Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2009-04-17 14:03
Autor stosuje tutaj typową dla libertarian indywidualistyczną wizję świata (choć trzeba przyznać, że jak na libertarianina niezły z niego ewenement), co najlepiej widać w przykładzie o piekarzach, gdzie całkowicie pomija aspekt społeczny całej sytuacji, a żadnego przykładu nie można umieszczać w jakiejś społecznej próżni (co uwielbiają robić libertarianie). Jeżeli w przykładzie z piekarniami mamy sytuację, że w Warszawie i Krakowie pracownicy piekarni pracują mniej za większe pieniądze, natomiast w Poznaniu więcej za mniejsze - protekcjonizm w takim wypadku jest o wiele mniej wyniszczający niż dopuszczenie do morderczej konkurencji i równania w dół najpierw standardów socjalnych, a potem jakościowych. Tego typu "wolną" konkurencję mamy mozliwośc obserwować w realu, gdzie ponad 40% Polaków pracuje dużo, otrzymując pensję poniżej 1300 zł, przez co stać ich jedynie (często ledwo) na kiepskiej jakości żywność w hipermarketach, aby utrzymac konkurencyjne ceny sieci handlowe cisną producentów, ci jeszcze bardziej dokręcają śrubę pracownikom, stosują jeszcze tańsze materiały itd. Efekty tego są takie, że ludzie większość życia harują jak woły z życia mając niewiele, ilosć wypadków przy pracy wzrasta, złe odżywianie skraca im życie jeszcze bardziej i tak spirala idzie w dół.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Autor stosuje tutaj typową
Autor stosuje tutaj typową dla libertarian indywidualistyczną wizję świata (choć trzeba przyznać, że jak na libertarianina niezły z niego ewenement), co najlepiej widać w przykładzie o piekarzach, gdzie całkowicie pomija aspekt społeczny całej sytuacji, a żadnego przykładu nie można umieszczać w jakiejś społecznej próżni (co uwielbiają robić libertarianie). Jeżeli w przykładzie z piekarniami mamy sytuację, że w Warszawie i Krakowie pracownicy piekarni pracują mniej za większe pieniądze, natomiast w Poznaniu więcej za mniejsze - protekcjonizm w takim wypadku jest o wiele mniej wyniszczający niż dopuszczenie do morderczej konkurencji i równania w dół najpierw standardów socjalnych, a potem jakościowych. Tego typu "wolną" konkurencję mamy mozliwośc obserwować w realu, gdzie ponad 40% Polaków pracuje dużo, otrzymując pensję poniżej 1300 zł, przez co stać ich jedynie (często ledwo) na kiepskiej jakości żywność w hipermarketach, aby utrzymac konkurencyjne ceny sieci handlowe cisną producentów, ci jeszcze bardziej dokręcają śrubę pracownikom, stosują jeszcze tańsze materiały itd. Efekty tego są takie, że ludzie większość życia harują jak woły z życia mając niewiele, ilosć wypadków przy pracy wzrasta, złe odżywianie skraca im życie jeszcze bardziej i tak spirala idzie w dół.