Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2009-03-17 18:30
Od początku pisze, że chodzi mi o własnośc drobną. Nie wielkie firmy, ale o drobne.
Co do bezklasowego społeczeństwa-jestem realistą. Te teksty to jakieś skrajnie lewicowe utopie. UTOPIE! Bądźmy realistami. Można oczywiście wierzyc w różne nierealne rzeczy, i chciec ich wporwadzenia(wbrew ludziom), ale po co, skoro to nic nie da? Nie lepiej skupic się na tym, by tej wolności było jak najwięcej? Walczyc o to, co jest realne, możliwe do zrealizowania?
A hipotetytczny gośc mógł pracowac, dajmy na to w fabryce. I po 10 latach oszczędzania na cos własnego uznał, że pierdoli robotę w wielkiej firmie, i robi coś sam. Ale, że wyroby cukierni dobrze sie sprzedawały, bo były smaczniejsze i tańsze od szajsu z supermarketu, musiał zatrudnic kilka osób. No i przyszedł kryzys, ludzie na pączki kasy nie mają, to co? Lepiej będzie, jak te trzy osoby będa zarabiac mniej, a kiedy się polepszy-znowu więcej, niż żeby cukiernia upadła, i wszyscy stracili, prawda?
Wracając do utopii. Anarchia nią jest. I nigdy nie będzie mogła w pełni zaistniec, tak jak każda inna idea. Kapitalizm też jest nieudolnie wprowadzaną utopią, która w założeniach, powtarzam, założeniach zła nie jest.
Anarchistą w Waszym rozumieniu najwyraźniej nie jestem. I ja to rozumiem. Sam się uważam za anarchistę bardzo umiarkowanego, albo raczej człowieka o poglądach anarchizujących. Ideą tą zainteresowałem się poprzez słuchanie anarchistycznych, bądź anarchizujących zespołów, jak chcociażby Włochaty, Dezerter, Ga-Ga. I autorzy tekstów tychże zespołów, mają o wiele zdrowsze podejście do wielu spraw, bardziej życiowe, niż Wy, przynajmniej moim zdaniem. Ja przez wolnośc rozumiem także wolnośc myślenia, otwartośc na zmiany, ewolucję. Sorry, ale u Was tego kompletnie nie widzę. Jest tylko jedna słuszna droga, jedna słuszna myśl. Wiele idie anarchistycznych jest mi bliskich, wolnośc jest dla mnie najważniejszą wartością, jestem przeciwnikiem polityki, elit, wielkiego biznesu. Ale nie popadam w jakiś komunizm, bo z historii wiem, czym to się kończy. I jestem otwarty na dialog, na reformy. Bo to jest droga do sukcesu.
Rewolucja, wybaczcie, jest głupotą. Przynosi głównie złe ekekty. Zmiany trzeba wprowadzac droga reform(z tego co wiem, postulował to Proudhon).
A do reform otwartości i dialog sa konieczne.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Od początku pisze, że
Od początku pisze, że chodzi mi o własnośc drobną. Nie wielkie firmy, ale o drobne.
Co do bezklasowego społeczeństwa-jestem realistą. Te teksty to jakieś skrajnie lewicowe utopie. UTOPIE! Bądźmy realistami. Można oczywiście wierzyc w różne nierealne rzeczy, i chciec ich wporwadzenia(wbrew ludziom), ale po co, skoro to nic nie da? Nie lepiej skupic się na tym, by tej wolności było jak najwięcej? Walczyc o to, co jest realne, możliwe do zrealizowania?
A hipotetytczny gośc mógł pracowac, dajmy na to w fabryce. I po 10 latach oszczędzania na cos własnego uznał, że pierdoli robotę w wielkiej firmie, i robi coś sam. Ale, że wyroby cukierni dobrze sie sprzedawały, bo były smaczniejsze i tańsze od szajsu z supermarketu, musiał zatrudnic kilka osób. No i przyszedł kryzys, ludzie na pączki kasy nie mają, to co? Lepiej będzie, jak te trzy osoby będa zarabiac mniej, a kiedy się polepszy-znowu więcej, niż żeby cukiernia upadła, i wszyscy stracili, prawda?
Wracając do utopii. Anarchia nią jest. I nigdy nie będzie mogła w pełni zaistniec, tak jak każda inna idea. Kapitalizm też jest nieudolnie wprowadzaną utopią, która w założeniach, powtarzam, założeniach zła nie jest.
Anarchistą w Waszym rozumieniu najwyraźniej nie jestem. I ja to rozumiem. Sam się uważam za anarchistę bardzo umiarkowanego, albo raczej człowieka o poglądach anarchizujących. Ideą tą zainteresowałem się poprzez słuchanie anarchistycznych, bądź anarchizujących zespołów, jak chcociażby Włochaty, Dezerter, Ga-Ga. I autorzy tekstów tychże zespołów, mają o wiele zdrowsze podejście do wielu spraw, bardziej życiowe, niż Wy, przynajmniej moim zdaniem. Ja przez wolnośc rozumiem także wolnośc myślenia, otwartośc na zmiany, ewolucję. Sorry, ale u Was tego kompletnie nie widzę. Jest tylko jedna słuszna droga, jedna słuszna myśl. Wiele idie anarchistycznych jest mi bliskich, wolnośc jest dla mnie najważniejszą wartością, jestem przeciwnikiem polityki, elit, wielkiego biznesu. Ale nie popadam w jakiś komunizm, bo z historii wiem, czym to się kończy. I jestem otwarty na dialog, na reformy. Bo to jest droga do sukcesu.
Rewolucja, wybaczcie, jest głupotą. Przynosi głównie złe ekekty. Zmiany trzeba wprowadzac droga reform(z tego co wiem, postulował to Proudhon).
A do reform otwartości i dialog sa konieczne.