Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Więzienia nie są jedynie zbudowane z betonu i stali. Są one również zrobione z apatii, strachu, niepewności, złości i chmary innych emocjonalnych i intelektualnych barier. To jest lekcja jaką wyciągnąłem podczas rzeczywiście przykrego bycia uwięzionym przez większość mojego dorosłego życia. Jakkolwiek wspaniałe może być obecnie fizyczne więzienie, prawdziwym wyzwaniem dla więźniów to własne kłamstwa w rozpoznawaniu niesionego bagażu emocjonalnego, który jest bezpośrednim skutkiem ich życia przed i podczas uwięzienia.
Szczerzę wątpię, by wielu miało ochotę dyskutować o fakcie, że więzienia są barbarzyńskie. Nie ważne pomieszczenie, poziom bezpieczeństwa, intencje czy wysoko wyszkoleni funkcjonariusze, więzienia są niczym więcej jak magazynem odpadów społecznych. Znalezienie się wewnątrz tych murów powoduje całkowitą zmianę zasad przetrwania. Prawo pięści i rasizm nie ukrywają swej szpetnej twarzy. Strażnicy i drapieżni pensjonariusze dopuszczają się oszustw, kradzieży i poniżania więźniów jako rzeczy naturalnych. Więźniowie zostają poddani zasadniczej przemianie ich interakcji z ludźmi, spoglądają na siebie nawzajem podejrzliwie, nieufnie i zawsze przezornie oczekując pułapki. Podczas gdy niektórzy dobrze się czują w otoczeniu, inni wycofują się albo odnajdują siebie wtrąconych w sytuacje, gdzie muszą wybrać pomiędzy byciem ofiarą albo popełnieniem aktów przemocy osobiście. Jest bardzo wybitną osobą, ten kto wyrwie się z więzienia z nie okaleczoną duszą.
Wolność, dla tamtych którzy szczęśliwie któregoś dnia zostaną zwolnieni jest w najlepszym wypadku ryzykowna. Dla każdego kto służył spory kawał czasu jest to podobne do bycia przymusowo w obcym środowisku. Chociaż jest to rzeczywiście radosne wydarzenie, odkrywamy, że masę rzeczy się zmieniło. Przyjaciele, rodzina, nawet nasza dzielnica, nie są takie jakie uje pamiętaliśmy. Usiłujemy od nowa zaznajamiać się z tym co kochamy, ale potykamy się o bariery które sami zbudowaliśmy by ochronić siebie w więzieniu. To wprowadza w zakłopotanie naszych bliskich, frustruje nas, ale jest to nieuniknione. Jedynie czas i żelazna cierpliwość mogą pozwolić nam na odprężenie, jeśli będziemy wystarczającymi szczęściarzami by rozpoznać problemy zważywszy jakie one są. Wielu staje się wściekłymi na wszystko, czują przerażenie w kontakcie z nieznanymi rzeczami. Część będzie szukać pocieszenia w narkotykach albo alkoholu, kiedy inni odszukiwać będą tych z którymi czuli się znacznie lepiej – innych byłych więźniów czy kryminalistów. To jest bezpieczne miejsce, wiemy jak odpowiadać innym ludziom, tak samo jak umiemy przetrwać w więzieniu zamiast w społeczeństwie i wiemy wszyscy, że recydywa jest prawdopodobna. Nasze więzieni są pełne tych którzy nie mogli się przystosować do świata, którego nie mogą dłużej czuć się częścią.
Nie wszyscy więźniowie padają ofiarą tego cyklu. Niektórzy są zdolni otrząsnąć się ze skutków więzienia w relatywnie krótkim czasie. Oczywiście, znacznie więcej tego nie potrafi. Opowiadam się za przypuszczeniem, że większość tych, którzy nieszczęśliwie doznali niepowodzenia nie dlatego, że nie mieli oparcia, ale dlatego że nie potrafili (albo nie chcieli) rozpoznać jak więzienia usposobiły źle i zmieniły ich. Ci więźniowie, bardzo podobnie jak ja sam przez osiemnaście lat, prawdopodobnie wracają do więzienia albo wiodą niezwykle niezadowalające życie.
Jakie jest rozwiązanie? Jak uniknąć skutków więziennej subkultury i zachować rozsądek w zdecydowanie szalonym otoczeniu? Jak uniknąć zamkniętego kręgu recydywy? Niestety, nie ma tutaj prostych rozwiązań. Każdy mężczyzna czy kobieta muszą najpierw zidentyfikować te części siebie, które uznają za odrażające i rozważyć jak najlepiej uwolnić się od nich. Niektórzy mogą znaleźć spokój w religii, inni w politycznej aktywności. Mój własny sposób ma istotne powiązania z dworactwem w sprawie uzależnień, psychoterapią i pisaniem. To czego nie możemy zrobić to jest kontynuowanie poprzednich wzorów zachowania. Przynależność do gangu, używanie narkotyków, żerowanie na innych – nie możesz zmienić swojej przyszłości, jeśli nie zmienisz swojej teraźniejszości.
Zaledwie parę miesięcy pozostaje do mojego zwolnienia z więzienia, już piąty raz, nie robię sekretu z mojego strachu i niepewności przyszłości. Mam na tyle szczęścia, że mam oddanych przyjaciół w działaczach wspólnotowych, ale jasno pamiętam przeszłe niepowodzenia. Jedynie żelazna cierpliwość w chwili przemiany i utrzymanie boleśnie jasnej linii porozumiewania się podczas miesięcy nim unieważnię pułapki więziennego warunkowania. Znalazłem takie powiedzenie – więzienie nosimy w sobie, to jest znacznie gorsze niż jakikolwiek stan jaki potrafimy sobie wyobrazić.
RON CAMPBELL
Tłumaczenie: Tumacz OSZ i spółka z o.o.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Więzienia nie są jedynie
Więzienia nie są jedynie zbudowane z betonu i stali. Są one również zrobione z apatii, strachu, niepewności, złości i chmary innych emocjonalnych i intelektualnych barier. To jest lekcja jaką wyciągnąłem podczas rzeczywiście przykrego bycia uwięzionym przez większość mojego dorosłego życia. Jakkolwiek wspaniałe może być obecnie fizyczne więzienie, prawdziwym wyzwaniem dla więźniów to własne kłamstwa w rozpoznawaniu niesionego bagażu emocjonalnego, który jest bezpośrednim skutkiem ich życia przed i podczas uwięzienia.
Szczerzę wątpię, by wielu miało ochotę dyskutować o fakcie, że więzienia są barbarzyńskie. Nie ważne pomieszczenie, poziom bezpieczeństwa, intencje czy wysoko wyszkoleni funkcjonariusze, więzienia są niczym więcej jak magazynem odpadów społecznych. Znalezienie się wewnątrz tych murów powoduje całkowitą zmianę zasad przetrwania. Prawo pięści i rasizm nie ukrywają swej szpetnej twarzy. Strażnicy i drapieżni pensjonariusze dopuszczają się oszustw, kradzieży i poniżania więźniów jako rzeczy naturalnych. Więźniowie zostają poddani zasadniczej przemianie ich interakcji z ludźmi, spoglądają na siebie nawzajem podejrzliwie, nieufnie i zawsze przezornie oczekując pułapki. Podczas gdy niektórzy dobrze się czują w otoczeniu, inni wycofują się albo odnajdują siebie wtrąconych w sytuacje, gdzie muszą wybrać pomiędzy byciem ofiarą albo popełnieniem aktów przemocy osobiście. Jest bardzo wybitną osobą, ten kto wyrwie się z więzienia z nie okaleczoną duszą.
Wolność, dla tamtych którzy szczęśliwie któregoś dnia zostaną zwolnieni jest w najlepszym wypadku ryzykowna. Dla każdego kto służył spory kawał czasu jest to podobne do bycia przymusowo w obcym środowisku. Chociaż jest to rzeczywiście radosne wydarzenie, odkrywamy, że masę rzeczy się zmieniło. Przyjaciele, rodzina, nawet nasza dzielnica, nie są takie jakie uje pamiętaliśmy. Usiłujemy od nowa zaznajamiać się z tym co kochamy, ale potykamy się o bariery które sami zbudowaliśmy by ochronić siebie w więzieniu. To wprowadza w zakłopotanie naszych bliskich, frustruje nas, ale jest to nieuniknione. Jedynie czas i żelazna cierpliwość mogą pozwolić nam na odprężenie, jeśli będziemy wystarczającymi szczęściarzami by rozpoznać problemy zważywszy jakie one są. Wielu staje się wściekłymi na wszystko, czują przerażenie w kontakcie z nieznanymi rzeczami. Część będzie szukać pocieszenia w narkotykach albo alkoholu, kiedy inni odszukiwać będą tych z którymi czuli się znacznie lepiej – innych byłych więźniów czy kryminalistów. To jest bezpieczne miejsce, wiemy jak odpowiadać innym ludziom, tak samo jak umiemy przetrwać w więzieniu zamiast w społeczeństwie i wiemy wszyscy, że recydywa jest prawdopodobna. Nasze więzieni są pełne tych którzy nie mogli się przystosować do świata, którego nie mogą dłużej czuć się częścią.
Nie wszyscy więźniowie padają ofiarą tego cyklu. Niektórzy są zdolni otrząsnąć się ze skutków więzienia w relatywnie krótkim czasie. Oczywiście, znacznie więcej tego nie potrafi. Opowiadam się za przypuszczeniem, że większość tych, którzy nieszczęśliwie doznali niepowodzenia nie dlatego, że nie mieli oparcia, ale dlatego że nie potrafili (albo nie chcieli) rozpoznać jak więzienia usposobiły źle i zmieniły ich. Ci więźniowie, bardzo podobnie jak ja sam przez osiemnaście lat, prawdopodobnie wracają do więzienia albo wiodą niezwykle niezadowalające życie.
Jakie jest rozwiązanie? Jak uniknąć skutków więziennej subkultury i zachować rozsądek w zdecydowanie szalonym otoczeniu? Jak uniknąć zamkniętego kręgu recydywy? Niestety, nie ma tutaj prostych rozwiązań. Każdy mężczyzna czy kobieta muszą najpierw zidentyfikować te części siebie, które uznają za odrażające i rozważyć jak najlepiej uwolnić się od nich. Niektórzy mogą znaleźć spokój w religii, inni w politycznej aktywności. Mój własny sposób ma istotne powiązania z dworactwem w sprawie uzależnień, psychoterapią i pisaniem. To czego nie możemy zrobić to jest kontynuowanie poprzednich wzorów zachowania. Przynależność do gangu, używanie narkotyków, żerowanie na innych – nie możesz zmienić swojej przyszłości, jeśli nie zmienisz swojej teraźniejszości.
Zaledwie parę miesięcy pozostaje do mojego zwolnienia z więzienia, już piąty raz, nie robię sekretu z mojego strachu i niepewności przyszłości. Mam na tyle szczęścia, że mam oddanych przyjaciół w działaczach wspólnotowych, ale jasno pamiętam przeszłe niepowodzenia. Jedynie żelazna cierpliwość w chwili przemiany i utrzymanie boleśnie jasnej linii porozumiewania się podczas miesięcy nim unieważnię pułapki więziennego warunkowania. Znalazłem takie powiedzenie – więzienie nosimy w sobie, to jest znacznie gorsze niż jakikolwiek stan jaki potrafimy sobie wyobrazić.
RON CAMPBELL
Tłumaczenie: Tumacz OSZ i spółka z o.o.