Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
znów Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pon, 2009-05-11 10:09
XaViER,
nie wiem po co ta agresja. Nie muszę być ani libertarianinem, ani zwolennikiem szkoły austriackiej, żeby pisać to, co napisałem. Co więcej, wydaje mi się, że każdy bystrzejszy anarchista jest w stanie wmyślić się w argumenty strony przeciwnej, i rzecz w tym, żeby na te argumenty sensownie odpowiedzieć.
Dla państwa nie ma większego znaczenia to, co my sobie prywatnie uważamy. Ja mogę prywatnie uważać, że podatki to kradzież (oj, znowu "Austryjak" i libertarianin), ale jak nie wypełnię PITa, to muszę się spodziewać, że Urząd Skarbowy się o niego upomni. Oczywiście możliwe, że nie od razu. O Rozbrat też się nie upominali, aż się w końcu upomnieli. I zostały antypaństwowe krzyki.
Co do roweru. Gdyby ktoś (państwo) miał rower i go nie używał (tak, wiem, dla was to już nie byłby wtedy jego rower, ale państwo uznaje, jak już ustaliliśmy, nieco inną koncepcję własności), a ja bym mu go zabrał i na nim jeździł, to po jakimś czasie właściciel roweru mógłby zażądać zwrotu i nic w tym dziwnego.
Dziwne jest to, czemu ja (tutaj: Rozbrat) nie zdobyłem od właściciela (tutaj: państwa) jakiegoś zezwolenia na korzystanie z roweru (terenu Robratu) na określony czas, a mimo to dochodzę swoich roszczeń?
Można nie uznawać władzy państwa do decydowania w sprawie Rozbratu i w sprawie czegokolwiek innego - ale nie zmienia to faktu, że to państwo, a nie my, ma wojsko i wspomnianą policję.
Tutaj mi się nasuwa inne pytanie: w jaki sposób tzw. radykalna lewica zamierza odebrać państwu władzę? Trochę o tym czytałem, ale nigdy nie słyszałem potwierdzenia zaczytanych treści z ust prawdziwego lewicowca, także chętnie się dowiem :)
konieckapitalizmu,
a czyją ten teren jest własnością (przypominam, że państwo ma nieco inną koncepcję własności niż powiedzmy anarchosyndykaliści, co więcej, państwo ma miażdżąco większą moc, aby tę koncepcję realizować)? "grabież cudzej pracy"? "będziemy to traktować jako działanie przestępcze"? "Wy" tzn. kto? I ile stoi za wami czołgów? I tutaj wraca pytanie - jak anarchiści pozbawią państwo władzy?
Pozdrawiam i prosiłbym o ograniczenie się do krytyki ad rem, bo osobiste wycieczki są niepoważne.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
XaViER, nie wiem po co ta
XaViER,
nie wiem po co ta agresja. Nie muszę być ani libertarianinem, ani zwolennikiem szkoły austriackiej, żeby pisać to, co napisałem. Co więcej, wydaje mi się, że każdy bystrzejszy anarchista jest w stanie wmyślić się w argumenty strony przeciwnej, i rzecz w tym, żeby na te argumenty sensownie odpowiedzieć.
Dla państwa nie ma większego znaczenia to, co my sobie prywatnie uważamy. Ja mogę prywatnie uważać, że podatki to kradzież (oj, znowu "Austryjak" i libertarianin), ale jak nie wypełnię PITa, to muszę się spodziewać, że Urząd Skarbowy się o niego upomni. Oczywiście możliwe, że nie od razu. O Rozbrat też się nie upominali, aż się w końcu upomnieli. I zostały antypaństwowe krzyki.
Co do roweru. Gdyby ktoś (państwo) miał rower i go nie używał (tak, wiem, dla was to już nie byłby wtedy jego rower, ale państwo uznaje, jak już ustaliliśmy, nieco inną koncepcję własności), a ja bym mu go zabrał i na nim jeździł, to po jakimś czasie właściciel roweru mógłby zażądać zwrotu i nic w tym dziwnego.
Dziwne jest to, czemu ja (tutaj: Rozbrat) nie zdobyłem od właściciela (tutaj: państwa) jakiegoś zezwolenia na korzystanie z roweru (terenu Robratu) na określony czas, a mimo to dochodzę swoich roszczeń?
Można nie uznawać władzy państwa do decydowania w sprawie Rozbratu i w sprawie czegokolwiek innego - ale nie zmienia to faktu, że to państwo, a nie my, ma wojsko i wspomnianą policję.
Tutaj mi się nasuwa inne pytanie: w jaki sposób tzw. radykalna lewica zamierza odebrać państwu władzę? Trochę o tym czytałem, ale nigdy nie słyszałem potwierdzenia zaczytanych treści z ust prawdziwego lewicowca, także chętnie się dowiem :)
konieckapitalizmu,
a czyją ten teren jest własnością (przypominam, że państwo ma nieco inną koncepcję własności niż powiedzmy anarchosyndykaliści, co więcej, państwo ma miażdżąco większą moc, aby tę koncepcję realizować)? "grabież cudzej pracy"? "będziemy to traktować jako działanie przestępcze"? "Wy" tzn. kto? I ile stoi za wami czołgów? I tutaj wraca pytanie - jak anarchiści pozbawią państwo władzy?
Pozdrawiam i prosiłbym o ograniczenie się do krytyki ad rem, bo osobiste wycieczki są niepoważne.