliża się kolejny Antyszczyt i pewnie znowu będziemy mieli do czynienia z medialną nagonką na protestujących, blokadą przekazu treści i idei samych aktywistów. Aktywistów, którzy nie mają zbyt dobrej prasy.
Przez kilkanaście lat walki ruchu antyglobalistycznego zmieniło się trochę, udało się przemycić, tu i ówdzie pozytywny przekaz, odcisk kciuka czy napis na murze, który rozszedł się wśród szerokich mas i którego nie udało się zakłamać. Ukazało się też sporo książek poruszających problem globalizacji – na bardzo różnym poziomie. Istnieją też portale internetowe czy pisma. Mimo to zdaje się, że poza grono aktywistów, niektórych związkowców i zaangażowanych intelektualistów problematyka ta nie wychodzi, wciąż w sferze publicznej sterowanej przez mass media zależne od kapitału, trwają i kwitną stereotypy, mity o przeciwnikach globalizacji. Z tymi mitami rozprawia się Łukasz Konsor w broszurce ANTYGLOBALIZM – CHARAKTERYSTYKA IDEI wydana przez Zielone Brygady w 2005 roku.
Książeczka jest dość przystępnie napisana i stanowi dobre wprowadzenie do szerokiej i skomplikowanej problematyki ruchu antyglobalistycznego, jak i samej globalizacji. Podzielona na trzy części przedstawia charakterystykę ruchu protestu, świat widziany oczami aktywistów oraz propozycje zmian w globalnym systemie. Nie są to myśli, które mamy przyjmować i uznawać za wytyczne, a raczej drogowskazy w marszu ku innemu porządkowi. Autor przedstawia często pewne idee, które pojawiły się w łonie ruchu, ale które niekoniecznie są jego głównym sztandarem – raczej czymś nad czym warto się zastanowić.
Powstanie ruchu datuje się albo na 1992, kiedy to miał miejsce pierwszy „Szczyt Ziemi”, albo na 1994 kiedy to doszło do powstania w Meksyku, czy też 1999 kiedy to sparaliżowano obrady WTO w Seattle.
Cechą główną ruchu anty- czy tez alter- globalstycznego jest to, że nie posiada on jednej flagi, jednego sztandaru, jest zlepkiem ludzi i ruchów kontestujących, czasem z różnych powodów, zastaną rzeczywistość. Spaja ich w jedno zgoda co do tego, że dominacja korporacji stanowi zagrożenie dla gatunku ludzkiego. Autor pisze: „Ruch ‘antyglobalistyczny’ jest swoistym odzwierciedleniem różnorodności świata w mikroskali. Uczestniczą w nim, lub przynajmniej identyfikują się z jego ideami, ludzie różnych narodowości, kultur, wyznań, zawodów, osoby w różnym wieku. Nie mają oni identycznych poglądów politycznych i reprezentują różne interesy społeczne. Są wśród nich ekolodzy, feministki, anarchiści, socjaliści, związkowcy, grupy komunistyczne, religijne, obrońcy praw człowieka i zwierząt, stowarzyszenia i organizacje pozarządowe oraz wiele innych”.
Antyglobaliści przeciwstawiają się przede wszystkim globalizacji korporacji a nie globalizacji jako takiej. Anarchosydykaliści przeciwstawiają globalizacji zysków i nędzy, globalizację solidarności pracowniczej. Działacze różnych opcji ideologicznych wskazują, że dominacja kapitału nad człowiekiem powoduje polaryzację świata, pogłębia przepaści między wąską grupą bogatych, a rosnąca masą biednych i wykluczonych. Niszczy ona demokrację i wydziedzicza obywateli. „Objawia się to niszczeniem środowiska (np. wycinanie lasów), kapitału ludzkiego (przez obniżanie tzw. kosztów pracy) i społecznego (np. niedopuszczanie do zakładania związków zawodowych), a także tworzeniem grup interesu, którym podporządkowane zostają społeczne ośrodki decyzyjne…” I dalej: „Współistnienie obecnej formy kapitalizmu i rzeczywistej demokracji jest niemożliwe, gdyż dzieli je rozbieżność celów.”
Ruch altergolbalistyczny jest wciąż w fazie tworzenia, rozwoju, podobnie jak teoria. Nie ma zgody co do tego, czy globalizacja jest czymś innym niż kapitalizm, i czy potrzeba nowych narzędzi do badań, jaką rolę pełnią państwa narodowe, rolę polityki w tworzeni globalnego wyzysku… Ruch czasem śmieszy naiwnością, czasem wścieka reformizmem, ale zrobił pierwszy istotny krok – zakwestionował to co dane. I szuka innego świata.
Książeczkę uzupełnia szereg artykułów przedstawiających zróżnicowane spojrzenie na problem globalizacji, które były prezentowane w 2002 roku w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Cała publikacja stanowi jedynie wstęp, raczej dla osób, które niewielką miały styczności z problemem globalizacji, a nie chcą zatrzymywać się na poziomie Gazety Wyborczej.