Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
znów Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pon, 2009-05-11 19:37
Jako anonimowy Czytelnik, ujrzawszy odpowiedź innego anonimowego czytelnika (no chyba że "konieckapitalizmu" to nazwisko, w takim przypadku wycofuję się z tej uwagi i przepraszam), otworzyłem szerzej oczy, po czym kolejny raz opanował mnie strach o moją młodszą siostrę, która bawi się w te anarchizmy, w te Jedzenia zamiast bomb, jeździ w wakacje po skłotach i pewnie na tę demonstrację też by się wybrała, gdyby nie problemy ze zdrowiem.
Zastanawia mnie kilka kwestii: np. współistnienie dwóch podejść "one solution - revolution!" oraz "zreszta na razie mowimy po dobroci przeciez. oni moga po prostu sie wycofac". Włos jeży mi się na głowie, kiedy pomyślę sobie, co będzie, choćby z moją siostrą, jak państwo się nie ugnie. I nie, nie jest to szydera. Będziecie walczyć? Zabijać? Siłą oczyszczać świat z "kapitalizmu"? A jak ktoś nie podziela Waszej koncepcji własności, to co?
Zresztą, na razie nic wielkiego pewnie się nie stanie (o ile mała liczba poszkodowanych to nic wielkiego), bo jesteście za słabi, a i wspomniane oparcie społeczeństwa dla Waszych haseł może być wybiórcze, jak słusznie zauważyła Iwa. A co będzie, jak urośniecie w siłę? Nowa grupa terrorystyczna ("brak obaw przed radykalnymi dzialaniami")?
Tak, państwo ma większą pałkę i jeszcze długi czas będzie ją dzierżyć. "skoro uwazamy, ze mamy racje bedziemy stawiac opor" - bardzo słusznie. Oczywiście - tylko jak ten opór stawiać i do czego to ma prowadzić? Rysujesz mi taką perspektywę, że boję się z żoną płodzić dzieci, bo a nuż anarchiści dorwą się do władzy i narzucą nam swoją wizję świata.
Kończąc, przytoczę monteskiuszowską definicję wolności:
"Wolność nie może być niczym innym, jak możliwością czynienia tego, co się powinno czynić i brakiem przymusu do czynienia tego, czego się nie powinno chcieć czynić."
Moje pytanie brzmi: primo - jakim prawem anarchiści, kiedy już zdobędą większą pałkę, chcą mi narzucić, co powinienem chcieć czynić? I secundo - dlaczego państwo miałoby pozwalać, aby na jego łonie lęgła się żmija dążąca do obalenia jego władzy i stanowiąca potencjalne zagrożenia dla zdrowia i życia obywateli (one solution - revolution)?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Jako anonimowy Czytelnik,
Jako anonimowy Czytelnik, ujrzawszy odpowiedź innego anonimowego czytelnika (no chyba że "konieckapitalizmu" to nazwisko, w takim przypadku wycofuję się z tej uwagi i przepraszam), otworzyłem szerzej oczy, po czym kolejny raz opanował mnie strach o moją młodszą siostrę, która bawi się w te anarchizmy, w te Jedzenia zamiast bomb, jeździ w wakacje po skłotach i pewnie na tę demonstrację też by się wybrała, gdyby nie problemy ze zdrowiem.
Zastanawia mnie kilka kwestii: np. współistnienie dwóch podejść "one solution - revolution!" oraz "zreszta na razie mowimy po dobroci przeciez. oni moga po prostu sie wycofac". Włos jeży mi się na głowie, kiedy pomyślę sobie, co będzie, choćby z moją siostrą, jak państwo się nie ugnie. I nie, nie jest to szydera. Będziecie walczyć? Zabijać? Siłą oczyszczać świat z "kapitalizmu"? A jak ktoś nie podziela Waszej koncepcji własności, to co?
Zresztą, na razie nic wielkiego pewnie się nie stanie (o ile mała liczba poszkodowanych to nic wielkiego), bo jesteście za słabi, a i wspomniane oparcie społeczeństwa dla Waszych haseł może być wybiórcze, jak słusznie zauważyła Iwa. A co będzie, jak urośniecie w siłę? Nowa grupa terrorystyczna ("brak obaw przed radykalnymi dzialaniami")?
Tak, państwo ma większą pałkę i jeszcze długi czas będzie ją dzierżyć. "skoro uwazamy, ze mamy racje bedziemy stawiac opor" - bardzo słusznie. Oczywiście - tylko jak ten opór stawiać i do czego to ma prowadzić? Rysujesz mi taką perspektywę, że boję się z żoną płodzić dzieci, bo a nuż anarchiści dorwą się do władzy i narzucą nam swoją wizję świata.
Kończąc, przytoczę monteskiuszowską definicję wolności:
"Wolność nie może być niczym innym, jak możliwością czynienia tego, co się powinno czynić i brakiem przymusu do czynienia tego, czego się nie powinno chcieć czynić."
Moje pytanie brzmi: primo - jakim prawem anarchiści, kiedy już zdobędą większą pałkę, chcą mi narzucić, co powinienem chcieć czynić? I secundo - dlaczego państwo miałoby pozwalać, aby na jego łonie lęgła się żmija dążąca do obalenia jego władzy i stanowiąca potencjalne zagrożenia dla zdrowia i życia obywateli (one solution - revolution)?
Pozdrawiam.