Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Kto wygrał 1 Maja? Wszyscy Ci, którzy wzięli w nim udział. Udało się zorganizować wspólny pochód anarchistów i lewicy. To nie był zgniły kompromis. To była wspólna akcja organizacji samodzielnie i we właściwy sobie sposób walczących z kapitalizmem i aparatem państwa.
To nie tylko był największy w Polsce pochód alternatywnej lewicy i anarchistów. To, oprócz Olsztyna o którym nie mam danych, był jedyny taki pochód. W pozostałych miastach lewicę reprezentowało OPZZ.
Organizacja pochodu nie przebiegała bez trudności. Odrębnym pochodem szli anarchiści na Pradze. Nawet te organizacje, które wzięły udział w pochodzie, nie zawsze dotrzymywały wspólnie podjętych ustaleń.
Jestem przekonany, że mądrzejsi o tegoroczne doświadczenia, organizacja kolejnej demonstracji odbędzie się bez zgrzytów.
Kto przegrał 1 maja? Przegrali Ci wszyscy, którzy siedzieli w domu. Zwłaszcza, jeśli uważają się za lewicowców. Zwłaszcza, jeśli mieszkają w Warszawie albo w pobliżu. Na demostrację przyjeżdżali ludzie z miast odległych i po 400 km. Im należą się szczególne podziękowania.
Przegrali Ci, którzy uważają, że nie ma już lewicy i prawicy, że walka klasowa skończyła się. Walka trwa. Te 350 osób świadczyło, że polityka dogadywania się lewicy z prawicą, jak chociażby OPZZ z Lewiatanem, odbywa się kosztem klasy pracującej. I te 350 osób nie zgadza się na ustępstwa.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Kto wygrał, kto przegrał?
Kto wygrał 1 Maja? Wszyscy Ci, którzy wzięli w nim udział. Udało się zorganizować wspólny pochód anarchistów i lewicy. To nie był zgniły kompromis. To była wspólna akcja organizacji samodzielnie i we właściwy sobie sposób walczących z kapitalizmem i aparatem państwa.
To nie tylko był największy w Polsce pochód alternatywnej lewicy i anarchistów. To, oprócz Olsztyna o którym nie mam danych, był jedyny taki pochód. W pozostałych miastach lewicę reprezentowało OPZZ.
Organizacja pochodu nie przebiegała bez trudności. Odrębnym pochodem szli anarchiści na Pradze. Nawet te organizacje, które wzięły udział w pochodzie, nie zawsze dotrzymywały wspólnie podjętych ustaleń.
Jestem przekonany, że mądrzejsi o tegoroczne doświadczenia, organizacja kolejnej demonstracji odbędzie się bez zgrzytów.
Kto przegrał 1 maja? Przegrali Ci wszyscy, którzy siedzieli w domu. Zwłaszcza, jeśli uważają się za lewicowców. Zwłaszcza, jeśli mieszkają w Warszawie albo w pobliżu. Na demostrację przyjeżdżali ludzie z miast odległych i po 400 km. Im należą się szczególne podziękowania.
Przegrali Ci, którzy uważają, że nie ma już lewicy i prawicy, że walka klasowa skończyła się. Walka trwa. Te 350 osób świadczyło, że polityka dogadywania się lewicy z prawicą, jak chociażby OPZZ z Lewiatanem, odbywa się kosztem klasy pracującej. I te 350 osób nie zgadza się na ustępstwa.