Dodaj nową odpowiedź

hm.. ja bym nie chciał

hm.. ja bym nie chciał reprezentowac ze tak powiem pogladow wszystkich anarchistow, ale moge napisac co ja sadze.

Co do porownania anarchia/demokracja bezposrednia vs to cos co mamy dzisiaj, to moge powiedziec tylko tyle, ze anarchia w moim przekonaniu, nie gwarantuje, ze wszystkim bedzie fajnie i przyjemnie, ale ze bedziemy stosownie wynagradzani do swojej pracy, oraz ludzie beda sami odpowiadac za swoj los, w jaki sposob? a np. taki, ze zamiast byc przymuszanymi do odgornych nakazow i zakazow beda sie organizowac w sposob samodzielny i oparty przede wszystkim na solidarnosci i pewnym rodzaju niepisane lub pisanej umowy miedzy nimi, moze to troche przypominac to co obecnie dzieje sie na sklotach.
Moim zdaniem nie gwarantuje to nikomu dostaniego az do smierci, bo uzaleznia to w glownej mierze od jego pracy i sposobu w jaki bedzie organizowal i wspolpracowal z "sasiadami", mysle, ze to wlasnie budowanie jak najwiekszych relacji spolecznych opartych na przyjazni i zaufaniu jest podstawa tej ideologii, a nie odgorne zalozenia, zarzadzenia. Problem pojawia sie w momencie kiedy bede jednostki nie chcace takie porzadku, majace innych w dupie etc., ktore nie beda chcialy wolnosci takiej jaka my proponujemy, ale beda chcialy spokoju, bezpieczenstwa i dostatku bez kiwniecia palcem. i co wtedy? tak jak pisalem wczesniej, moze by im znalezc jakies miejsce na ziemii, moze warto by bylo zbudowac cos na zasadzie porozumienia miedzynarodowego, ze anarchisci dostaja swoja czesc swiata, a reszta swoja (naiwne to, wiem), ale inaczej tego nie widze, zapewne anarchizm nie bedzie mainstreamem nigdy, niestety, wiec nie mozna zapominac o tych, ktorzy sie 'naszej' wolnosci sprzeciwia, nie chcemy przeciez doprowadzic do wojny ze zwyklymi ludzmi. no i tutaj mamy kolejny problem.. czy pozwolilibysmy aby ludzie sami na siebie zakladali kajdany tylko z powodu lenistwa? skoro uwazamy, ze ten ustroj jest zly, to powinnismy bronic ludzi przed nim, ale jak to zrobic, kiedy ktos chce miec kajdany? .....
Co do rewolucji to zalezy kto co nazywa rewolucja, dla mnie, rewolucja powinna lub mam nadzieje bedzie miala II etapy, I etap to bedzie nagly wzrost swiadomosci ludzi i ich checi do samostanowienia o osobie, (co juz samo w sobie bedzie rewolucja) a II etap to wlasnie ten zryw prowadzacy do tego.
Co do zagadnien typowo gospodarczych to przyznam sie, ze nie jestem w tym dobry, tak aby sprecyzowac dokladnie o co chodzi, wiem tylko, ze obecny system, prowadzacy do tego, ze ludzi wykorzystuje sie jak koniec pociagowe, by urzeczywistniac marzenia ludzi majac z jakis przyczyn wieksze przywilizeje nie jest dla mnie odpowiedni. uwazam tez, ze wszelkie zalozenia teoretyczne i tak zostana nieco zmienione jestli beda dzialac w praktyce, wiec nie powinno sie dopieszczac kazdych szczegolow.
Co do definicji wolnosci, to tu tez jest spory problem, wlasnie zastanawiam sie czemu wizja samostanowienia o sobie tal ludzi przeraza, wydaje mi sie, ze mimo wszystko nadal moglbys nie wiem, uprawiac snowboard, kolarstwo grawitacyjne, grac w szachy, sluchac muzyki, jezdzic autostopem po swiecie, czy robic cokolwiek co czyni Cie wolnym, w twoim obecnym tego slowa znaczeniu, a ponadto moglbys zdjac z siebie poczucie, ze to ile i jak pracujesz, nie jest odzwierciedleniem tego ile zarabiasz, no, chyba, ze masz lukratywna posadke, gdzie za nic nie robienie dostajesz krocie (to nie byl atak na twoja osobe, tylko zaznaczenie, ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, co nie oznacza, ze anarchisci patrzac z perpektywy leniwych biedakow, ktorym nie chce sie pracowac (o tym tez dalej), po prostu uwazaja, ze niejednokrotnie nawet ciezka praca umyslowa nie jest odzwierciedleniem tej ilosci milionow ile takis biznesmen zarabia, bo to pracownicy wytwarzaja fizycznie to, czym on dalej handluje etc)
Co do dostawania czegos od panstwa to moim zdaniem mozna tutaj dojsc do pewnego kompromisu. Otoz, nawet jesli zalozymy, ze sklotersi nie kupili ani nie placa za ziemie ktora uzytkuja, to i tak placa za rzeczy codziennego uzytku jak np. woda, prad, jedzenie, ubrania itd., a o ile mi wiadomo (jezeli sie myle prosze mnie poprawic) kazda z tych rzeczy codziennego uzytku jest opodatkowana, wiec defacto anarchisci wspieraja tym tez wladze i panstwo (prosze mi tylko nie probowac wmawiac, ze to hipokryzja, bo calkowicie wolne od "systemu" produkty bylyby tylko wtedy, kiedy elity zgodzilby sie na funkcjonowanie jakiegos dosc duzego samowystarczalnego anarchistycznego spoleczenstwa, a poki tego nie ma to jak to ludzie, musza przeciez tez zyc, zwlaszcza ze jakby nie patrzec, czesc pieniedzy idzie tez naludzi ciezko pracujacych, oczywiscie, ze wiekszosc z nas stara sie kupowac produkty ze sprawiedliwego handlu, czy firm, lub innego typu przedsiebiorstw, ktore sa chociaz troche blizsze sprawiedliwemu traktowaniu pracownikow, ale nie zawsze jest to mozliwe) kontynuujac, smiem twierdzic, ze za te podatki, ktore anarchisci placa, maja pelne prawo do domagania sie jakis ustepstw wladzy, tym bardziej, ze wlasnie przez tego typu naciski spoleczne, mamy dzisiaj taki ustroj, a nie "socjalizm", co jest moim zdaniem kolejnym etapem pewnego rodzaju ewolucji do demokracji calkowicie bezposredniej lub jak kto woli anarchii, lub zdecetralizowanej mocno demokracji, opcje sa rozne, bardzo rozne.
chcialbym na koniec zaznaczyc, ze nie jestem zadnym ekspertem ani takim sie nie czuje i sa to moje prywatne przemyslenia, wiec nie chcialbym, zeby ktos to odczytywal jako stanowisko anarchistow, mimo, ze sam czuje sie z ta ideologia mocno zwiazny.
pozdro

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.