Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wiadomo, że to co jest dobre dla środowiska naturalnego jest także dobre dla człowieka. Dla wszystkich nas, jest ważne, aby w Warszawie jest dużo zielonych miejsc, mniej samochodów itd. W zasadzie także uważam, że nie warto ciągle budować takich dużych aglomeracji miejskich - jednak ekonomia jest taka, że jest duży popyt i potrzeby na mieszkania w Warszawie. Wielu osób mieszka poniżej standardu - jak np pani, która była na dyżurze Komitetu Obrony Lokatorów. Ma 7 osób w mieszkanie o ok. 40 m., i to tego warunki tam są gorzej niż w skłocie. Problem polega na niekorzystaniu z miejsc komunalnych, ale nawet gdyby wszystko byłoby korzystano, trzeba budować trochę więcej mieszkań.
Podejrzewam, że autor komentarza mieszka w Warszawie, a nie w pustynie, a nie w domu na drzewach, więc kiedyś gdzie ty mieszkasz też kiedyś było drzewo a nie twój dom/budynek. Jeśli nie zgadasz się, że trzeba budować trochę domów dla ludzi w Warszawie, sam możesz wyprowadzić się do lasu i niech ktoś zajmuje się twoim domem, mieszkaniem czy skłotem. Ale pewnie uważasz (słusznie), że masz prawo mieszkać gdzie chcesz - ale także inni mają prawa. Oczywiście chcę aby budowa nowych mieszkań odbyła się bez wielkiej szkody dla środowiska, aby było dużo zieleń wokół itd. Chyba każdy normalny człowiek woli drzewa od betonu.
Pytanie jest wtedy, czy ludzie wspierają innych ludzi w ich walce do godnych warunek mieszkaniowych? Czy ludzie wspierają innych ludzi, których domagają się od miasta, aby polityka mieszkaniowa miasta była prospołeczna, nie przeciw biednym, nie tylko dla zysku, dla inwestorów i spekulantów? Czy ludzie chcą aby lokatorzy mogli mieć coś do powiedzenia w sprawie swojego życia czy nie? Czy wolą nie myśleć o tym ponieważ to ich nie dotyczy i nie interesuje im to? Bo z praktyki wynika, że warszawskie środowisko aktywistyczne wygląda raczej obojętne.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
??? Jaka druga
??? Jaka druga twarz???
Wiadomo, że to co jest dobre dla środowiska naturalnego jest także dobre dla człowieka. Dla wszystkich nas, jest ważne, aby w Warszawie jest dużo zielonych miejsc, mniej samochodów itd. W zasadzie także uważam, że nie warto ciągle budować takich dużych aglomeracji miejskich - jednak ekonomia jest taka, że jest duży popyt i potrzeby na mieszkania w Warszawie. Wielu osób mieszka poniżej standardu - jak np pani, która była na dyżurze Komitetu Obrony Lokatorów. Ma 7 osób w mieszkanie o ok. 40 m., i to tego warunki tam są gorzej niż w skłocie. Problem polega na niekorzystaniu z miejsc komunalnych, ale nawet gdyby wszystko byłoby korzystano, trzeba budować trochę więcej mieszkań.
Podejrzewam, że autor komentarza mieszka w Warszawie, a nie w pustynie, a nie w domu na drzewach, więc kiedyś gdzie ty mieszkasz też kiedyś było drzewo a nie twój dom/budynek. Jeśli nie zgadasz się, że trzeba budować trochę domów dla ludzi w Warszawie, sam możesz wyprowadzić się do lasu i niech ktoś zajmuje się twoim domem, mieszkaniem czy skłotem. Ale pewnie uważasz (słusznie), że masz prawo mieszkać gdzie chcesz - ale także inni mają prawa. Oczywiście chcę aby budowa nowych mieszkań odbyła się bez wielkiej szkody dla środowiska, aby było dużo zieleń wokół itd. Chyba każdy normalny człowiek woli drzewa od betonu.
Pytanie jest wtedy, czy ludzie wspierają innych ludzi w ich walce do godnych warunek mieszkaniowych? Czy ludzie wspierają innych ludzi, których domagają się od miasta, aby polityka mieszkaniowa miasta była prospołeczna, nie przeciw biednym, nie tylko dla zysku, dla inwestorów i spekulantów? Czy ludzie chcą aby lokatorzy mogli mieć coś do powiedzenia w sprawie swojego życia czy nie? Czy wolą nie myśleć o tym ponieważ to ich nie dotyczy i nie interesuje im to? Bo z praktyki wynika, że warszawskie środowisko aktywistyczne wygląda raczej obojętne.