Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2009-04-07 23:23
"Komunistyczna" Partia Mołdawii...
To ta właśnie "komunistyczna" partia wysłała - nieproszona! - oddział mołdawski (50 żołnierzy) do Iraku, dołączając do kolekcji mikroskopijnych państewek z opery buffo, które wysłały symboliczne jednostki, by przypochlebić się Waszyngtonowi.
Ta sama "komunistyczna" partia zabiega usilnie o przyjęcie Mołdawii do NATO. Póki co zaś przeprowadza na terenie Mołdawii wspólne z NATO manewry (bardziej takie wirtualne, na komputerach), starając się dowieść, że jest najwierniejszym sojusznikiem USA.
Woronin czas jakiś temu ubawił świat publicznym oświadczeniem, że Naddniestrze sprzedało Irakowi 5 mln Kałasznikowów i chyba nie mniej Czeczeńcom! Rzecz jasna, dureń nie pomyślał, że musiałyby one być przeszmuglowane przez... terytorium Mołdawii, boć przecież nie Ukrainy pod rządami Juszczenki! Gdy zorientowano się w głupocie tego oświadczenia, szybko wskazano na ukraińsko-mołdawską firmę Aerocom, która to miała wyposażyć Husajna. Tyle że firma ta dysponowała jedynie starymi małymi "Antkami", które nie mogłyby dolecieć do Iraku bez licznych międzylądowań, by o ładowności tych samolocików już nie wspomnieć. Później Amnesty International ustaliła, że i owszem, samoloty tej firmy mogły coś dowozić, ale z Bośni, no i za zgodą USA, przede wszystkim jednak do... Liberii.
To, że prezydent Mołdawii - od 2001 r. wybierany już tylko przez parlament - Władimir Woronin, Rosjanin, nie zna nawet języka Mołdawskiego z pewnością budzi naturalne poparcie tamtejszej klasy robotniczej ;-)), bardziej jeszcze zaś zapewne to, że nawet US-mańksi sojusznik Woronina określa rządy w Mołdawii kleptokracją.
Nic więc dziwnego, że Mołdawia jest dziś najbiedniejszym (sic!) krajem Europy, a 90% społeczeństwa żyje poniżej minimum egzystencji, do czego doszła z chwilą rozpoczęcia w 1993 r. programu powszechnej prywatyzacji, która, na szczęście dla Mołdawii, jak dotąd w małym stopniu objęła rolnictwo.
Owo nie budzące zainteresowania "inwestorów" rolnictwo spowodowało, że Mołdawia w "odporności" na obecny światowy kryzys prześcignęła w rankingach Japonię i USA. Tyle że szybko stwierdzono, że jest to rodzaj stabilności, jaki panuje na... cmentarzu.
Woronin, który początkowo wyrażał dumę z z tej "odporności" Moiłdawii, po usłyszeniu tej opinii, skwitował ją jak zawsze błyskotliwie: "Kryzys - nie kryzys, ale każdy ma co zjeść co najmniej dwa razy dziennie".
Generalnie, wartość produkcji Mołdawii nie przekracza 1/3 tego, co wytwarzała, będąc jeszcze częścią ZSRR. Oczywiście, w gospodarczym ćwiartowaniu Mołdawii miała istotny udział rosyjska oligarchia - i stąd też zachowane rządy "komunistycznej" partii Mołdawii.
Do dziś Mołdawię opuściło "za chlebem" 16% jej mieszkańców, a pieniądze przez nich przesyłane pozostałym w kraju rodzinom stanowią... 40% PKB...
I jeszcze jedno - bez komentarza, bo to zbyt ponure: kobiety mołdawskie w przedziale wiekowym 18-35 lat nie są wpuszczane na teren UE.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
przedrukowuję komentarz Krika z lewica.pl wiele wyjaśnia
"Komunistyczna" Partia Mołdawii...
To ta właśnie "komunistyczna" partia wysłała - nieproszona! - oddział mołdawski (50 żołnierzy) do Iraku, dołączając do kolekcji mikroskopijnych państewek z opery buffo, które wysłały symboliczne jednostki, by przypochlebić się Waszyngtonowi.
Ta sama "komunistyczna" partia zabiega usilnie o przyjęcie Mołdawii do NATO. Póki co zaś przeprowadza na terenie Mołdawii wspólne z NATO manewry (bardziej takie wirtualne, na komputerach), starając się dowieść, że jest najwierniejszym sojusznikiem USA.
Woronin czas jakiś temu ubawił świat publicznym oświadczeniem, że Naddniestrze sprzedało Irakowi 5 mln Kałasznikowów i chyba nie mniej Czeczeńcom! Rzecz jasna, dureń nie pomyślał, że musiałyby one być przeszmuglowane przez... terytorium Mołdawii, boć przecież nie Ukrainy pod rządami Juszczenki! Gdy zorientowano się w głupocie tego oświadczenia, szybko wskazano na ukraińsko-mołdawską firmę Aerocom, która to miała wyposażyć Husajna. Tyle że firma ta dysponowała jedynie starymi małymi "Antkami", które nie mogłyby dolecieć do Iraku bez licznych międzylądowań, by o ładowności tych samolocików już nie wspomnieć. Później Amnesty International ustaliła, że i owszem, samoloty tej firmy mogły coś dowozić, ale z Bośni, no i za zgodą USA, przede wszystkim jednak do... Liberii.
To, że prezydent Mołdawii - od 2001 r. wybierany już tylko przez parlament - Władimir Woronin, Rosjanin, nie zna nawet języka Mołdawskiego z pewnością budzi naturalne poparcie tamtejszej klasy robotniczej ;-)), bardziej jeszcze zaś zapewne to, że nawet US-mańksi sojusznik Woronina określa rządy w Mołdawii kleptokracją.
Nic więc dziwnego, że Mołdawia jest dziś najbiedniejszym (sic!) krajem Europy, a 90% społeczeństwa żyje poniżej minimum egzystencji, do czego doszła z chwilą rozpoczęcia w 1993 r. programu powszechnej prywatyzacji, która, na szczęście dla Mołdawii, jak dotąd w małym stopniu objęła rolnictwo.
Owo nie budzące zainteresowania "inwestorów" rolnictwo spowodowało, że Mołdawia w "odporności" na obecny światowy kryzys prześcignęła w rankingach Japonię i USA. Tyle że szybko stwierdzono, że jest to rodzaj stabilności, jaki panuje na... cmentarzu.
Woronin, który początkowo wyrażał dumę z z tej "odporności" Moiłdawii, po usłyszeniu tej opinii, skwitował ją jak zawsze błyskotliwie: "Kryzys - nie kryzys, ale każdy ma co zjeść co najmniej dwa razy dziennie".
Generalnie, wartość produkcji Mołdawii nie przekracza 1/3 tego, co wytwarzała, będąc jeszcze częścią ZSRR. Oczywiście, w gospodarczym ćwiartowaniu Mołdawii miała istotny udział rosyjska oligarchia - i stąd też zachowane rządy "komunistycznej" partii Mołdawii.
Do dziś Mołdawię opuściło "za chlebem" 16% jej mieszkańców, a pieniądze przez nich przesyłane pozostałym w kraju rodzinom stanowią... 40% PKB...
I jeszcze jedno - bez komentarza, bo to zbyt ponure: kobiety mołdawskie w przedziale wiekowym 18-35 lat nie są wpuszczane na teren UE.