Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2009-04-09 00:44
Wiesz, można oczywiście krytykować na różne sposoby. Niemniej jednak, "Brunatna Księga" to efekt długofalowej oddolnej pracy wolontariuszy i aktywistów. W państwie prawdziwie demokratycznym robotę taką powinny robić instytucje publiczne powołane do zwalczania przestępstw godzących w demokrację i prawa człowieka (czyli np. incydentów rasistowskich, homofobicznych itp.). Polska tego nie robi, policja i prokuratura są często ślepe na ten problem albo go umniejszają. Tymczasem grupa zaangażowanych obywateli prowadzi, we współpracy z m.in. organizacjami mniejszościowymi, taki monitoring. I moim zdaniem już sam ten fakt broni projektu "Brunatna Księga". Nie mówiąc już o tym, że dostarcza ona po prostu szczegółowych informacji, których albo nie znajdzie się gdzie indziej, albo są rozproszone w różnych mediach i łatwo je przeoczyć. A że przedruk (uzupełniony!) z różnych numerów "Nigdy Więcej"? Cóż, dobrze jest mieć to w zwartej formie książkowej. Gdy publicyści zbierają swoje wcześniej opublikowane artykuły czy wywiady, jakoś to nikomu nie wadzi. Dlaczego miałoby tutaj? Na pewno będzie to publikacja przydatna działaczom społecznym, dziennikarzom, może również pracownikom instytucji publicznych, kto wie?
A jeśli są fundacje, które chcą takie projekty finansować to tylko się cieszyć!
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
niesprawiedliwa krytyka
Wiesz, można oczywiście krytykować na różne sposoby. Niemniej jednak, "Brunatna Księga" to efekt długofalowej oddolnej pracy wolontariuszy i aktywistów. W państwie prawdziwie demokratycznym robotę taką powinny robić instytucje publiczne powołane do zwalczania przestępstw godzących w demokrację i prawa człowieka (czyli np. incydentów rasistowskich, homofobicznych itp.). Polska tego nie robi, policja i prokuratura są często ślepe na ten problem albo go umniejszają. Tymczasem grupa zaangażowanych obywateli prowadzi, we współpracy z m.in. organizacjami mniejszościowymi, taki monitoring. I moim zdaniem już sam ten fakt broni projektu "Brunatna Księga". Nie mówiąc już o tym, że dostarcza ona po prostu szczegółowych informacji, których albo nie znajdzie się gdzie indziej, albo są rozproszone w różnych mediach i łatwo je przeoczyć. A że przedruk (uzupełniony!) z różnych numerów "Nigdy Więcej"? Cóż, dobrze jest mieć to w zwartej formie książkowej. Gdy publicyści zbierają swoje wcześniej opublikowane artykuły czy wywiady, jakoś to nikomu nie wadzi. Dlaczego miałoby tutaj? Na pewno będzie to publikacja przydatna działaczom społecznym, dziennikarzom, może również pracownikom instytucji publicznych, kto wie?
A jeśli są fundacje, które chcą takie projekty finansować to tylko się cieszyć!