Dodaj nową odpowiedź

Święta prawda, ale teraz

Święta prawda, ale teraz wyobraź sobie że dajemy możliwośc tym wszystkim psycholom posiadania pistoletu (albo jeszcze lepiej jak w niektórych stanach usa broni półautomatycznej), jesteś wstanie wyobrazi sobie co by się działo?

Ja jestem. A ściślej rzecz biorąc, skoro już jesteśmy przy mitycznej Ameryce, to przestudiowałem oficjalne, rządowe statystyki dotyczące broni palnej, obejmujące wszystkie 50 stanów Ameryki Płn. i Dystrykt Kolumbii (Washington D.C.) - myślę, że rzecz absolutnie obowiązkowa dla każdego, kto chce się wypowiadać w temacie tak, aby nie wyjść na skończonego ignoranta. I co? Jedne z najbezpieczniejszych, a zarazem najbardziej (tfu, tfu) liberalnych stanów pod względem dostępu do broni palnej to m.in. New Hampshire i Vermont. A jeden z najbardziej niebezpiecznych (z tego co pamiętam, z najwyższym odsetkiem przestępstw popełnionych przy użyciu broni palnej) to... Dystrykt Kolumbii, gdzie prawo jest wyjątkowo jak na Stany zamordystyczne pod tym względem :-)

I jak się mają te realia do Twojej wizji Sodomy i Gomory, hmm?

Teraz naprawde o bron nie jest łatwo. Co prawda dla zoorganizowanych grup przestępczych to zapewne nie jest problem , ale dla zwykłego rzezimieszka już jest

Czyżby? Jeśli mnie pamięć nie myli, to w USA w prywatnych rękach znajduje się circa 300 mln sztuk broni palnej. Chyba nie muszę dodawać, że spora część wędruje niekoniecznie legalnymi kanałami. Mimo to, zdecydowana większość, bo chyba ponad 90% napadów, odbywa się z użyciem białej broni: noży, pałek, kastetów i innych, dobrze znanych różnej maści hoolsom sprzętów.

I na koniec uwaga czysto metodologiczna. Przy studiowaniu amerykańskich statystyk dot. broni trzeba wziąć pod uwagę, że tworzy się je nieco inaczej, niż np. w UE. Mianowicie, do jednego worka z napisem "przemoc z użyciem broni palnej" wrzuca się zarówno ofiary napadów, jak i, przykładowo... postrzelonych w czasie policyjnych rajdów przestępców czy przestępców zabitych z zachowaniem granic obrony koniecznej przez zwykłych obywateli. Jednym słowem, groch z kapustą. Ale po rzetelnej weryfikacji tych danych okazuje się, że pod kątem "właściwej" przemocy z użyciem broni palnej (zagrożenie życia, zdrowia i mienia niewinnych obywateli), USA nie odstają tak bardzo od wspomnianej już UE.

Dziwne? Niekoniecznie, zważywszy na długie tradycje i oswojenie się tamtejszego społeczeństwa z bronią palną. I gdybym miał się czegoś obawiać w związku z uzbrojeniem polskiego społeczeństwa, to właśnie deficytu kultury obchodzenia się z bronią wśród większości Polaków. Ale to nie jest nic, czego nie można zmienić - kwestia czynnego propagowania odpowiednich wzorców, ale przede wszystkim walki z biedą i wykluczeniem. Bo to są główne przyczyny przestępczości, a nie tajemny wpływ, jaki na zwykłych ludziach rzekomo, zdaniem prohibicjonistów, wywiera relatywnie łatwy dostęp do broni palnej. Człowiek to nie pierdolony automat, reagujący na widok gnata wzrostem agresji jak pies Pawłowa...

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.