Dodaj nową odpowiedź

dodam jeszcze od siebie że

dodam jeszcze od siebie że buddyjskie pojęcie "współczucie" należy raczej tłumaczyć podobnie jak w prapolskim staropolskim "wspólne czucie, współodczuwanie", to znaczy jakiś rodzaj empatii, zrozumienia a nie litości.

Tak wracając do tekstu to pojawia się pytanie czy można być w dzisiejszych czasach "Buddą".
Ci którzy prowadzą stado wraz z rozwojem techniki potrzebują coraz więcej środków na na kontrolowanie nas, utrudniając przy okazji nam życie. Chodzenie po urzędach, czekanie na opinie banków, coraz bardziej skomplikowane prawo, to wszystko nie ułatwia głębszemu przyglądaniu się sobie. Bo zwyczajnie nie masz na to czasu i czasami ochoty.Działanie to jest najpewniej celowe.Zagubionym i zrozpaczonym człowiekiem łatwiej jest kierować, i kontrolować go.

"Konsumpcyjna dharma"
Współczesne społeczeństwo Europy i Ameryki, wszystko pakuje i sprzedaje jako towar. Wykłady związane z tematyką Dharmy są zazwyczaj płatne, kursy i spotkania. Nie mówię że ludzie którzy je organizują mają do wszystkiego dopłacać, ale taki handel wygląda jednak dziwnie.
"Haari Kriszna super market" -śpiewał jeśli pamięć nie myli Nowojorski Gong ze 40 lat temu.

Co do naszego społeczeństwa.
Takie łatwe tematy są podrzucane przez media, one narzucają sposób życia i prawda to nie nowa.
Ale jest jeszcze [na razie] dość niezależny internet, trochę filmów na You Tubie, kilka portali. I to tez od nas zależy.
Nie koniecznie wcale żeby tak od razu przeciwstawiać piwo i rzeczy ważne. Bo piwa też się można czasami napić, a czasem nawet ciekawie przy piwie porozmawiać

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.